Ta­ka piękna bawarska ża­ło­ba

Mo­na­chium we łzach, Chelsea pokonała w finale Bayern po rzu­tach kar­nych 4:3 przy remisie 1:1

Publikacja: 21.05.2012 02:49

Didier Drogba przed chwilą strzelił decydujący rzut karny. Radość Chelsea, smutek Bayernu. Bastian S

Didier Drogba przed chwilą strzelił decydujący rzut karny. Radość Chelsea, smutek Bayernu. Bastian Schweinsteiger (drugi z lewej) karnego nie wykorzystał

Foto: PAP/EPA

Michał Kołodziejczyk z Monachium

Scenariusz finału powstał w FC Hollywood. Bayern grał na własnym stadionie, w trakcie meczu miał nieuznanego gola, strzał w słupek, w dogrywce – niewykorzystany rzut karny. Seria jedenastek miała być pięknym happy endem.

Piłkarze strzelali na bramkę przed trybuną południową. Kibice Bayernu bronili razem z Manuelem Neuerem, pomogli mu wyprowadzić z równowagi Juana Matę już w pierwszej serii. Później wszystko szło zgodnie z planem, udał się nawet punkt zwrotny zapisany w scenariuszu pod hasłem „upokorzenie rywala", kiedy jeden z rzutów karnych wykorzystał sam Neuer. Na dużym luzie.

I nagle stało się coś trudnego do wytłumaczenia, aktorzy zapomnieli swoich ról. Strzał Ivicy Olicia obronił Petr Cech, a kiedy w następnej serii bohater całego miasta, wychowanek klubu Bastian Schweisteiger ustawiał sobie piłkę przez dobrą minutę, wiadomo było, że nie trafi. Wstydził się wracać do stojących na linii środkowej kolegów, miał łzy w oczach, pobiegli do niego Philipp Lahm i Mario Gomez, a po drodze minął ich Didier Drogba. Szedł wykonać wyrok. Chelsea wygrała w rzutach karnych 4:3 i pierwszy raz wygrała Ligę Mistrzów.

Piłkarze Bayernu nie wierzyli w to, co się stało. Położyli się na boisku, chowali twarze w dłoniach. Przegrali, choć przez 90 minut stworzyli jeden z najbardziej jednostronnych finałów w historii. Chelsea nie atakowała, czekała, aż wyszumi się Bayern, by spróbować swoich szans. Była jednak bezradna. Bayern szumiał długo, w pierwszej połowie strzelał 13 razy, w całym meczu – 34. Chelsea odgryzała się sporadycznie, raptem sześć razy. Drużyna z Londynu grała brzydko i była z tego dumna.

– Powinniśmy przegrać. Bayern grał świetnie – mówił Ashley Cole. Świetnie, ale irytująco nieskutecznie. Mario Gomez pudłował w takich sytuacjach, że debatowanie nad sprowadzeniem do Bayernu Roberta Lewandowskiego wcale nie jest bezpodstawne. Akcje na skrzydłach napędzali Franck Ribery i Arjen Robben, ale wszystko kończyło się na strzale – albo niecelnym, albo w Cecha.

Kiedy w 83. minucie Thomas Mueller wreszcie dał Bayernowi prowadzenie, a po chwili został zdjęty z boiska, Roberto di Matteo wprowadził do gry Fernando Torresa i nakazał piłkarzom, by zaatakowali. Didier Drogba wyrównał dwie minuty przed końcem, a Chelsea goniła dalej, jakby chciała powtórzyć finał z 1999 roku, gdy Bayern dał sobie strzelić dwa gole w końcówce meczu z Manchesterem United.

– Wiedziałem, że nie przegramy w karnych. Chciałem, żebyśmy wytrzymali do tego momentu – mówił Frank Lampard. Cech karnego obronił już na początku dogrywki. Ribery został sfaulowany, a piłkę ustawił Robben, który stał się tragicznym bohaterem tego meczu. Były gracz Chelsea strzelił tak, że Cech nie miał problemów z obroną. Robben nie wykorzystał też karnego w decydującym meczu o mistrzostwo Niemiec – z Borussią Dortmund. Holender pogrzebał cały sezon Bayernu. Kiedy wczoraj szykował się do uderzenia, Schweinsteiger pobiegł pod własną bramkę, kucnął i odwrócił się tyłem do boiska. Nie był przygotowany psychicznie, by pół godziny później udźwignąć odpowiedzialność w serii rzutów karnych.

