Najpierw zaufanie, teraz egzamin

Jutro Wisła Kraków gra rewanż z Liteksem Łowecz w eliminacjach Ligi Mistrzów. To będzie mecz o przyszłość klubu

Publikacja: 02.08.2011 01:04

Mecz Wisła Kraków - Skonto Ryga

Mecz Wisła Kraków - Skonto Ryga

Foto: rp.pl, Sebastian Szczepaniak Sebastian Szczepaniak

Na sobotni mecz o Superpuchar Bułgarii Ljubosław Penew wystawił rezerwy, które przegrały z CSKA Sofia 1:3.

Wisła w lidze z trudem zremisowała z Widzewem 1:1, a Robert Maaskant  miał żal do sędziów.  Dzień później patrzył już na wszystko chłodniej. – Robert Małek jest dobrym sędzią, dlatego dziwiłem się, że nie podejmował oczywistych decyzji. Ale może  nie powinienem tak często z nim dyskutować – opowiada trener Wisły.

Maaskant jest pod presją. Po pierwsze – wyeliminowanie Liteksu w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej da jego drużynie nie tylko szansę na walkę o fazę grupową Ligi Mistrzów, ale gdyby nie udało się pokonać kolejnego rywala,  zagwarantuje miejsce w Lidze Europejskiej. Po drugie – chociaż Holender zapowiadał, że skład na nowy sezon skompletowany będzie miał jeszcze przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego, nie udało mu się dotrzymać obietnicy. Stan Valckx sprowadzał piłkarzy sukcesywnie, ale nie da się powiedzieć, że nowe nabytki wiedzą już, jak mają grać. Jest o co się martwić.

Operacja na żywym organizmie raz Maaskantowi już się udała, gdy wymieniając większość składu w trakcie sezonu, wywalczył mistrzostwo Polski. Teraz komisja egzaminacyjna jest jednak  bardziej wymagająca, bo międzynarodowa. Najbardziej surowym recenzentem będzie jednak Bogusław Cupiał, który plany wprowadzenia drużyny do Ligi Mistrzów opierał już na różnych pomysłach, ale Holendrom zaufał wyjątkowo.

Wczoraj Maaskant zamknął trening, tłumacząc, że taktykę i skład do ostatniej chwili chce utrzymać w tajemnicy. Gotowi do gry są kontuzjowani ostatnio Patryk Małecki i Sergei Pareiko, nie wiadomo tylko, co z Cezarym Wilkiem.

Po zwycięstwie 2:1 w Bułgarii awans Wiśle dałaby nawet porażka 0:1. – Ale nie możemy tylko patrzeć na obronę, trzeba w odpowiednim momencie zaatakować. Jeśli strzelimy gola, zakończymy mecz – tłumaczył wczoraj trener.

 

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum