Legia ostrzega przed kontraktem

Warszawski klub ostrzega, że umowę telewizyjną z Canal+ zawarto wbrew ustaleniom z klubami

Aktualizacja: 28.07.2011 02:45 Publikacja: 28.07.2011 02:44

Legia ostrzega przed kontraktem

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Ekstraklasa SA sukces otrąbiła już dwa miesiące temu. Chociaż kluby spodziewały się za nowy trzyletni kontrakt telewizyjny nawet pół miliarda złotych, przyjęta została propozycja około 360 milionów, czyli tyle samo, ile warta była umowa, która dobiegła końca. Po dwóch miesiącach w świetle kamer prezes Andrzej Rusko otworzył szafę, z której wypadł trup.

Wolna Ekstraklasa TV

– Podpiszę z panią tę umowę, ale muszę zaznaczyć, że mam pełnomocnictwa 15 z 16 klubów. Statut PZPN odgórnie narzuca centralizację praw telewizyjnych, marketingowych i reklamowych, kluby nie mogą nimi samodzielnie dysponować. Odmowa oznacza naruszenie statutu – powiedział, ściskając dłoń Beaty Mońki, prezesa zarządu stacji Canal Plus Cyfrowy.

Pytany o szczegóły Rusko poinformował, że chodzi o Legię Warszawa, czyli najbardziej medialny klub w Polsce. Pani prezes była zdziwiona, zdołała tylko powiedzieć, że skoro zaczyna się nowy sezon, pora zaczynać transmisje.

Ekstraklasa sprzedała Canalowi+ licencję na trzy lata. Pierwszy raz stacja pokaże wszystkim 240 meczów na żywo, bo udało się ustalić stałe godziny spotkań i  liga będzie grać od piątku do poniedziałku. Prezes Rusko, podpisując umowę, powinien mieć pełnomocnictwa wszystkich klubów, a skoro podpisał bez zgody jednego podmiotu, to Ekstraklasa miałaby kłopoty, gdyby kamery nie zostały wpuszczone na stadion Legii. Klub z Warszawy pierwszy mecz rozgrywa z Zagłębiem Lubin w niedzielę.

– Nie jest tajemnicą, że największe kluby liczyły na korzystniejszy kontrakt telewizyjny i nie są do końca zadowolone z tego, co udało się wynegocjować. Trochę wyższa od zwycięskiej była na przykład oferta ITI, ale nie zakładała ona możliwości rozwiązania umowy po każdym z sezonów – tłumaczy „Rz" Jacek Masiota, przewodniczący rady nadzorczej Ekstraklasy.

Umowa z Canal+ może zostać rozwiązana, jeśli na przykład powstanie kanał Ekstraklasa TV, który będzie produkował sygnał na własną rękę i odsprzedawał zainteresowanym, co pozwoliłoby klubom na większe dochody. Rusko przekonywał wczoraj, że prace nad powstaniem kanału trwają, jednak według niektórych projekt utkwił na etapie początkowym.

Inna wersja umowy

Po południu warszawski klub wydał oświadczenie: „Legia jest zwolennikiem centralizacji praw i dotychczasowego podziału przychodów z tego tytułu. Jednocześnie jednak Legia chce mieć bezpośredni wpływ na sposób sprzedaży tych praw, zwłaszcza w okresie oczekiwanego wzrostu wartości tych praw w Polsce. Legia nie blokuje zawarcia umowy w odniesieniu do najbliższego sezonu, jak również nie blokuje wykonywania tej umowy, poczynając od najbliższej, pierwszej kolejki ligowej. Przesłana do klubów Ekstraklasy w dniu 21 lipca br. umowa wbrew poprzednim ustaleniom z klubami w tej sprawie jest umową zawartą na okres lat trzech, nie zaś na rok i warunki jej rozwiązania po roku są bardzo utrudnione".

– Nie rozumiem, dlaczego pan Rusko upublicznił rozmowy z Legią. Klub z Warszawy zwyczajnie zabezpieczył się przed trudnościami z zerwaniem umowy po roku, gdyby pojawiła się lepsza oferta. Moim zdaniem inne kluby, nie zachowując się tak jak Legia, nie zamknęły sobie  jednak drogi rezygnacji z kontraktu z Canal+

– tłumaczy Masiota i dodaje: - Rzeczywiście pracę nad Ekstraklasa TV posuwają niepokojąco powoli. Co będzie, jeśli nie uda się jej stworzyć do końca sezonu? Dobre pytanie.

Dopiero początek?

Weto Legii odbiło się echem w piłkarskim środowisku. Właścicielem klubu jest koncern ITI, który także starał się o licencję na ekstraklasę, jednak jego oferta nie została wybrana. Kontrakt z Canal+ zakłada dwie sublicencje – poniedziałkowego meczu w Eurosporcie, ale co ważniejsze – czterech, a w niektórych kolejkach nawet pięciu spotkań na platformie cyfrowej Polsatu (jesienią promocyjnie w pasmach odkodowanych). Właściciel tej platformy jest także właścicielem Śląska Wrocław.

Od kilku miesięcy szeptało się  o słabnącej pozycji Ruski w najsilniejszych klubach ligi. Żadnych zmian w spółce nie udało się wprowadzić, bo opozycja prezesa okazała się za słaba, weto Legii miałoby więc być rzekomo małą zemstą, która postawiłaby Ruskę w niekomfortowej sytuacji.

Prezes Ekstraklasy starał się wszystkich uspokoić: – W najbliższych dniach spotkam się z przedstawicielami Legii i PZPN, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację.

Ryzyka braku transmisji z meczów Legii w tym sezonie nie ma. Ryzyko, że konflikt interesów będzie narastał, jest natomiast całkiem duże. Jeżeli ostateczny kształt umowy przesłanej do klubów tydzień przed inauguracją ligi rzeczywiście różni się od poprzednich ustaleń, prawdziwa wojna dopiero się zacznie.

Ekstraklasa SA sukces otrąbiła już dwa miesiące temu. Chociaż kluby spodziewały się za nowy trzyletni kontrakt telewizyjny nawet pół miliarda złotych, przyjęta została propozycja około 360 milionów, czyli tyle samo, ile warta była umowa, która dobiegła końca. Po dwóch miesiącach w świetle kamer prezes Andrzej Rusko otworzył szafę, z której wypadł trup.

Wolna Ekstraklasa TV

Pozostało 91% artykułu
Piłka nożna
Ostatni tydzień z Ligą Narodów. Kto awansuje, a kto spadnie?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Nie zagra w reprezentacji Polski
Piłka nożna
Nieoczekiwana porażka Barcelony. Wielka stopa Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Lech znokautował Legię po przerwie. W końcu widowisko w hicie Ekstraklasy
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Piłka nożna
Bartosz Slisz zniszczył marzenia Leo Messiego. Niespodzianka w MLS, a w tle polski sędzia
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje