Zostawili koronę

Wisła Kraków pokonała u siebie Lecha Poznań 1:0. Tytuł mistrzowski jest coraz bliżej Krakowa, przewaga nad Jagiellonią wynosi już 9 punktów

Publikacja: 12.05.2011 03:47

Zostawili koronę

Foto: ROL

Stary umierający król powoli oddaje władzę nowemu. Lech Poznań przez 90 minut nie był w stanie poważnie zagrozić bramce gospodarzy, a ci – grając z przesadnym respektem – też potrafili strzelić tylko jednego gola.

– Nie musieliśmy dzisiaj wygrać. Mogliśmy czekać na grę zawodników Lecha, ale oni wcale nie chcieli grać. Nie wiem dlaczego. Z tego powodu w tym meczu nie działo się wiele – tłumaczył trener Robert Maaskant.

Mecz toczył się bez dopingu kibiców, którzy protestowali przeciwko klubowemu zakazowi oprawy przygotowanej specjalnie na to spotkanie. Bramka Cwetana Genkowa z 73. minuty uspokoiła nerwową atmosferę. To było zwycięstwo symboliczne, bo w Krakowie mistrz Polski zostawił koronę. Przegrał spotkanie, po którym nie ma już nawet matematycznych szans na obronę tytułu. Zmalały też nadzieje na europejskie puchary, a co za tym idzie – na utrzymanie posady przez Jose Mari Bakero.

Maaskant po ostatnim gwizdku wszedł na boisko i zrobił małą rundę honorową – próbę przed tym, co może się dziać już w niedzielę. W tym czasie na środku boiska jego piłkarze znowu cieszyli się z wielkiego kroku do mistrzostwa.

Wisła 13. tytuł może świętować już za cztery dni, też symbolicznie – po derbach z broniącą się przed spadkiem Cracovią. Po wtorkowej przegranej Jagiellonii z Polonią Warszawa znowu zwiększyła dystans do słabego i zdyszanego peletonu. 9 punktów przewagi na cztery mecze przed końcem sezonu to już niemal gwarancja sukcesu.

Probierz zostaje

We wtorek, po trzeciej z rzędu porażce Jagiellonii, do dymisji podał się trener Michał Probierz. Mówił, że tylko taka decyzja może ożywić zespół. Wczoraj po rozmowie z prezesami zdecydował się zostać z drużyną do końca sezonu.

– Jestem rozczarowany, bo nie osiągnąłem swoich celów. Miałem walczyć o mistrzostwo i Puchar Polski, ale niestety się nie udało. Wspólnie z kierownictwem doszliśmy do wniosku, że dla drużyny lepiej będzie, jeśli zostanę do końca sezonu, by zakończyć go na jak najwyższej pozycji – mówi „Rz" Probierz, obecnie najdłużej pracujący trener w ekstraklasie. W Jagiellonii rządzi od trzech lat, stanowczo zaprzecza, że rozmawia z innym klubem o nowym kontrakcie. – To, że łączono mnie z Lechem, sprawiło mi wielką przykrość. Zapewniam, że nie podałem się do dymisji, bo mam propozycję z Poznania – tłumaczy.

Po wtorkowym remisie Legii z Górnikiem Zabrze 1:1 w Warszawie coraz bliżej są zatrudnienia Vladimira Weissa. Trener, który wprowadził kiedyś Petrzalkę Bratysława do Ligi Mistrzów, a niedawno reprezentację Słowacji na mundial, miałby łączyć pracę z piłkarzami Legii i drużyny narodowej.

Dramat w Kielcach

Wczoraj w Gdyni dogrywkę po porażce 0:2 z Ruchem Chorzów piłkarzom Arki urządzili kibice. Ponad godzinę stali przed klubowym budynkiem, na przemian grożąc i szydząc ze swoich zawodników.

Arka spadła na ostatnie miejsce w tabeli, grała bez ambicji, jakby nie wierzyła, że jest jeszcze w stanie się utrzymać. Czeski trener-ratownik Frantisek Straka zatrudniony po to, by Arka nie utonęła, zdaje się poddawać jako pierwszy. W czasie meczu był bardzo cichy, po ostatnim gwizdku zrobił to, czego nie powinien – czyli obwinił swoich piłkarzy za całe zło.

Niesamowity przebieg miało spotkanie w Kielcach. Najgorsza drużyna ekstraklasy w tym roku, czyli Korona, bardzo długo prowadziła z walczącą o europejskie puchary Lechią Gdańsk. Wreszcie przełamał się Andrzej Niedzielan – gdy strzelił na 2:0, wydawało się, że drużyna Marcina Sasala w końcu podniosła się z kolan.

Tę sztukę lepiej opanowali jednak goście. Hernani pomógł im co prawda, strzelając samobójczego gola, ale w samej końcówce meczu – w 84. i 90. minucie – najpierw Łukasz Surma, a potem Paweł Nowak dali Lechii trzy punkty.

Trzeci w tabeli Śląsk i dziesiąty Lech dzielą 4 punkty.

