Polskie kluby zarabiają coraz więcej pieniędzy

Lech Poznań jest najbardziej stabilny finansowo. W rankingu medialności lepsza jest Legia Warszawa

Publikacja: 21.09.2011 01:50

Oficjalny sklep Lecha Poznań

Oficjalny sklep Lecha Poznań

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Firma Ernst & Young na polskie piłkarskie finanse patrzy z optymizmem. Przyszłoroczne mistrzostwa Europy, nowe stadiony i rosnący poziom to trzy impulsy, które mają pomóc naszej lidze nadrobić dystans do najmocniejszych. Raport przekonuje też, że na polskiej piłce da się już zarabiać.

– W poprzednich badaniach widać było negatywne skutki rewolucji w infrastrukturze. Teraz faza przejściowa w niektórych klubach już się skończyła, jest coraz więcej nowych stadionów, dlatego wyniki są coraz lepsze – mówi Krzysztof Sachs, inicjator raportu.

Lech w 2010 roku osiągnął zysk netto w wysokości 7,5 miliona złotych przy przychodach wynoszących 73 miliony. Do kasy klubu wpłynęło ponad 35 procent więcej pieniędzy niż rok temu. To jednak nie tylko efekt wpływów z biletów (najwyższych w całej ekstraklasie), ale także nagród od UEFA za świetną grę w Lidze Europejskiej oraz transferów. Robert Lewandowski odszedł do Borussii Dortmund za 4,5 miliona euro, dla polskiego klubu to ciągle znaczna część dochodu.

Drugim najbardziej stabilnym klubem ekstraklasy jest Wisła Kraków. Mistrzowie Polski także sprzedawali, m.in. trzech piłkarzy do bogatego Trabzonsporu, ale ich osiągnięcie imponuje przede wszystkim, jeśli weźmie się pod uwagę bardzo niskie wpływy z biletów (stadion jest ciągle budowany). Dochód Wisły był niższy od Lecha o 26 milionów złotych, ale rok do roku poprawił się o niemal 16,5 miliona.

Przychód wszystkich klubów w porównaniu z poprzednim rokiem wzrósł o 22 procent, czyli 68 milionów złotych. Najwięcej dali sponsorzy, ale ciągle znaczącym źródłem są wpływy z transmisji telewizyjnych i transferów. Rosnące pensje piłkarzy spowodowały jednak, że tylko czterem klubom udało się wypracować zysk netto – do wielkiej trójki Lech, Legia, Wisła dołączyło Zagłębie Lubin.

Przychód wszystkich klubów w porównaniu z poprzednim rokiem wzrósł o 22 procent, czyli 68 milionów złotych. Najwięcej dali sponsorzy, ale ciągle znaczącym źródłem są wpływy z transmisji telewizyjnych i transferów.

– Kluby zanotowały znaczny wzrost przychodów, ale jeszcze szybciej rosły koszty. Właściciele ciągle muszą pożyczać pieniądze – mówi Sachs.

594 tys. zł to średni koszt wywalczenia jednego punktu przez klub ekstraklasy w 2010 roku

Według Ernst & Young suma zobowiązań wszystkich klubów wzrosła z 444 milionów złotych do 531 milionów.

W rankingu medialności klub z Poznania oraz Wisła i Jagiellonia wyprzedzone zostały przez Legię Warszawa, która wygrała w 7 z 10 ocen. Brano pod uwagę ilość transmisji, frekwencję, wartość koszulki czy publikacje w mediach.

– Wartość pierwszych jedenastek całej ligi wzrosła o 7 procent, ale pogorszył się bardzo wskaźnik kosztów poniesionych na zdobycie punktu. W Legii wynosi ponad milion złotych, to poważny problem dla władz tego klubu. Budowa drużyny, która miała zapełnić nowy stadion, pochłonęła ogromne sumy. Przychody stołecznego klubu powinny być jednak większe, bo sprzedał już 20 lóż VIP spośród 40, choć budowa stadionu została ukończona dopiero w maju.

Średnio koszt jednego punktu dla klubu ekstraklasy wzrósł z 475 do 594 tysięcy złotych.

Najbardziej efektywnym klubem ekstraklasy jest Jagiellonia. Osiągnęła bardzo dobry wynik w ekstraklasie, pucharze Polski, wystąpiła w europejskich pucharach, przez co bardzo wzrosła wartość wyjściowego składu. Tylko dwa kluby wyprzedziły ją w rankingu relacji kosztów do zdobytego punktu.

Firma Ernst & Young na polskie piłkarskie finanse patrzy z optymizmem. Przyszłoroczne mistrzostwa Europy, nowe stadiony i rosnący poziom to trzy impulsy, które mają pomóc naszej lidze nadrobić dystans do najmocniejszych. Raport przekonuje też, że na polskiej piłce da się już zarabiać.

– W poprzednich badaniach widać było negatywne skutki rewolucji w infrastrukturze. Teraz faza przejściowa w niektórych klubach już się skończyła, jest coraz więcej nowych stadionów, dlatego wyniki są coraz lepsze – mówi Krzysztof Sachs, inicjator raportu.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Piłka nożna
Chorzów czy Warszawa. Nadal nie wiadomo, który stadion będzie domem kadry
Piłka nożna
Abdukodir Chusanow - pierwszy piłkarz z Uzbekistanu w Premier League
Piłka nożna
Kadra przeprowadza się do Chorzowa. Dlaczego polscy piłkarze nie zagrają już na PGE Narodowym?
Piłka nożna
Czerwona kartka Wojciecha Szczęsnego. Kto będzie bronił w Barcelonie?
Piłka nożna
Szybcy i wściekli. Barcelona rozbiła Real i ma Superpuchar Hiszpanii, Wojciech Szczęsny z czerwoną kartką