Wisła – rezerwowi nie wygrywają

Mistrz i wicemistrz tylko remisują ze słabszymi rywalami. Lech gromi ŁKS, Legia zatrzymana przez deszcz

Publikacja: 01.08.2011 01:44

Ivica Iliev (w środku) to chyba najlepsze z letnich wzmocnień Wisły Kraków

Ivica Iliev (w środku) to chyba najlepsze z letnich wzmocnień Wisły Kraków

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Robert Maaskant trochę się przeliczył. W środę czeka Wisłę mecz w trzeciej rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów z Liteksem Łowecz, dlatego postanowił oszczędzać swoich piłkarzy podczas ligowej inauguracji z regularnie osłabianym Widzewem. Do zwycięstwa w Łodzi rezerwowi jednak nie wystarczyli.

Maaskant zostawił w Krakowie nie tylko kontuzjowanych  (Patryk Małecki), ale też tych, którzy po wyprawie do Bułgarii  byli zmęczeni. Doświadczenia Kewa Jaliensa, Sergeia Pareiki czy Radosława Sobolewskiego bardzo Wiśle brakowało. Ci, którzy grali, też czuli, że liczy się przede wszystkim Liteks, a mecz z Widzewem trzeba po prostu wygrać jak najmniejszym nakładem sił.

Wisła cudem wywalczyła remis. Od 75. minuty przegrywała 0:1, ale w doliczonym czasie gry dość dziwnym strzałem gola zdobył nowy zawodnik w drużynie – Izraelczyk David Biton. Maaskant był wściekły, przypominał sędziemu, że Przemysław Oziębała grał i zdobył bramkę z rozciętym łukiem brwiowym, na co nie pozwalają przepisy.

1 gol na 29 strzałów

Od remisu sezon zaczął także wicemistrz Polski. Grę Śląska Wrocław w meczu z Górnikiem Zabrze odmieniło dopiero wejście na boisko Johana Voskampa. Piłkarze Oresta Lenczyka pokazali swoim kibicom drugi odcinek serialu nieskuteczności. Strzelali na bramkę Górnika Zabrze 29 razy, gol padł tylko jeden – Cristian Omar Diaz wbił wreszcie do siatki piłkę, która wcześniej po strzale Voskampa odbiła się od obu słupków. Śląsk przed rewanżowym meczem z Lokomotiwem Sofia (czwartek) musi przypomnieć sobie, dlaczego w poprzednim sezonie strzelił najwięcej goli ze wszystkich drużyn w lidze.

Górnik we Wrocławiu zaimponował. Szóste miejsce na mecie w maju było wynikiem ponad stan, a latem trener Adam Nawałka odbierał esemesy z informacjami, kogo po urlopie nie spotka w szatni po powrocie. Trzech najlepszych: Grzegorza Bonina, Roberta Jeża i Daniela Sikorskiego, zabrał do Polonii Warszawa Józef Wojciechowski, a mimo to drużyna z Zabrza grała ze Śląskiem tak jak w poprzednim sezonie.

Na kłopoty Ojrzyński

Przed sezonem skreślano też Koronę Kielce. Miasto szukało nowego inwestora, a gdy poważnych chętnych zabrakło, zapowiedziała oszczędności. Z Kielc odchodzili wszyscy, którzy zarabiali nieźle – z Andrzejem Niedzielanem na czele. Do pracy sprowadzono też nowego w ekstraklasie trenera.

Leszek Ojrzyński zasłynął z radzenia sobie w biedzie. Prowadząc Błękitnych Stargard Szczeciński, chodził z piłkarzami na grzyby, pokazując im, które można jeść bez obaw (w tej grupie był choćby obecny reprezentant Jakub Wawrzyniak), w Kielcach nie będzie więc na pewno narzekał na warunki.

Korona wygrała 2:1 na wyjeździe z Cracovią po golu Michała Zielińskiego w doliczonym czasie gry. Zieliński na boisku pojawił się 10 minut wcześniej, Ojrzyński pochwalił się różańcem w kieszeni, ale Korona zwyciężyłaby i bez pomocy niebios, bo była od Cracovii lepsza.

Po golu w ostatniej minucie – strzelonym przez Pawła Abbotta z rzutu karnego – wygrał także Ruch Chorzów. GKS Bełchatów przyjechał na mecz z nowym-starym trenerem (Paweł Janas), który namówił do powrotu do Polski kolejnego piłkarza po przejściach. Dla Kamila Kosowskiego ponowny debiut zakończył się czerwoną kartką i porażką. Grę gości warto było oglądać tylko dla gola na 1:1, którego po akcji Dawida Nowaka strzelił Marcin Żewłakow.

Rudnev już bez „s"

Latem liga przypominała spokojną wodę na jeziorze, nikt nie szalał z zakupami, a już najciszej było w Poznaniu, gdzie w Lechu zostawili i trenera, i piłkarzy, którzy zajęli raptem piąte miejsce w lidze.

Lech nowy sezon rozpoczął jednak najefektowniej, pokonując 5:0 ŁKS. Mecz odbył się w Bełchatowie przy 800 widzach, żeby gospodarze nie musieli odpowiadać za organizację imprezy masowej. Po co ekstraklasa dla ŁKS, za bardzo nie wiadomo, już pierwsze z nią zderzenie musiało boleć. Trzy gole strzelił Artjom Rudnev (zgodnie z rosyjskim pochodzeniem zabrał sobie „s" kończące imię i nazwisko), ale najładniejszą bramkę zdobył Semir Stilić, który pogodził się chyba nie tylko z Jose Mari Bakero, ale także z tym, że być może błyszczeć będzie mu dane tylko w polskiej lidze.

Ulewa w Warszawie

Bardzo ciekawie było też w piątek przy Konwiktorskiej w Warszawie. Polonia według prezesa Wojciechowskiego gotowa jest wreszcie do zdobycia mistrzostwa Polski i chociaż popełniła wiele błędów w obronie, w ataku grała z takim rozmachem jak wtedy, gdy w drużynie byli jeszcze Mierzejewski, Sobiech i Smolarek. Zwycięstwo 1:0 z Lechią Gdańsk powinno być bardziej okazałe.

Z powodu deszczu odwołane zostało spotkanie Legii z Zagłębiem Lubin. Decyzję podjął delegat PZPN pół godziny po planowanym czasie rozpoczęcia. W niektórych miejscach piłka zatrzymywała się na boisku.

Ponowny termin rozegrania meczu zależy od postawy Legii w Lidze Europejskiej. Najbardziej realny wydaje się listopad.

1.kolejka

ŁKS ŁÓDŹ – LECH POZNAŃ 0:5 (0:3)

Bramki: A. Rudnev (22, 70 i 79), C. Stefańczyk (24, samobójczy), S. Stilić (30). Żółte kartki: S. Szałachowski (ŁKS); D. Injac (Lech). Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 1000.

ŁKS: Wyparło - Stefańczyk (84, Klepczarek II), Łabędzki, Adamski, Romańczuk - Pruchnik (65, Kaczmarek), Kłus, Smoliński (46, Szałachowski), Nowak - Bykowski, Saganowski.

Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Stilić, Możdżeń (60, Kriwiec), Injac, Murawski (82, Kamiński), Wilk (75, Tonev) - Rudnev.

POLONIA WARSZAWA – LECHIA GDAŃSK 1:0 (0:0)

Bramka: B. Coutinho (79). Żółte kartki: Bruno, D. Sikorski (Polonia); A. Traore (Lechia). Czerwona kartka: Ł. Surma (80, Lechia). Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 4000.

Polonia:  Przyrowski - Baszczyński (90, Tosik), Jodłowiec, Kokoszka, Brzyski - Bruno , Piątek, Jeż, Trałka, Sultes (76, Wszołek) - Sikorski (90, Cani).

Lechia: Małkowski - Pietrowski, Vućko, Bąk, Airapetian - Nowak, Surma, Machaj - Lukjanovs (85, Andriuskevicius), Traore, Dawidowski (74,Wiśniewski).

CRACOVIA – KORONA KIELCE 1:2 (1:0)

Bramki: dla Cracovii - A. Suvorov (11 z karnego); dla Korony - A. Vuković (62 z karnego), M. Zieliński (90). Żółte kartki: A. Niedzielan, A. Radomski, M. Kosanović, van der Biezen (Cracovia); T. Lisowski, K. Kiercz, P. Sobolewski, T. Kijanskas (Korona). Sędziował Włodzimierz Bartos (Łodź). Widzów 9000.

Cracovia: Kaczmarek - Nykiel, Żytko, Kosanović, Suart - Dudzic (57, Van der Biezen), Radomski, Ntibazonkiza , Szeliga (63, Bartczak), Suvorov (67, Straus) - Niedzielan.

Korona: Małkowski - Kijanskas, Kiercz, Stano, Lisowski - Kuzera (72, Kal), Jovanović, Lech (90, Lenartowski), Vuković, Sobolewski - Korzym (80,Zieliński).

RUCH CHORZÓW – GKS BEŁCHATÓW 2:1 (0:0)

Bramki: dla Ruchu - A. Piech (62), P. Abbott (90 z karnego); dla GKS - Marcin Żewłakow (80). Żółte kartki: K. Kosowski, D. Nowak (GKS). Czerwona kartka: K. Kosowski (82). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 4000.

Ruch: Perdijić - Lewczuk, Djokić, Grodzicki, Szyndrowski - Grzyb (83, Smektała),  Straka, Malinowski, Janoszka (89, Zieńczuk) - Jankowski (56, Abbott), Piech.

GKS: Sapela - Fonfara, Szmatiuk, Lacić, Popek - Wróbel, Bożok, Zbozień (77, Żewłakow), Bocian (69, Baran), Nowak - Kuświk (46, Kosowski).

WIDZEW ŁÓDŹ – WISŁA KRAKÓW 1:1 (0:0)

Bramki: dla Widzewa - P. Oziębała (75); dla Wisły - D. Biton (90). Sędziował Robert Małek (Zabrze). Widzów 6500.

Widzew: Mielcarz - Broź, Madera (76, Mroziński), Bieniuk, Dudu - Budka, Panka, Pinheiro, Ostrowski (84, Riski) - Dżalamidze (65, Oziębała), Grzelczak.

Wisła: Jovanić - Lamey, Chavez, Bunoza, Paljić - Iliev, Wilk (83, Boguski), Nunez, Kirm - Melikson (69, Garguła), Genkow (69, Biton).

ŚLĄSK WROCŁAW – GÓRNIK ZABRZE 1:1 (0:1)

Bramki: dla Śląska - C. Diaz (78); dla Górnika - A. Banaś (32). Żółte kartki: A. Banaś, D. Gołębiewski (Górnik). Sędziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 7000.

Śląsk: Kelemen - Celeban, Pietrasiak, Wasiluk, Pawelec - Socha (46, Voskamp), Dudek, Sztylka (73, Elsner), Mila, Gancarczyk (60, Cetnarski) - Diaz.

Górnik: Skorupski - Magiera, Danch, Banaś, Bemben - Zahorski, Pazdan, Kwiek, Gierczak (78, Przybylski) - Olkowski (88,Thomik), Milik (54, Gołębiewski).

MECZ PONIEDZIAŁKOWY

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK

MECZ PRZEŁOŻONY

LEGIA WARSZAWA – ZAGŁĘBIE LUBIN

Robert Maaskant trochę się przeliczył. W środę czeka Wisłę mecz w trzeciej rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów z Liteksem Łowecz, dlatego postanowił oszczędzać swoich piłkarzy podczas ligowej inauguracji z regularnie osłabianym Widzewem. Do zwycięstwa w Łodzi rezerwowi jednak nie wystarczyli.

Maaskant zostawił w Krakowie nie tylko kontuzjowanych  (Patryk Małecki), ale też tych, którzy po wyprawie do Bułgarii  byli zmęczeni. Doświadczenia Kewa Jaliensa, Sergeia Pareiki czy Radosława Sobolewskiego bardzo Wiśle brakowało. Ci, którzy grali, też czuli, że liczy się przede wszystkim Liteks, a mecz z Widzewem trzeba po prostu wygrać jak najmniejszym nakładem sił.

Pozostało 92% artykułu
Piłka nożna
Koreanki z Północy znów mistrzyniami świata. Wódz patrzy z dumą na boisko
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Omar Marmoush. Egipcjanin, który rzucił wyzwanie Harry'emu Kane'owi
Piłka nożna
Derby dla Barcelony. Trzy gole w pół godziny, a później emocje opadły
Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki