Piłkarze Aleksa Fergusona nie przegrali u siebie od kwietnia ubiegłego roku. By wrócić na pierwsze miejsce w tabeli, muszą jednak pokonać sąsiadów. Już raz w tym sezonie im się to udało: w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty, mimo że do przerwy przegrywali 0:2.
Zbudowana za pieniądze szejków drużyna Roberto Manciniego próbuje wyjść z cienia rywali. W maju zdobyła pierwsze od 35 lat trofeum – Puchar Anglii, eliminując United w półfinale. Teraz chce tytułu w kraju i sukcesu w Lidze Mistrzów.
Mancini twierdzi, że w niedzielę będzie zadowolony nawet z remisu, ale obiecuje, że jego zespół nie przyjedzie się bronić. Ferguson nie spodziewa się wielu bramek, bo choć obie drużyny strzelają ich najwięcej w lidze (średnio ponad trzy na mecz), to też najmniej tracą.
Kibice znaleźli wspólnego wroga, stał się nim Carlos Tevez. W United nienawidzą go za to, że przeszedł na drugą stronę barykady, w City - że odmówił wejścia na boisko w spotkaniu Ligi Mistrzów z Bayernem i wiecznie coś mu się nie podoba. Jedni i drudzy biorą udział w akcji zorganizowanej przez jedną z firm bukmacherskich. Wrzucają koszulki z nazwiskiem Teveza do pomalowanej na niebiesko i czerwono śmieciarki, stojącej przed stadionem City. Trafią one do Argentyny, zostaną przeznaczone na cele charytatywne.
W Bundeslidze polski mecz: Borussia podejmuje w sobotnie popołudnie Koeln. Na boisku w Dortmundzie może się pojawić aż pięciu kadrowiczów. Od początku powinni zagrać Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek i Sławomir Peszko, może szanse dostaną Kuba Błaszczykowski i Adam Matuszczyk. Borussia po trzech zwycięstwach z rzędu wskoczyła na ostatni stopień podium. Koeln wygrało cztery z sześciu ostatnich spotkań i jest w tabeli 10. Ale na zwycięstwo w Dortmundzie czeka od 1991 roku.