– Dedykuję ten puchar poprzednim trenerom i piłkarzom, którzy nie mogli wystąpić w finale. Chelsea nigdy się nie poddaje, znowu to udowodniliśmy – mówił Di Matteo, a Romanowi Abramowiczowi do kaca po szampanie, który lał się strumieniami, dojdzie ból głowy związany ze zmianą trenera.

Abramowicz w Chelsea zainwestował miliard funtów, powtarzał, że Liga Mistrzów jest jego najważniejszym celem. Nie potrafili mu jej wygrać Jose Mourinho, Luis Felipe Scolari czy Guus Hiddink, dokonał tego dopiero Di Matteo. Kiedy

w Monachium puchar trafił w ręce Abramowicza, wyglądał na niedowierzającego szczęściu. Pamiętał o obietnicy złożonej piłkarzom przed półfinałami – dziesięć milionów funtów do podziału. Ciekawe, czy zostawi Di Matteo na stanowisku, choć zapowiadał, że to trener tymczasowy.

– Uszanuję decyzję klubu, moja przyszłość nie jest najważniejsza. Rozmawiam z Abramowiczem, ale nie za pomocą mediów – mówił trener Chelsea dla BBC. Puchar Mistrzów przyszedł w najmniej spodziewanym momencie (w lidze zespół zajął dopiero szóste miejsce), jest szczęśliwy, ale nie przypadkowy, skoro po drodze trzeba było wyeliminować Barcelonę.

Abramowicz przed sezonem zainwestował w Andre Villasa-Boasa, ale zwolnił go po słabych występach w Premiership i podziale, do jakiego dopuścił w drużynie. W sobotę w Chelsea za kartki nie mogli zagrać Raul Meireles, John Terry, Branislav Ivanović i Ramires, a jednak drużyna sobie poradziła.

To był kolejny w tym sezonie – po mistrzostwie dla Manchesteru City – triumf pieniędzy, ale ostatnio Chelsea na zakupach nie szalała. To był też triumf starej niemieckiej szkoły nad nową. Grająca siermiężnie Chelsea pokonała walczący z polotem Bayern. Takie czasy.

W niedzielę rano na Twitterze odezwał się Thomas Mueller. – Nie zmrużyłem oka, ciągle nie wierzę w naszą porażkę. Piłka jest okrutna. Przed meczem kibice rozwinęli transparent z Pucharem Mistrzów podpisany: „Unsere Stadt, Unser Stadion, Unser Pokal". Miasto i stadion pozostały ich, puchar pojechał do Londynu. ?

Bayern Monachium – Chelsea Londyn 1:1 (1:1, 0:0).

Karne: 3:4. Allianz Arena w Monachium.

Bramki: dla Bayernu: T. Mueller (83); dla Chelsea: D. Drogba (88).

Karne:

Pierwsza seria: P. Lahm (Bayern); J. Mata (Chelsea) – obroniony. 1:0. Druga seria: M. Gomez (Bayern); D. Luiz (Chelsea). 2:1.

Trzecia seria: M. Neuer (Bayern); F. Lampard (Chelsea). 3:2.  Czwarta seria: I. Olić (Bayern) – obroniony; A. Cole (Chelsea), 3:3. Piąta seria:              B. Schweinsteiger (Bayern)  – słupek; D. Drogba (Chelsea). 3:4.

Żółte kartki: B. Schweinsteiger (Bayern; A. Cole, D. Luiz, D. Drogba, F. Torres (Chelsea). Sędziował P. Proenca (Portugalia).

Widzów 62 500.

Bayern: O. Neuer – P. Lahm, A. Tymoszczuk, J. Boateng, D. Contento – B. Schweinsteiger, T. Kroos, A. Robben, F. Ribery (97, I. Olic) – T. Mueller (87, D. van Buyten), M. Gomez

Chelsea: P. Cech – J. Bosingwa, D. Luiz, G. Cahill, A. Cole – J. O. Mikel, F. Lampard, S. Kalou (84, F. Torres), J. Mata, R. Bertrand (73, F. Malouda) – D. Drogba.

