Niesmak pozostał

Barcelona wygrała z Milanem 3:1. Włosi mają pretensje o karnego

Publikacja: 04.04.2012 03:24

Jeśli w 2008 roku narzekaliśmy na rzut karny podyktowany przez Howarda Webba w ostatniej minucie meczu Polska – Austria, teraz powinniśmy doskonale rozumieć kibiców Milanu. Alessandro Nesta rzeczywiście trzymał za koszulkę Sergio Busquetsa, być może delikatnie pomógł mu stracić równowagę, ale tego rodzaju fauli przy rzutach rożnych jest mnóstwo i zazwyczaj przechodzą niezauważone. Tym bardziej że piłka doleciała do pola karnego kilka metrów dalej.

Holenderski sędzia Bjoern Kuipers nie wahał się nawet chwili, a żeby dodać swojej decyzji powagi, dał jeszcze Neście i Clarence'owi Seedorfowi po żółtej kartce za protestowanie. Leo Messi się nie pomylił i Barcelona prowadziła już 2:1. Była 41. minuta, piłkarze Milanu do końca pierwszej połowy, zamiast grać, kręcili głowami, nie dowierzając w to, co się stało.

Milan miał na ten mecz plan i być może gdyby nie aptekarska dokładność Kuipersa, udałoby mu się go zrealizować. Massimiliano Allegri odkurzył stereotypy – wiedząc, czym może skończyć się atak z otwartą przyłbicą na Camp Nou, kazał swoim piłkarzom spokojnie czekać.

Na to potrzeba mocnych nerwów – jedna akcja: 18 podań, następna: 22. Barcelona szukała drogi do bramki Christiana Abiattiego dość swobodnie, budowała atak i potężną przewagę w statystykach posiadania piłki. W pierwszych dziesięciu minutach Messi raz strzelał z daleka, a za drugim razem nie trafił nawet w bramkę, mając przed sobą tylko bramkarza.

Pierwszy gol dla Barcelony także padł po rzucie karnym. Bohater meczu sprzed tygodnia Luca Antonini sfaulował w polu karnym Messiego po kilkumetrowym wślizgu. Piłkarze i działacze Barcelony tak bardzo zawiedzeni byli stanem nawierzchni w pierwszym spotkaniu w Mediolanie, że na rewanż przygotowali sobie dywan, który, mimo padającego za dnia deszczu, dodatkowo zmoczyli jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Karnego wykorzystał oczywiście Messi.

Do 33. minuty piłkarze z Katalonii strzelali na bramkę przeciwnika 12 razy. Milanu nie było widać, Zlatan Ibrahimović, po którym wszyscy spodziewali się, że chcąc pokazać Pepowi Guardioli, jak bardzo się mylił, będzie grał za trzech – snuł się po boisku zupełnie odcięty od podań. Ale właśnie wtedy, w 33. minucie, podał piłkę do Antonio Nocerino, a ten pokonał Victora Valdesa. 1:1 dawało awans Milanowi. To mógł być plan Allegriego. Jeden skuteczny atak mógł wprowadzić mistrzów Włoch do półfinałów.

Nie obudziliśmy się dzisiaj w innej piłkarskiej rzeczywistości nie tylko przez sędziego. W nocy, gdy Internet wrzał od opinii o tym, jak sędziowie pomagają piłkarzom Barcelony, jej kibice przypominali: „Tydzień temu w Mediolanie sędziemu zabrakło odwagi, by podyktować rzut karny za ewidentny faul na Alexisie Sanchezie". I mieli rację.

Awans Barcelony jest zasłużony – w drugiej połowie kolejnego gola dla gospodarzy strzelił Andres Iniesta, ale Milan wyglądał już na pogodzonego z losem. Rozbity kontuzjami dojechał bardzo daleko, ciągle lideruje Serie A, ale na burzenie świata, w którym rytm piłkarskiego życia wyznacza  Barcelona – nie zasłużył. Wczoraj miotał się tak bardzo, że pojawił się na boisku nawet Alexandre Pato, który przez miesiąc nie trenował, bo w Stanach Zjednoczonych lekarze zastanawiali się, dlaczego tak często jest kontuzjowany.

Być może wiedzą już dlaczego, ale nie potrafią tego zmienić. Brazylijczyk zagrał 14 minut w drugiej połowie, ale został zmieniony z powodu kolejnego urazu.

Barcelona zagra w półfinale Ligi Mistrzów piąty raz z rzędu. Pięć razy w półfinale Pucharu Mistrzów był Real Madryt na przełomie lat 50 i 60. Później nikomu już się to nie udało. Barcelona pierwszy mecz półfinałowy zagra na wyjeździe, przeciwnikiem będzie Chelsea lub Benfica Lizbona.

Real, który w pierwszy meczu pokonał APOEL 3:0 i dziś zapewne przypieczętuje awans, w półfinale zmierzy się z Bayernem Monachium. Wicemistrzowie Niemiec bez Arjena Robbena i Mario Gomeza łatwo pokonali Olympique Marsylia 2:0. Najjaśniej świeciła gwiazda Francka Ribery'ego, któremu bardzo zależało, by odpłacić się fanom Olympique za obraźliwy transparent podczas pierwszego meczu. ?

ĆWIERĆFINAŁY

Barcelona – Milan 3:1 (L. Messi 11 – karny i 41 – k., A. Iniesta 53 – A. Nocerino 33). Pierwszy mecz – 0:0. Awans: Barcelona.

Bayern Monachium – Olympique Marsylia 2:0 (I. Olić 13 i 37). Pierwszy mecz – 2:0. Awans: Bayern.

DZIŚ GRAJĄ:

Chelsea – Benfica (nPremium, Polsat) pierwszy mecz 1:0, Real Madyrt – APOEL Nikozja (nSport), pierwszy mecz 3:0. Skróty wszystkich meczów o 23 w Polsacie.

Jeśli w 2008 roku narzekaliśmy na rzut karny podyktowany przez Howarda Webba w ostatniej minucie meczu Polska – Austria, teraz powinniśmy doskonale rozumieć kibiców Milanu. Alessandro Nesta rzeczywiście trzymał za koszulkę Sergio Busquetsa, być może delikatnie pomógł mu stracić równowagę, ale tego rodzaju fauli przy rzutach rożnych jest mnóstwo i zazwyczaj przechodzą niezauważone. Tym bardziej że piłka doleciała do pola karnego kilka metrów dalej.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum