Lech przełamał się po pięciu meczach bez gola

Śląsk pokonał Górnika i będzie zimował na pierwszym miejscu. Lech i Wisła odżyły, dziś gra Legia

Publikacja: 04.12.2011 20:22

Lech przełamał się po pięciu meczach bez gola

Foto: ROL

Podobno Jose Mari Bakero dostał ultimatum: utrzyma posadę trenera Lecha Poznań, jeśli jego drużyna wygra dwa ostatnie mecze w tym roku. Lech nie potrafił zwyciężyć od 14 października, przez 50 dni pozostawał bez gola, a najlepszy strzelec ligi Artjom Rudniew na bramkę czekał jeszcze dłużej, bo od 1 października. Wszystkie złe duchy zostały przegonione w sobotnim meczu z ŁKS.

Lech jeszcze do przerwy prowadził 4:0, nie mógł trafić na lepszego przeciwnika na przełamanie niemocy. W pierwszej kolejce sezonu pokonał ŁKS 5:0, tym razem było o jedną bramkę gorzej. U gości wyróżniał się tylko Marcin Mięciel, który miał nawet dwie okazje, by strzelić gola. – Uniknęliśmy totalnej masakry – podsumował występ swojej drużyny piłkarz ŁKS Antoni Łukasiewicz. Bakero unikał odpowiedzi na pytania o swoją przyszłość. Zapewnił tylko, że po polsku rozumie więcej, niż się wydaje kibicom, i wie, jak bardzo jest krytykowany.

ŁKS zaczął sezon od pięciu meczów, w których wywalczył tylko jeden punkt. Podobnie kończy rok. W ostatnich czterech spotkaniach tylko raz zdołał zremisować. Kłopoty finansowe klubu są tak duże, że zima może być trudna do przetrwania.

Proza Jagiellonii

– Oczekiwania były inne, jednak życie szybko je zweryfikowało. Proza życia jest taka, że mamy 19 punktów i 14 meczów do końca sezonu, więc czeka nas bardzo trudna wiosna – mówił w sobotę Czesław Michniewicz, trener Jagiellonii Białystok.

Jego zespół przegrał u siebie 0:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które wcześniej potrafiło wygrać z Legią w Warszawie i Wisłą w Krakowie, ale Białystok to jeden z najtrudniejszych terenów w ekstraklasie, gdzie wcześniej lepszy od gospodarzy był tylko Śląsk. W sobotę goście grali jednak bez kompleksów, czując słabość piłkarzy Michniewicza.

Powrót Rasiaka

W Jagiellonii zadebiutował 33-letni Grzegorz Rasiak, którego certyfikat dotarł wreszcie z Cypru po dwóch tygodniach oczekiwania. Ostatnio Rasiak grał w Polsce wiosną 2004 roku w barwach Groclinu Grodzisk Wielkopolski, a później pojechał zwiedzać świat. Występował w Derby County, Tottenhamie, Southampton, Boltonie, Watfordzie, Reading i wreszcie w AEL Limassol. Sobotni mecz był jego 101. w ekstraklasie, ale na pewno nie będzie go dobrze wspominał. Miał jedną okazję, którą zmarnował.

Podbeskidzie wyprzedziło Jagiellonię w tabeli. Klub z Białegostoku jest tylko sześć punktów nad strefą spadkową. W poprzednim sezonie ligę skończył na czwartym miejscu.

To już pewne, że zimę na samym szczycie spędzi Śląsk Wrocław. Porażka z Wisłą Kraków z poprzedniej kolejki była tylko krótkim przerywnikiem na ścieżce zwycięstw piłkarzy Oresta Lenczyka. Tym razem w Barbórkę pokonali Górnika w Zabrzu 2:0. Już piątego gola w tym sezonie zdobył stoper Piotr Celeban, druga bramka była jeszcze ładniejsza, bo piłka po strzale Waldemara Soboty odbiła się jeszcze od poprzeczki.

Adam Nawałka liczył, że na mecz ze Śląskiem wróci kontuzjowany ostatnio Adam Banaś. Lider obrony Górnika kontuzję rzeczywiście wyleczył, ale przeziębił się i nie pomógł kolegom.

– Choroby i kontuzje zabrały mi sześciu ważnych piłkarzy, w trakcie gry o zmianę poprosił jeszcze Tomasz Zahorski. Marcin Wodecki zmarnował doskonałą okazję, a bramkę straciliśmy po rzucie rożnym, po tygodniu treningów, na których uczyliśmy się, jak grać w obronie przy tego typu sytuacjach – opowiadał Nawałka.

