Legia Warszawa awansowała do czwartej rundy Ligi Europejskiej

Legia – Gaziantepspor 0:0 | Po tym remisie Legia walczy dalej o Ligę Europejską

Publikacja: 05.08.2011 03:21

Legia Warszawa

Legia Warszawa

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Tolunay Kafkas, kiedy jeszcze grał w piłkę, malował twarz flamastrami, by na boisku bali się go rywale. Koledzy z drużyny go lubili, bo bronił ich przed silniejszymi przeciwnikami. Jako trener też stosuje niekonwencjonalne metody motywacyjne. Wczoraj po meczu puściły mu nerwy, był na granicy płaczu. Wszedł na konferencję prasową, obraził wszystkich i wyszedł.

– Przegraliśmy z antyfutbolem, a nie z drużyną piłkarską. Nie znam zawodnika z numerem 25, ale nie oddał piłki po tym, kiedy wykopaliśmy ją na aut, by udzielić pomocy jednemu z naszych piłkarzy. Piłkarze Legii grali bardzo ostro – mówił  trener zespołu z Turcji.

Wygrali z lepszymi

Kafkas przerwał wypowiedź, bo zobaczył dwóch uśmiechniętych dziennikarzy. Poprosił tłumacza, by zapytał, z czego się śmieją i tak się zdenerwował, że nie chciał już odpowiedzieć nawet na jedno pytanie.

Maciej Skorża, który przyszedł do sali kilka minut później, próbował tłumaczyć trenera Gaziantepsporu. – Jeśli przeanalizujemy wypowiedzi Kafkasa po pierwszym meczu, kiedy jego drużyna stworzyła jedną, a my cztery groźne sytuacje, to po prostu chciał nas zmusić do zmiany filozofii gry. Trener gości mówił, że wygra wysoko w Warszawie, ale mu się to nie udało. Nasza taktyka polegała na zneutralizowaniu atutów rywali. Bez względu na styl będę tak ustawiał drużynę, by awansować do następnej rundy, tak gra się w europejskich pucharach – mówił trener Legii.

Gaziantepspor był lepszą drużyną od tej prowadzonej przez Skorżę, ale wczoraj w Warszawie gospodarze pokazali charakter. Zwycięstwo 1:0 w pierwszym meczu pozwoliło na komfort czekania na ruch rywala. Turcy grali gorzej niż w Gaziantep – w pierwszej połowie rzadko przechodzili pod bramkę Wojciecha Skaby i tak naprawdę gorąco zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie gry, gdy postawili wszystko na jedną kartę.

Rzeźniczak zapomniał

Nazywanie antyfutbolem taktyki Legii to duża przesada, Skorża ustawił drużynę trochę tak, jak Jose Mourinho Real, gdy chciał zneutralizować ofensywną Barcelonę. Zdawał sobie sprawę z własnych słabości, nie chciał iść z szablami na czołgi.

– Przy naszej grze rywale byli mnie groźni niż w pierwszym meczu. Dla mnie bardzo ważne jest to, że nie straciliśmy  gola w dwóch meczach z taką drużyną – stwierdził Skorża.

Kiedy trener nazywa spotkanie meczem walki, zwykle jest to uciekanie przed prawdą, że było nudno. Ale akurat wczoraj Legia naprawdę wywalczyła awans. Okazji było jak na lekarstwo: w 10. minucie jedną zmarnował Manu, w 39. doskonałej nie wykorzystał Ivica Vrdoljak. Kapitan Legii grał tylko w pierwszej połowie, bo zdaniem Skorży Turcy urządzili na niego polowanie. Vrdoljak zobaczył jednak żółtą kartkę i nie zagra w kolejnym meczu.

Na boisku zagotowało się w końcówce. Najpierw Jakub Rzeźniczak nie oddał rywalom piłki, gdy ci celowo wykopali ją na aut. Kiedy zawodnicy Gaziantepsporu po chwili zachowali się tak samo, pod bramką Skaby doszło do bójki.

