Piłka w bagnie

Prokuratura i CBA zbadają nagrania mogące świadczyć o korupcji w związku

Publikacja: 26.11.2011 02:10

Prezes PZPN Grzegorz Lato przyznał się do błędu w sprawie usunięcia orła z koszulek reprezentacji, a

Prezes PZPN Grzegorz Lato przyznał się do błędu w sprawie usunięcia orła z koszulek reprezentacji, ale zarzutów korupcji się nie boi

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak now Piotr Nowak

 

Walne zgromadzenie sprawozdawcze zaczęło się od trzęsienia ziemi, a później napięcie już tylko rosło. Kazimierz Greń dwie godziny przed początkiem obrad w warszawskim Sheratonie zwołał konferencję, na której zapowiedział publikację piłkarskich taśm prawdy. Greń, związkowy baron na Podkarpaciu, był szefem kampanii Grzegorza Laty, wprowadził go na stanowisko prezesa PZPN, a Lato nie znalazł dla niego odpowiedniej funkcji i od tamtej pory panowie ze sobą wojują.

Taśmy prawdy wyszły na jaw akurat w dniu zjazdu, podobno przypadkiem. Nagranie pochodzi z 14 stycznia 2010 roku. – Otrzymałem te filmy od Bogdana Duraja z Pomorskiego Związku Piłki Nożnej około 1 w nocy. Zdecydowaliśmy się poinformować o wszystkim prokuraturę i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Lato powinien podać się do dymisji – mówił przed hotelem Greń.

Duraj jest dziennikarzem, właścicielem lokalnego portalu. Zapewniał, że osoba, która dostarczyła materiały, jest wiarygodna, ale nie chciał zdradzić, jak się nazywa. Dopiero wieczorem okazało się, że to Grzegorz Kulikowski. Mówi się, że w kampanię Laty zainwestował fortunę, sfinansował mu także szkolenie u specjalisty do spraw wizerunku Piotra Tymochowicza. Kulikowski zaprzecza, iż nie liczył, że jego firma budowlana dostanie kontrakt na budowę nowej siedziby.

Nagrania prezentowane były stopniowo, nie wiadomo, ile jeszcze czeka na publikację, ale mówi się o pięciu. Pierwsze nie zrobiło wielkiego wrażenia. Widać biurko, słychać wyraźnie głos Laty. – Wiesz, tego. Ja mówię – słuchaj, ile oni tam mają wyliczone ceny? Ja mówię – to ja powiem ci tak między nami, jakie chodzą ceny. Od 5 do 10 proc. – tłumaczy prezes. Tajemniczy głos mu podpowiada: – On ci proponuje bańkę, a sam chce skasować trzy.

Padają sumy i procenty

Według Duraja rozmowa dotyczy przetargu na budowę nowej siedziby PZPN. – Padają tam sumy i procenty. Na pytanie, jak przepchnie to przez zarząd, Lato odpowiada, że coś im tam powie. Zarząd nic nie wiedział. To korupcja szyta grubymi nićmi, sprawę muszą zbadać odpowiednie służby. Zdzisław Kręcina to wszystko nakręca. Tłumaczy, jak należy przekazać pieniądze. PZPN płaci zaliczkę, potem ta zaliczka przed przetargiem wraca do pana Kręciny – mówi Duraj.

Kręcina to sekretarz generalny PZPN. Druga płyta to jego show. Mówi, że na „Grześka trzeba zrzucić się po 50, żeby go za bardzo nie rozpieścić". Tłumaczy też, że sprawy zaszły tak daleko, że „kupuje młodemu mieszkanie". Rozmawia o fakturach, których nie może być, i rozliczaniu miliona.

– Jak ktoś coś na mnie ma, to niech idzie do prokuratury. Ja niczego się nie boję – mówił Lato z uśmiechem na twarzy w czasie przerwy w głosowaniu nad blisko 200 zmianami w statucie.

Kiedy przed hotelem stało kilkudziesięciu dziennikarzy, na sali obrad dodawano kropki do paragrafów, a Antoni Piechniczek mówił, że w polskiej lidze jest za dużo obcokrajowców, i opowiadał o tym, na czym zna się naprawdę – pięknych mundialach w 1974 i 1982 roku.