Opinie

Roberto Di Matteo, trener Chelsea

Nie sądzę, aby ktoś mógł przewidzieć taki rozwój wypadków. Życie i piłka nożna czasami są nieodgadnione. Gdy Bayern strzelił bramkę, nie mieliśmy dużo czasu na odrobienie straty, ale nasze zaangażowanie i pasja były ogromne. Didier Drogba wyrównał, on przez całe osiem lat był kimś niezwykłym dla Chelsea. Jednak pamiętajmy, że dziś cała drużyna zagrała znakomicie. Ashley Cole, Frank Lampard czy Petr Cech też spisali się świetnie. Sukces zawdzięczamy pracy zespołowej. Bez trzech zawieszonych zawodników nie było nam łatwo przygotować się do meczu. Tym bardziej że dwóch obrońców nie grało przez trzy – cztery tygodnie. Wpływ na zwycięstwo miała determinacja i motywacja zawodników. Kilku z nich pamiętało przegrany finał sprzed czterech lat i zdawało sobie sprawę, że trzeci raz awansować tak daleko może się nie udać. Bayern grał dziś bardzo dobrze. To świetny zespół. Rzuty karne zawsze są loterią. Ciężko znosi się porażki poniesione w ten sposób. Wszyscy przeżywamy historyczny moment, a ja, jako były gracz Chelsea czuję się niesamowicie.

Josef Heynckes, trener Bayernu

Chelsea miała dzisiaj dużo szczęścia. Zagrała jak mogła najlepiej i gratuluję jej zwycięstwa. Ale my dobrze wiedzieliśmy, jak może zagrać. Oczekiwaliśmy właśnie takiego sposobu, byliśmy na to przygotowani. Nasz błąd polegał na tym, że mając przewagę i wiele okazji do strzelenia bramek, nie wykorzystaliśmy żadnej. Jeszcze poważniejszy popełniliśmy w końcówce.  Kiedy zdobywa się gola w 83. minucie, to trzeba utrzymać prowadzenie. Kiedy ma się karnego w dogrywce, to trzeba go wykorzystać. Nam się to wszystko nie udało. Nie możemy winić Chelsea, że zagrała po swojemu. To my ponosimy winę za to, że w ogóle doszło do serii rzutów karnych, w których nawet tak doświadczony zawodnik jak Bastian Schweinsteiger może się pomylić. Szkoda mi go, bo to kluczowy zawodnik, bardzo odpowiedzialny i będzie potrzebował trochę czasu, aby się pozbierać. My wszyscy zresztą też. Przegrać na własnym stadionie najważniejszy mecz w sezonie, i to taki, w którym ma się dużą przewagę, to przeżycie bardzo bolesne. Wszyscy będziemy ten finał długo pamiętali.

Frank Lampard, kapitan Chelsea

To bez wątpienia jeden z najlepszych dni w moim życiu. Jestem wniebowzięty, a to, że nie wygraliśmy tych rozgrywek wcześniej, czyni triumf w Monachium jeszcze bardziej specjalnym. Jestem w Chelsea od 11 lat i tyle czekałem na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Sposób, w jaki pokonaliśmy Bayern, po przegranym sezonie w Premier League, był absolutnie cudowny. Mieliśmy dziś szczęście, ale pomogliśmy mu ciężką pracą. Nie zagraliśmy pięknie, ale pokazaliśmy ducha walki i nikt nie może tego podważyć.

Manuel Neuer, bramkarz Bayernu

Mieliśmy wszystkie atuty po swojej stronie. Zwycięstwo prawie w kieszeni po golu Thomasa Muellera, jedenastkę w dogrywce, której nie wykorzystaliśmy. Prowadzenie w serii rzutów karnych, które też wypuściliśmy z rąk. Podczas meczu chyba żaden z nas ani przez moment nie pomyślał, że Chelsea może wygrać. Jesteśmy głęboko rozczarowani. W szatni wszyscy siedzieli z opuszczonymi głowami. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek panowała tam taka grobowa cisza. W końcu to nasza szatnia, na naszym stadionie.

Michał Kołodziejczyk z Monachium

Scenariusz finału powstał w FC Hollywood. Bayern grał na własnym stadionie, w trakcie meczu miał nieuznanego gola, strzał w słupek, w dogrywce – niewykorzystany rzut karny. Seria jedenastek miała być pięknym happy endem.

Pozostało 97% artykułu
Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Piłka nożna
„Fryzjer” na wolności. Były szef piłkarskiej mafii opuścił przedterminowo więzienie