Mistrz podniósł głowę

Świetną pozycję do wiosennego ataku wywalczyła pod koniec roku Polonia Warszawa. W piątek w Gdańsku rozegrała najlepszy mecz w tym sezonie, pokonując Lechię 3:1. Wszystkie gole dla goście strzelił Edgar Cani – Albańczyk grający kiedyś w Serie A i polecany przez Zbigniewa Bońka. Nowy trener Lechii Rafał Ulatowski boleśnie przegrał dwa z trzech meczów, w których prowadził drużynę, a za tydzień zmierzy się z Jagiellonią Michniewicza. Obaj panowie pracowali kiedyś w Lechu Poznań i Zagłębiu Lubin, ale potem mocno się poróżnili.

Pierwszy raz od 15 października na własnym stadionie wygrała Wisła Kraków. Po pokonaniu Widzewa Łódź 1:0 wdrapała się na czwarte miejsce w tabeli.

Wygląda na to, że po wyjazdowych zwycięstwach ze Śląskiem i Odense mistrzowie się obudzili i udowadniają, że za szybko pozbawiono ich szans na obronę tytułu.

Tabela ekstraklasy

1. Śląsk Wrocław 16 34 29-12 11 1 4
2. Legia Warszawa 15 29 25-10 9 2 4
3. Polonia Warszawa 16 28 15-15 8 4 4
4. Wisła Kraków 16 27 16-12 8 3 5
5. Ruch Chorzów 16 26 22-17 8 2 6
6. Lech Poznań 16 25 26-10 7 4 5
7. Korona Kielce 16 25 17-15 6 7 3
8. Widzew Łódź 16 22 12-12 5 8 3
9. Górnik Zabrze 16 20 18-19 5 5 6
10. Podbeskidzie 16 20 14-19 5 5 6
11. Jagiellonia Białystok 16 19 19-27 5 4 7
12. Lechia Gdańsk 16 17 8-14 4 5 7
13. GKS Bełchatów 16 16 20-19 4 4 8
14. ŁKS Łódź 16 15 11-32 4 3 9
15. Cracovia 16 13 9-19 3 4 9
16. Zagłębie Lubin 15 13 13-25 3 4 8

Kolejka piłkarska

Bramki: dla GKS - T. Wróbel (13);  dla Ruchu - M. Jankowski (59). Żółte kartki:Ł. Burliga, G. Straka, Ż. Djokić (Ruch). Czerwona kartka: G. Straka (62, Ruch). Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Widzów 1800.

Bełchatów: Sapela - Modelski, Szmatiuk, Lacić, Tanevski - Wróbel, Baran, Fonfara, Sawala (66, Buzała), Kosowski - Nowak (78, Kuświk).

Ruch: Pesković - Burliga, Djokić, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk (89, Grzyb), Straka, Malinowski, Janoszka - Abbott (46, Jankowski), Piech (66, Lisowski).

Bramki: dla Lechii - A. Traore (37); dla Polonii - E. Cani (9, 14 i 43). Żółte kartki: P. Wiśniewski (Lechia); Bruno (Polonia). Czerwona kartka: T. Dawidowski (90, Lechia). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków).  Widzów 9000.

Lechia: Pawłowski - Janicki, Kożans, Vućko, Andriuskevicius - Pietrowski (46, Lukjanovs), Surma, Hajrapetjan - Tadić (83, Dawidowski), Traore, Wiśniewski.

Polonia: Gliwa - Tosik, Baszczyński, Sadlok, Cotra - Bruno, Jodłowiec, Trałka, Jeż (90, Piątek), Sultes (83, Sikorski) - Cani (71, Brzyski).

Żółta kartka: P. Malarczyk, P. Stano (Korona); A. Radomski, A. Visnakovs, M. Kosanović, A. Niedzielan (Cracovia). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 6500.

Korona: Małkowski - Kijanskas, Hernani, Malarczyk, Lisowski - Kiełb (46, Kuzera), Jovanović (46, Lech), Stano, Lenartowski, Sobolewski - Korzym (88, Zieliński).

Cracovia: Kaczmarek - Żytko, Nawotczyński, Hosek (46, Bartczak), Kosanović (67, Puzigaca) - Radomski, Szeliga (64, Boljević), Visnakovs, Struna, Suvorov - Niedzielan.

Bramki: S. Ziajka (34), M. Sacha (56). Żółte kartki: G. Arłukowicz, T. Kupisz, T. Cionek (Jagiellonia). Sędziował Paweł Gil (Lublin) Widzów: 3700.

Jagiellonia: Ptak - Norambuena, Skerla, Porębski, Cionek - Pawłowski (46, Frankowski), Hermes (46, Burkhardt), Arłukowicz (46, Gigauri), Kupisz - Cetković - Rasiak.

Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Dancik, Konieczny, Król - Ziajka (74, Malinowski), Nather, Łatka, Sacha (62, Patejuk), Cohen (82, Rogalski) - Demjan.

Bramki: S. Kriwiec (13), A. Tonew (31), A. Rudniew (33), M. Możdżeń (43). Żółte kartki: D. Kłus (ŁKS). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 8000.

Lech: Burić - Wojtkowiak, Djurdjević, Kamiński, Henriquez - Kriwiec, Możdżeń (64, Drygas), Murawski, Injac, Tonew (72, Stilić) - Rudniew (82, Ubiparip).

ŁKS: Velimirović - Stefańczyk, Pruchnik, Łukasiewicz, Klepczarek - Kaczmarek, Kłus (63, Romańczuk), Kascelan, Smoliński, załachowski (90, Nowak) - Mięciel.

Bramki: P. Celeban (37), W. Sobota (85). Żółte kartki: A. Marciniak (Górnik); D. Sztylka, P. Ćwielong (Śląsk). Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 3000.

Górnik: Skorupski - Olkowski, Danch, Szymura, Magiera - Jonczyk (73, Milik), Mączyński, Marciniak, Zahorski (30, Gierczak), Nakoulma - Gołębiewski.

Śląsk: Gikiewicz - Celeban, Fojut, Pietrasiak, Wołczek - Madej (68, Diaz), Sztylka (90, Cetnarski), Mila, Dudek, Ćwielong (62, Kaźmierczak) - Sobota.

Bramka: C. Genkow 33. Żółte kartki: S. Pareiko, J. Diaz, P. Małecki, C. Genkow (Wisła); J. Bartkowski, H. Abbes, M. Panka (Widzew). Sędziowal Dawid Piasecki (Słupsk).

Wisła: Pareiko - Lamey, Chavez (30, Jovanović), Diaz, Paljić - Iliev, Wilk, Jirsak, Boguski (73, Biton), Małecki - Genkow (79, Garguła).

Widzew: Mielcarz - Bartkowski, Bieniuk, Abbes, Dudu - Panka, Bruno, Ben Radhia (19, Okachi), Oziębała (87, Serwaciński) - Grzelczak (51, Srępiński).

Mecz poniedziałkowy:

ZAGŁĘBIE LUBIN  – LEGIA WARSZAWA (18.30)

Podobno Jose Mari Bakero dostał ultimatum: utrzyma posadę trenera Lecha Poznań, jeśli jego drużyna wygra dwa ostatnie mecze w tym roku. Lech nie potrafił zwyciężyć od 14 października, przez 50 dni pozostawał bez gola, a najlepszy strzelec ligi Artjom Rudniew na bramkę czekał jeszcze dłużej, bo od 1 października. Wszystkie złe duchy zostały przegonione w sobotnim meczu z ŁKS.

Lech jeszcze do przerwy prowadził 4:0, nie mógł trafić na lepszego przeciwnika na przełamanie niemocy. W pierwszej kolejce sezonu pokonał ŁKS 5:0, tym razem było o jedną bramkę gorzej. U gości wyróżniał się tylko Marcin Mięciel, który miał nawet dwie okazje, by strzelić gola. – Uniknęliśmy totalnej masakry – podsumował występ swojej drużyny piłkarz ŁKS Antoni Łukasiewicz. Bakero unikał odpowiedzi na pytania o swoją przyszłość. Zapewnił tylko, że po polsku rozumie więcej, niż się wydaje kibicom, i wie, jak bardzo jest krytykowany.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Wielkie pieniądze Orlenu dla PZPN
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Piłka nożna
Polskie piłkarki zagrają na Euro. Kiedy poznają rywalki?
Piłka nożna
Barcelona na piątkę. Wygrywa bez Roberta Lewandowskiego i przerywa złą serię
Piłka nożna
Gol Ewy Pajor w ostatnich minutach. Polki jadą na Euro
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Mohamed Salah czeka na oferty. Co zrobi Liverpool?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska