Real Madryt i wyspa petrodolarów

Real buduje park rozrywki w Zatoce Perskiej. Tam są przyszłość i gotówka

Aktualizacja: 01.04.2012 21:47 Publikacja: 01.04.2012 21:41

Real Madrid Resort Island to wyspa z hotelem, stadionem i przystanią na planie klubowego herbu

Real Madrid Resort Island to wyspa z hotelem, stadionem i przystanią na planie klubowego herbu

Foto: AFP

Zdążyli. Są pierwsi w futbolu. Bo w sporcie już nie, od dwóch lat swój firmowy lunapark na wyspie Yas w Abu Zabi ma Ferrari. Real Madryt wybrał inny emirat, Ras al[pauza]Chajma, i inną wyspę – Marjan, ale pomysł na dobry biznes jest ten sam co w przypadku włoskiej stajni. Wykorzystać to, że emiraty są bogate, snobistyczne i leżą w połowie drogi między Azją a Europą.

Zawsze znajdzie się tam ktoś chętny do wydania setek milionów euro w zamian za to, że będzie mógł nad swoją inwestycją zawiesić znane logo. Zwłaszcza gdy to logo ma, jak w przypadku Realu, 300 mln fanów, podzielonych niemal równo między Europę i Azję. Dla tego znaku rząd emiratu i związany z nim fundusz RAK Marjan Island Football Investment jest gotów przychylić nieba.

Grzechem byłoby nie skorzystać. Będzie tylko mała korekta w klubowym herbie: zniknie krzyż z korony, żeby nie budzić kontrowersji na ziemi islamu. To nic nowego, Barcelona też swój znak zmieniała z podobnych powodów.

Futbol od dawna zmierzał w stronę wielkiego parku rozrywki, a teraz już stoi przy wejściu.  Z Realem w awangardzie, jak zwykle. Wprawdzie to AS Roma właśnie podpisała umowę z Waltem Disneyem i jedno z najbliższych zgrupowań zorganizuje w parku rozrywki na Florydzie. Ale klub z Madrytu ją przelicytuje i będzie miał własny Disneyland.

Powstanie na 50 hektarach sztucznej wyspy, za miliard euro, z hotelem na 450 pokoi, ponad setką bungalowów i willi, przystanią jachtów wyrysowaną na planie klubowego herbu. Będą tam też muzeum Realu i mały stadion wyglądający z góry jak półksiężyc: zamiast jednej trybuny  otwarty dostęp do morza.

Real o takim piłkarskim lunaparku myślał od dawna, ale chciał go budować u siebie, przy ośrodku treningowym w Valdebebas, niedaleko lotniska Barajas. Tak by kibice turyści mieli wszystko blisko i w pakiecie. Ale w Zjednoczonych Emiratach Arabskich trafiła się lepsza okazja, bo inwestorzy wezmą większość kosztów na siebie, a o  45 minut jazdy samochodem od lunaparku jest lotnisko, przy którym Barajas wypada blado: dubajskie, czwarte pod względem wielkości na świecie.

Wyspa ma być gotowa w 2015 roku. Fundusz właśnie zaczyna szukanie udziałowców, chętnych jest cała kolejka. Wprawdzie park Ferrari miał przerwę w budowie z powodu kryzysu finansowego, a dubajskie pole golfowe z osiedlem, firmowane przez Tigera Woodsa, nie przyniosło na razie spodziewanych zysków, ale to nie odstrasza.    Real, prezentując projekt wyspy, szacował liczbę gości nawet na milion w pierwszym roku.

Tylko czekać na odpowiedź Barcelony, która ściga się z Realem w otwieraniu szkółek piłkarskich na rynkach, które uważa za obiecujące biznesowo. Oba kluby otworzyły je już oczywiście w Abu Zabi (są tu też szkółki Chelsea, Manchesteru City i Interu, a Manchester United ma swoją w Dubaju), są blisko związane z akademią Aspire w Katarze, Real ma już akademię w Jordanii i planuje następną w Arabii Saudyjskiej.

Może teraz na swój park rozrywki w Zatoce Perskiej zdecydują się władze Premiership, bo już miały oferty, ale  decyzje nie zapadły. Nie chciała cała liga, więc pustkę wypełniają wspomniane wcześniej kluby: Chelsea, United, City czy Arsenal (ma szkółkę m.in. w Kuwejcie).

Piłkarze z Anglii też tam ruszyli. Michael Owen z deweloperem The First Group zbudował w Dubai Sports City osiedle The Diamond, a jeśli ktoś woli w tym emiracie mieszkać u innego piłkarza, to jest tam też Steven Gerrard Tower z penthouse'em piłkarza Liverpoolu na szczycie.  Widok stamtąd jest niezmiennie obiecujący, a mundial w Katarze już za dziesięć lat, więc ciąg dalszy na pewno nastąpi.

Zdążyli. Są pierwsi w futbolu. Bo w sporcie już nie, od dwóch lat swój firmowy lunapark na wyspie Yas w Abu Zabi ma Ferrari. Real Madryt wybrał inny emirat, Ras al[pauza]Chajma, i inną wyspę – Marjan, ale pomysł na dobry biznes jest ten sam co w przypadku włoskiej stajni. Wykorzystać to, że emiraty są bogate, snobistyczne i leżą w połowie drogi między Azją a Europą.

Zawsze znajdzie się tam ktoś chętny do wydania setek milionów euro w zamian za to, że będzie mógł nad swoją inwestycją zawiesić znane logo. Zwłaszcza gdy to logo ma, jak w przypadku Realu, 300 mln fanów, podzielonych niemal równo między Europę i Azję. Dla tego znaku rząd emiratu i związany z nim fundusz RAK Marjan Island Football Investment jest gotów przychylić nieba.

Piłka nożna
Barcelona przegrała mecz o wicemistrzostwo, Robert Lewandowski z golem. Real świętuje tytuł
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił