W całym turnieju, odbywającym się w Argentynie, było kilka niespodzianek, ale finał zakończył się zgodnie z oczekiwaniami.
Paragwaj, który dotarł do tego szczebla, nie wygrywając żadnego meczu, od początku myślał głównie o obronie. Wynikało to z realnej oceny szans. Urugwajczycy mieli lepszych piłkarzy i silniejszy atak. W dodatku trener Paragwaju Gerardo Martino, ukarany przez sędziego w półfinale, nie mógł kierować swoimi piłkarzami z ławki.
Paragwaj mógł stracić bramkę już w drugiej minucie. Po strzale głową Diego Lugano piłkę z linii wybił Nestor Ortigoza, pomagając sobie rękami. Sędzia tego nie zauważył. Prowadzenie dla Urugwaju zdobył Luis Suarez po indywidualnej akcji. Wyprzedził Dario Verona, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Na 2:0 podwyższył Diego Forlan po podaniu Egidia Arevalo.
W drugiej połowie przewagę uzyskał Paragwaj. Po strzale Nelsona Valdeza piłka trafiła w poprzeczkę. Na minutę przed końcem, po wzorowym kontrataku i podaniu głową Sebastiana Egurena, Forlan strzelił trzeciego gola.
Urugwajczycy zdobyli Copa America po raz 15. – to rekord rozgrywek. Po czwartym miejscu w ubiegłorocznym mundialu Celestes znów udowodnili, że są najlepszą drużyną strefy CONMEBOL. Wciąż z tym samym trenerem Oscarem Tabarezem i większością piłkarzy oglądanych na mistrzostwach świata.