Probierz w Arisie: karta się odwróci?

Probierz w Arisie: któremu polskiemu trenerowi ma się udać, jeśli nie jemu

Publikacja: 05.11.2011 00:34

Michał Probierz w czwartek rozstał się z ŁKS, w piątek przywitał z Arisem Saloniki, od soboty zaczyn

Michał Probierz w czwartek rozstał się z ŁKS, w piątek przywitał z Arisem Saloniki, od soboty zaczyna sprzątanie w klubie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Sędziowie ekstraklasy odetchnęli. Greccy muszą się przygotować, że łatwo nie będzie: Michał Probierz, jeden z najmłodszych, najzdolniejszych i najdonośniejszych polskich trenerów, właśnie przeniósł się do Salonik.

Dotychczas gdziekolwiek był Probierz, tam był efektowny futbol, rządy silnej ręki w szatni i presja na sędziów. Ostatnio w ŁKS, który ten trener przejął na ostatnim miejscu w tabeli, z jednym punktem, i w kilka tygodni wyprowadził na powierzchnię. Wcześniej Jagiellonię z kandydata do spadku zmienił w drużynę walczącą o mistrzostwo.

Znajomość z pucharów

Teraz Probierz, 39-latek z Bytomia, syn sędziego, były piłkarz m.in. Ruchu Chorzów, Bayeru Uerdingen i Widzewa, ma odbudować Aris, który w tym sezonie jest po sześciu kolejkach bez zwycięstwa na 12. miejscu w tabeli, z ogromną kadrą liczącą aż 37 piłkarzy. Wybranie z nich tych najpotrzebniejszych drużynie będzie jego pierwszym zadaniem. Poprzedni trener Sakis Tsiolis sobie z tym nie poradził.

Negocjacje trwały od dłuższego czasu, zatrudnienie Probierza było pomysłem Yannisa Kondisa, menedżera Arisu. Greccy dziennikarze mówią, że menedżer i trener poznali się ponad rok temu przy okazji meczów Arisu z Jagiellonią w Lidze Europejskiej. Jagiellonia odpadła, ale niewiele jej zabrakło do awansu, Kondisowi spodobało się kilku piłkarzy rywali i pytał o nich trenera. Gdy Thanasis Athanasiadis, deweloper, który od kilku lat rządzi w Arisie, szukał następcy dla Tsiolisa, Kondis podpowiedział mu Polaka.

– Dlaczego Probierza? Bo jest dobry. Aris nie jest w kłopotach finansowych, a przynajmniej nie w takich jak wiele innych greckich klubów. To nie jest żadna opcja oszczędnościowa. Oni w niego wierzą, chcieli kogoś ze świeżym spojrzeniem, kogoś, kto wprowadzi do drużyny młodzież, bo dotychczas Aris świetnie szkolił, ale potem oddawał piłkarzy innym klubom – mówi „Rz" Christos Galis, dziennikarz lokalnej telewizji.

W piątek zamiast na konferencji przed meczem ŁKS z Ruchem Chorzów Probierz był już w drodze do Salonik. Wylądował wieczorem, podpisał kontrakt, został przedstawiony drużynie i poprowadził trening.

Będzie miał asystenta z Polski Bartosza Zalewskiego. Zaczną od sobotniego meczu z potęgą ligi Olympiakosem Pireus, ale prawdziwym debiutem będzie spotkanie z OFI na Krecie, po dwutygodniowej przerwie na mecze reprezentacji.

Masz zdanie, masz wrogów

Z ŁKS Probierz miał umowę pozwalającą odejść w każdej chwili, gdy pojawi się propozycja z zagranicy. Polskim trenerom można ją od lat wpisywać do kontraktów bez obaw. Chętnych nie było.

Jedyny wyjątek to Henryk Kasperczak, ale on na nazwisko zapracował lata temu, ostatnio wyników nie miał, w greckiej Kavali przepracował tylko kilka miesięcy poprzedniego sezonu. Jacek Gmoch, którego Panathinaikos wziął na jeden mecz jako tymczasowego trenera, to jeszcze inny przypadek: był klubową legendą i był na miejscu.

O polskich trenerach młodego pokolenia Europa mogła nawet nie wiedzieć. Dlatego propozycja dla Probierza jest warta tyle, ile kilka transferów naszych piłkarzy za granicę. Jeśli jemu się uda, to może karta odwróci się i dla innych. Futbol kieruje się modami, więc cała polska liga powinna teraz trzymać za niego kciuki. Ale wiadomo, że nie będzie, bo Probierz wielu się naraził. – Jeśli ktoś nie ma wrogów, to znaczy, że nie ma swojego zdania. Jest tylko jeden pewny sposób na porażkę: chcieć dogodzić wszystkim – powtarza często.

Wytykał polskiej piłce naiwny zachwyt zagranicznymi trenerami. – Odezwą się po angielsku i już wszyscy zachwyceni. My też znamy języki, też godzinami rozpracowujemy rywali – tłumaczył. Sam mówi świetnie po niemiecku, nieźle po angielsku, z każdego zagranicznego wyjazdu zwozi książki o futbolu, nigdy nie miał poczucia, że jest od kogokolwiek gorszy. W Arisie mieli odwagę powiedzieć: sprawdzamy.

Sędziowie ekstraklasy odetchnęli. Greccy muszą się przygotować, że łatwo nie będzie: Michał Probierz, jeden z najmłodszych, najzdolniejszych i najdonośniejszych polskich trenerów, właśnie przeniósł się do Salonik.

Dotychczas gdziekolwiek był Probierz, tam był efektowny futbol, rządy silnej ręki w szatni i presja na sędziów. Ostatnio w ŁKS, który ten trener przejął na ostatnim miejscu w tabeli, z jednym punktem, i w kilka tygodni wyprowadził na powierzchnię. Wcześniej Jagiellonię z kandydata do spadku zmienił w drużynę walczącą o mistrzostwo.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Piłka nożna nie lubi pychy, nie lubi braku pokory
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń