Ekstraklasa: Legia i Lech za karę bez kibiców

Za swoich chuliganów Legia i Lech zapłacą meczami bez kibiców

Publikacja: 06.05.2011 02:15

Stadion przy Łazienkowskiej

Stadion przy Łazienkowskiej

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

– Stadiony nie mogą się stać komfortową siedzibą  dla chuliganów zamiast dla przyzwoitych kibiców.  Ze względu na zachowanie fanów w czasie finału Pucharu Polski policja przygotowała negatywne oceny w odniesieniu do stadionów w Poznaniu i Warszawie – mówił wczoraj rano premier Donald Tusk.

Kilka godzin później wojewodowie mazowiecki i wielkopolski zamknęli stadiony Legii i Lecha. Oba pachnące nowością, zbudowane z pieniędzy samorządów, otwarte w ubiegłym roku. W tym sezonie przychodziło na nie regularnie po blisko 20 tysięcy widzów.

Korona się zsuwa

Władze Legii chcą dziś spotkać się z wojewodą i przekonywać go do zmiany decyzji. Zdumieni są też przedstawiciele Lecha.  – Od jesieni obiekt jest odbierany przed każdym meczem, a nie jednorazowo przed całą rundą. W środę  po oględzinach policji komendant miejski wydał pozytywną  opinię, podobnie zrobił prezydent miasta. Nie rozumiem, dlaczego wojewoda podjął tak drastyczną decyzję – mówi prezes Lecha Andrzej Kadziński.

Legię i Lecha wzięła w obronę Ekstraklasa SA. – Takie decyzje godzą w tysiące prawdziwych kibiców i wiążą się również z ogromnymi stratami finansowymi dla klubów. Rozegranie meczów bez udziału publiczności może powodować roszczenia wobec klubów ze strony kibiców czy partnerów biznesowych i sponsorów – komentują władze ligowej spółki.

– Zamknięcie stadionu to porażka nas wszystkich. Chcieliśmy zagrać ten mecz dla naszych fanów, ale nie udało się – mówi trener Maciej Skorża.

Dzisiejszy rywal Legii – Korona Kielce – był rewelacją jesieni. Trener Marcin Sasal wprowadził nowatorskie pomysły, by z przeciętnych piłkarzy zrobić dobrą drużynę. Powtarzał, że nie ma składu na europejskie puchary, ale jego zespół cały czas był albo na podium, albo blisko niego.

Zazgrzytało zimą. Z klubu odszedł Nikola Mijajlović, obrońca, który jest tykającą bombą, ale póki nie eksploduje, bywa znakomity. W Koronie był ważną częścią układanki, ale jeszcze bardziej niż jego brakuje jesiennej atmosfery. Coś się w szatni popsuło, trener był bliski dymisji, pojawiały się głosy, że drużyna gra przeciw niemu. Korona sunie w dół, wygrała wiosną tylko jeden z dziewięciu meczów. Zamiast o pucharach musi myśleć o utrzymaniu.

– Zaczyna się dla nas tydzień, który może okazać się kluczowy: gramy z Legią, Lechią i Arką, a nasza sytuacja nie jest wesoła. Po finale Pucharu Polski Legia ma mało czasu na regenerację i nie ma co ukrywać, że termin meczu jest dla nas korzystny – mówi Sasal.

Bramkarz bierze ślub

W kadrze Korony jest aż czterech piłkarzy, którzy kiedyś grali w Legii: Grzegorz Szamotulski, Maciej Korzym, Aleksandar Vuković i Dawid Janczyk. Vuković stwierdził, że zdobycie Pucharu Polski może pozwolić Legii na spokój. Start w eliminacjach Ligi Europejskiej ma już zapewniony, więc nie będzie grała pod presją. – Ale wiem, że po zdobyciu trofeum spada też ciśnienie w drużynie. Musimy to wykorzystać – mówił.

Korona jest 12., ale do piątej Legii ma tylko cztery punkty straty. Drużyna Skorży zagra bez dwóch kontuzjowanych stoperów Inakiego Astiza i Dicksona Choto, za kartki nie zagra Artur Jędrzejczyk. Trener Legii uważa, że finałowe zwycięstwo nad Lechem pomoże jego zawodnikom uwierzyć w siebie.

Legia będzie cierpiała dziś, Lech w sobotę, gdy przy pustych trybunach zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Goście zagrają bez bramkarza Adama Stachowiaka, który na ten dzień zaplanował ślub. Najciekawszym meczem kolejki będzie niedzielne starcie trzeciej w tabeli Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków. Lider przegrał dwa ostatnie mecze.

– Stadiony nie mogą się stać komfortową siedzibą  dla chuliganów zamiast dla przyzwoitych kibiców.  Ze względu na zachowanie fanów w czasie finału Pucharu Polski policja przygotowała negatywne oceny w odniesieniu do stadionów w Poznaniu i Warszawie – mówił wczoraj rano premier Donald Tusk.

Kilka godzin później wojewodowie mazowiecki i wielkopolski zamknęli stadiony Legii i Lecha. Oba pachnące nowością, zbudowane z pieniędzy samorządów, otwarte w ubiegłym roku. W tym sezonie przychodziło na nie regularnie po blisko 20 tysięcy widzów.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Piłka nożna
Francuzi wciąż bronią się przed muzułmańskimi symbolami w sporcie
Piłka nożna
Liga Mistrzów bez dogrywek? UEFA ma nowy pomysł
Piłka nożna
Lekko, łatwo i przyjemnie. Barcelona w półfinale Pucharu Króla, Robert Lewandowski odpoczywał
Piłka nożna
PZPN zdecydował. Gdzie zagra w tym roku reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?