To był trudniejszy mecz, niż ten zakończony takim samym wynikiem w poprzedniej kolejce z Cracovią. Górnik nie chciał w Warszawie położyć się na trawie i prosić o najniższy wymiar kary.
– Muszę pochwalić moich zawodników za zaangażowanie i determinację, ale jednak to za mało, by wygrać z Legią – mówił trener Górnika Adam Nawałka.
Legia zaczęła od gola Danijela Ljuboi w 7. minucie i golem Ljuboi w 90. minucie skończyła. Między tymi bramkami miała okres, gdy całkowicie panowała na boisku, ale też długie chwile przestoju. W czwartek czeka ją bardzo ważny mecz ze Spartakiem Moskwa w Lidze Europejskiej i wydawało się, że niektórzy oszczędzali siły.
– Początek mieliśmy bardzo udany, graliśmy tak, jak planowaliśmy. Kłopoty przyszły na własne życzenie. Oddaliśmy pole Górnikowi, nie potrafiliśmy wykorzystać wcześniejszej przewagi – tłumaczył Maciej Skorża.
Tomasz Zahorski w 52. minucie wyrównał po strzale głową, ale w piątek w Warszawie pierwsze skrzypce grali Serbowie. Do dwóch bramek Ljuboi być może najważniejszą dołożył Miroslav Radović kwadrans przed końcem.