Tabela

1. Wisła Kraków    26    50    40-25    15    5    6

2. Jagiellonia Białystok    26    41    32-28    12    5    9

3. Śląsk Wrocław    26    40    34-28    10    10    6

4. Lechia Gdańsk    26    39    34-32    11    6    9

5. Legia Warszawa    26    39    34-36    12    3    11

6. Ruch Chorzów    26    38    27-24    10    8    8

7. Polonia Warszawa    26    36    36-26    10    6    10

8. GKS Bełchatów    26    36    28-27    9    9    8

9. Górnik Zabrze    26    36    27-37    10    6    10

10. Lech Poznań    26    36    29-20    10    6    10

11. Widzew Łódź    26    34    36-28    8    10    8

12. Zagłębie Lubin    26    33    26-32    8    9    9

13. Korona Kielce    26    31    32-40    8    7    11

14. Polonia Bytom    26    27    26-35    6    9    11

15. Cracovia    26    26    33-43    7    5    14

16. Arka Gdynia    26    25    18-31    5    10    11

STRZELCY:

11 goli - Tomasz Frankowski (Jagiellonia), Andrzej Niedzielan (Korona)

10 - Artoms Rudnevs (Lech)

9 - Darvydas Sernas (Widzew), Artur Sobiech (Polonia), Abdou Razack (Lechia)

26.kolejka

WIDZEW ŁÓDŹ – PGE GKS BEŁCHATÓW 1:1 (1:0)

Bramki: dla Widzewa - P. Grzelczak (34); dla GKS - D. Nowak (86).

Żółte kartki: Ł. Broź, P. Oziębała (Widzew); J. Popek, M. da Silva, D. Nowak (GKS).

Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk).

Widzów 6500.

Widzew: Kaniecki - Budka, Madera, Bieniuk, Dudu - Oziębała, Broź, Panka, Ostrowski (77, Nakoulma) - Grzelczak, Sernas (87, Dżalamidze).

GKS: Sapela - Fonfara, Drzymont, Lacić, Popek - Wróbel (56, Vinicius), Baran (43, Komołow), Mysiak, Cetnarski, Małkowski (56, Kuświk) - Nowak.

ARKA GDYNIA – RUCH CHORZÓW 0:2 (0:1)

Bramki: Ł. Janoszka (5), M. Jankowski (66).

Żółte kartki: M. Bozok, M. Ivanovski (Arka); Ż. Djokić, M. Zieńczuk (Ruch).

Czerwona kartka: M. Zieńczuk (90, Ruch).

Sędziował Paweł Pskit (Łódź).

Widzów 6400.

Arka: Moretto - Bruma, Szmatiuk, Rozić, Noll - Zawistowski (77, Skela), Bozok, Burkhardt (67, Siemaszko), Glavina (46, Duarte), Labukas - Ivanovski.

Ruch: Perdijić - Jakubowski, Djokić, Grodzicki, Szyndrowski - Grzyb (68, Zieńczuk), Komac, Lisowski, Jankowski (89, Malinowski), Janoszka (85, Olszar) - Piech.

WISŁA KRAKÓW – LECH POZNAŃ 1:0 (0:0)

Bramka: C. Genkow (73).

Żółte kartki: C. Wilk (Wisła); L. Henriquez, H. Wołąkiewicz, S. Stilić (Lech).

Sędziował Robert Małek (Zabrze).

Widzów 18000.

Wisła: Pareiko - Cikos, Jaliens, Chavez, Paljić - Małecki (90, Jirsak), Sobolewski, Wilk, Melikson (90, Żurawski), Kirm (79, Siwakow) - Genkow.

Lech: Kotorowski - Henriquez, Arboleda, Bosacki, Wojtkowiak - Kiełb, Wołąkiewicz (57, Murawski), Injać (75, Stilić), Kriwiec, Wilk - Rudnevs (45, Ubiparip).

KORONA KIELCE – LECHIA GDAŃSK 2:3 (1:0)

Bramki: dla Korony - V. Jovanović (24), A. Niedzielan (52); dla Lechii - Hernani (67, samobójczy),  Ł. Surma (84), P. Nowak (90).

Żółte kartki: P. Sobolewski, A. Niedzielan (Korona).

Sędziował Radosław Trochimiuk (Ciechanów).

Widzów 5600.

Korona: Małkowski - Golański, Hernani, Stano, Lisowski - Sobolewski, Vuković (83, Markiewicz), Lech (68, Edi), Jovanović, Korzym - Niedzielan (71, Puri).

Lechia: Kapsa - Deleu, Vućko, Janicki, Andriuskevicius - Pietrowski (55, Poźniak), Surma, Nowak - Traore (90, Bąk), Lukjanovs, Buval (74, Bajić).

Stary umierający król powoli oddaje władzę nowemu. Lech Poznań przez 90 minut nie był w stanie poważnie zagrozić bramce gospodarzy, a ci – grając z przesadnym respektem – też potrafili strzelić tylko jednego gola.

– Nie musieliśmy dzisiaj wygrać. Mogliśmy czekać na grę zawodników Lecha, ale oni wcale nie chcieli grać. Nie wiem dlaczego. Z tego powodu w tym meczu nie działo się wiele – tłumaczył trener Robert Maaskant.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum
Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan