We wtorek wieczorem Grzegorz Lato stwierdził, że Maor Melikson podjął decyzję o grze dla Polski. W środę potwierdziła to Wisła Kraków, ale sam piłkarz milczał.
Wczoraj wydał oświadczenie: – Zdecydowałem, że obecnie nie jestem gotowy, aby grać dla Izraela lub dla Polski. To moja osobista decyzja, niemająca nic wspólnego z krytyką, jaka na mnie spadła w ostatnich dniach. Poinformowałem o decyzji prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, pana Grzegorza Latę, a także trenera Franciszka Smudę, którzy przyjęli moje stanowisko ze zrozumieniem. Uznałem, że nie byłoby w porządku wobec polskich kibiców, gdybym grał w reprezentacji Polski, a także gdybym w obecnej sytuacji wrócił do kadry Izraela. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji mojego wyboru.
Ale konsekwencji tak naprawdę nie ma żadnych. Melikson chciał poinformować o swojej decyzji dopiero przy ogłaszaniu przez Smudę kadry na najbliższe mecze. Lato wyskoczył przed szereg i nagle piłkarz poczuł się osaczony.
Krytykowali go w Polsce za to, że zdecydował się na naszą reprezentację dopiero wtedy, gdy Izrael przestał się liczyć w eliminacjach do Euro 2012, w Izraelu pisali o zdradzie i o reprezentowaniu kraju, w którym ginęli Żydzi.
– Melikson ma ciężki czas. Umówiłem się z nim na rozmowę za dwa dni i spodziewam się, że wtedy określi się ostatecznie. Rozumiem chłopaka, to trudny wybór. Są też naciski z Izraela, ma przecież dostać powołanie na najbliższe mecze. Decyzja należy tylko do niego, dajcie mu czas. Nagle wszyscy go zaatakowali i może potrzebuje trochę ciszy – mówi „Rz" prezes Lato.