Dopiero późnym wieczorem nie wytrzymał jeden z delegatów. Zdenerwowany Ryszard Niemiec poprosił o wyjaśnienie sprawy, o którą ciągle pytają dziennikarze. Prezes PZPN zapewnił, że ma czyste sumienie, a nagonka na niego jest tylko manipulacją. Zapewnił, że będzie współpracował z prokuraturą. – Siedziba, działka, wszystkim zajmowały się specjalne komisje, nie mam sobie nic do zarzucenia – mówił.

Śmiech na sali

Dużo bardziej wylewny był Kręcina. – Kulikowski szantażuje PZPN od kilku lat. Władze, pracowników, wszystkich. Od dwóch lat toczę z nim grę, jestem szantażowany z powodów prywatnych. Kulikowski uważa, że w PZPN wszyscy biorą łapówki, sugeruje to każdemu, z kim się spotyka. Któregoś dnia powiedziałem mu: „Grzesiu, jak dostaniemy te łapówki, to się z tobą podzielimy". I on teraz chodzi i wszystkim puszcza to nagranie. Wiedzieliśmy o tym, że nagrywa każde spotkanie, od roku. 27 września miałem przygotowane pismo do prokuratury, ale powstrzymano mnie w związku. W poniedziałek nikt mnie już nie zatrzyma. Zapewniam, że tak czystego przetargu, jak w sprawie nowej siedziby w PZPN nie było – powiedział, a sala wybuchnęła śmiechem.

Na zjazd PZPN miała przyjechać nowa minister sportu Joanna Mucha. Zamiast kurtuazyjnej wizyty po południu zwołała konferencję. – Zostały mi przedstawione nagrania i w związku z tym, że zawierają treści bardzo poważne i bardzo zaskakujące, w trybie natychmiastowym zostało złożone przeze mnie pismo do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawierające zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o przestępstwo przekupstwa menedżerskiego opisane w art. 296 kodeksu karnego – powiedziała. Mucha przyznała, że na nagraniu nie widać osób i nie jest w stanie rozszyfrować głosów ze stuprocentową pewnością. Sprawę bada już także CBA.

– Wierzę w prokuraturę. Wiem, że dokumenty już do niej wpłynęły. Jestem ciekawy, jak to się zakończy, bo wszystkie kwestie dotyczące przetargów na budowę nowej siedziby były głosowane przez cały zarząd – tłumaczył Jacek Masiota, członek zarządu, który nie uciekał od pytań.

W tej sytuacji nie dyskutowano o tym, że absolutorium nie dostało ośmiu członków zarządu, w tym Piechniczek. Pół roku przed mistrzostwami Europy w PZPN znów najważniejsza jest walka z korupcją.

O  interesach  Grzegorza Kulikowskiego z PZPN pisaliśmy już w 2003 roku:

"Michał Listkiewicz - prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej - działał jako lobbysta spółki budowlanej POL-WAZ, aby zapewnić jej zlecenia. Prezes POL-WAZ mówi nawet o ustawianiu przetargów dzięki wpływom PZPN. Szefowie piłkarskiej centrali, w tym sam Listkiewicz, jeżdżą luksusowymi autami zafundowanymi przez firmę. Pracownicy POL-WAZ budowali dom wiceszefowi PZPN Henrykowi Apostelowi."

Przeczytaj artykuł "Prezes daje twarz" Krzysztofa Guzowskiego z 13 czerwca 2003 roku. (Uwaga: artykuł jest dostępny po zalogowaniu się do archiwum "Rzeczpospolitej")

Walne zgromadzenie sprawozdawcze zaczęło się od trzęsienia ziemi, a później napięcie już tylko rosło. Kazimierz Greń dwie godziny przed początkiem obrad w warszawskim Sheratonie zwołał konferencję, na której zapowiedział publikację piłkarskich taśm prawdy. Greń, związkowy baron na Podkarpaciu, był szefem kampanii Grzegorza Laty, wprowadził go na stanowisko prezesa PZPN, a Lato nie znalazł dla niego odpowiedniej funkcji i od tamtej pory panowie ze sobą wojują.

Pozostało 92% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Viktor Gyokeres przedstawił się Europie
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski puka do elitarnego klubu
Piłka nożna
Michał Probierz wysłał powołania. Dwóch debiutantów z Lecha Poznań
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Co warto obejrzeć w czwartej kolejce?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka nożna
Koreanki z Północy znów mistrzyniami świata. Wódz patrzy z dumą na boisko
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni