Rz: Jesienią z pięciu pierwszych meczów Jagiellonia wygrała cztery i jeden zremisowała. Teraz z tymi samymi przeciwnikami nie odniosła ani jednego zwycięstwa. Nie obronicie też Pucharu Polski. Co się stało?
Michał Probierz:
Takie są fakty. Nie wstydziłem się marzeń o tytule mistrza Polski, choć Jagiellonia nigdy tak wysoko nie mierzyła. Wydawały mi się realne, ale wczorajsza porażka z Wisłą ostatecznie je przekreśliła. Mamy osiem punktów straty i niekorzystny bilans w bezpośrednich pojedynkach. Nie mamy szans. Legia jest w jeszcze gorszej sytuacji. Tylko jakiś kataklizm może odebrać Wiśle tytuł mistrzowski.
Dlaczego Jagiellonia gra słabiej niż jesienią?
Nie gra słabiej. Z Wisłą i wcześniej z Lechem graliśmy bardzo dobrze. Nasz problem polega na słabej skuteczności. Stwarzamy dużo sytuacji, których nie wykorzystujemy. Wisła, gdzie kopnie, tam jej wpadnie. My nie potrafimy przekuć przewagi w bramki. W dodatku proste błędy w obronie nie tylko nas osłabiają, ale podbudowują przeciwników. Kiedyś to się musi skończyć.