Od chwili ujawnienia piłkarskich taśm prawdy wszyscy oczekują przewrotu, ale główni bohaterowie nagrań nie tracą dobrego samopoczucia. Zdzisław Kręcina bierze udział w programach telewizyjnych, a Grzegorz Lato tłumaczy, że mówiąc o pięciu procentach, tylko żartował.
Wniosek o zwołanie posiedzenia zarządu postawił Jacek Masiota, który nie chce dopuścić do tego, by PZPN podczas piątkowego losowania grup finałów mistrzostw Europy w Kijowie reprezentował skompromitowany sekretarz. Zarząd rzeczywiście zajmie się sprawą Kręciny, ale Lato ciągle bagatelizuje problem. – Będziemy poruszać wiele spraw, na pewno będzie burzliwa dyskusja – mówi. Nie chciał zdradzić, czy głosowany ma być wniosek o odwołanie Kręciny (potrzebna do tego jest zwykła większość głosów).
Masiota twierdzi, że sekretarz ma poważną opozycję. – Niezależnie od tego, co dokładnie jest na tych taśmach i czego dotyczy rozmowa, nie akceptuję takiej formy wypowiedzi. Sposób zarządzania PZPN przez Kręcinę nie podoba się większości – mówi.
Głosowanie nad odwołaniem Kręciny może zarządzić tylko prezes. Według niektórych działaczy Lato podczas posiedzenia zarządu będzie się starał wybronić swojego sekretarza. – Jeśli zdecyduje się położyć go na ołtarzu walki ze złym wizerunkiem związku, musi być pewny, że Kręcina nie przedstawi jakichś dokumentów przeciwko niemu – mówi były pracownik PZPN.
Jeśli prezes w ogóle nie zdecyduje się na głosowanie, kilku członków zarządu poda się do dymisji. – Według mnie będzie nas ośmiu, a to oznacza, że trzeba będzie zwołać nadzwyczajne walne zgromadzenie, żeby przeprowadzić wybory uzupełniające – mówi Zbigniew Lach.