UEFA przyjrzała się finansom blisko 700 klubów z pierwszych lig 53 krajów w sezonie 2009 – 2010. Półtora miliarda euro strat przy ponad ośmiu miliardach euro długów – to niepokojący wynik. Tym bardziej że w tym samym czasie dochody klubów wzrosły z 12 do prawie 13 miliardów euro. Strata jest o ponad 36 procent wyższa niż w sezonie 2008 – 2009.
UEFA zaczyna grozić palcem. Zasada finansowego fairplay po raz pierwszy będzie egzekwowana w sezonie 2013/2014. Po jego zakończeniu ci, którzy nie liczą się z pieniędzmi, dostaną kary: ujemne punkty, wykluczenie z Ligi Mistrzów lub Ligi Europy, wstrzymanie wypłat za wygrane w europejskich rozgrywkach lub zablokowanie transferów. To ma sprawić, że piłkarski biznes stanie się bardziej wiarygodny i stabilny. UEFA tłumaczy, że wprowadza zasadę fairplay, by futbol nie polegał tylko na kupowaniu piłkarzy i płaceniu im powyżej możliwości.
56 procent klubów zanotowało straty. 78 zbadanych wydawało na pensje zawodników więcej, niż zarabiało. Kluby zostały zobowiązane do ograniczenia łącznych strat w najbliższych dwóch sezonach do 45 mln euro, nawet jeśli to dług u właściciela klubu.
– Musimy myśleć, co będzie wtedy, gdy ktoś zrezygnuje z posiadania klubu – tłumaczył Gianni Infantino, sekretarz generalny UEFA.
Gdyby zasada fairplay obowiązywała już teraz, sankcje spotkałyby 13 klubów grających w pucharach, m.in. te największe: Manchester City, United, Chelsea, Milan czy Inter.