Sędzia pokazał po żółtej kartce tym, którzy zaczęli przepychankę, chociaż mogło się skończyć nawet na wykluczeniu kilku piłkarzy. Rzeźniczak dziwnie tłumaczył później, że nie oddał piłki rywalom, bo nie miał jak. Skorża jego zachowanie nazwał karygodnym.

Szef chce Atletico

Losowanie kolejnego rywala już dzisiaj. Skorża nie powiedział, na kogo chciałby trafić, wspomniał tylko, że szefostwo mówi coś o Atletico Madryt. Dodał też, że gdyby udało mu się przejść kolejną rundę i awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej, będzie prosił dyrektora sportowego o kolejne wzmocnienie.

Dla Skorży mecze z Gaziantepsporem były trudne, bo po tym, gdy w poprzednim sezonie cudem ocalał, nowy zaczął się znowu od plotek o jego zwolnieniu. Być może obronił się po raz drugi, dzięki wyeliminowaniu Gaziantepsporu.

LEGIA WARSZAWA – GAZIANTEPSPOR 0:0

Żółte kartki: M. Komorowski, I. Vrdoljak, Manu, J. Wawrzyniak (Legia); S. Kurtulus, E. Gungor, O. Adin, I. Sosa (Gaziantepspor). Sędziował Darko Ceferrin (Słowenia). Widzów: 20 100.

Legia: Skaba - Rzeźniczak, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Vrdoljak (46, Gol), Borysiuk, Radović (90, Jędrzejczyk), Rybus (77, Hubnik) - Ljuboja.

Gaziantepspor: Karcemarskas - Kurtulus, Gungor, Nounkeu,De Sousa - Sosa, Pehlivan (90, Akgam), Ceylan (61, Has), Adin - Tosun, Popow (73, Wagner).

Pierwszy mecz 1:0 – awans Legii.

Powiedzieli:

Jakub Wawrzyniak obrońca Legii

Jestem szczęśliwy, bo udało się nam awansować. Mówiliśmy sobie, że styl nie jest najważniejszy, ale w moim odczuciu nie wyglądało to źle. Wyszkolenie techniczne zawodników tureckich jest bez zarzutu. Zresztą, tam transferów dokonuje się za kilka milionów euro. Pomimo to nie udało im się przez 180 minut strzelić bramki, a nam jedna wystarczyła do awansu. W przerwie letniej  pracowaliśmy nad obroną. Od tego sezonu wreszcie wygląda to lepiej. Mamy nadzieję, że wystarczy to też na następną rundę.    —not. mjr

Jakub Rzeźniczak obrońca Legii

Wiedzieliśmy, że mamy tylko jedną bramkę zaliczki i za wszelką cenę nie chcieliśmy dopuścić do straty gola. Dlatego na boisku obok walki czysto piłkarskiej było trochę zapasów. To jest jednak część futbolu. W defensywie pracowali wszyscy, począwszy od Danijela Ljuboji, a skończywszy na Wojtku Skabie. Turcy mieli do nas pretensje, że w jednej sytuacji nie oddaliśmy im piłki, a ja rzuciłem ją po prostu wzdłuż linii. Teraz na pewno zagramy z silnym rywalem, trzeba czekać na to, co los przyniesie.    —not. mjr

Tolunay Kafkas, kiedy jeszcze grał w piłkę, malował twarz flamastrami, by na boisku bali się go rywale. Koledzy z drużyny go lubili, bo bronił ich przed silniejszymi przeciwnikami. Jako trener też stosuje niekonwencjonalne metody motywacyjne. Wczoraj po meczu puściły mu nerwy, był na granicy płaczu. Wszedł na konferencję prasową, obraził wszystkich i wyszedł.

– Przegraliśmy z antyfutbolem, a nie z drużyną piłkarską. Nie znam zawodnika z numerem 25, ale nie oddał piłki po tym, kiedy wykopaliśmy ją na aut, by udzielić pomocy jednemu z naszych piłkarzy. Piłkarze Legii grali bardzo ostro – mówił  trener zespołu z Turcji.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Piłka nożna
„Fryzjer” na wolności. Były szef piłkarskiej mafii opuścił przedterminowo więzienie