Trze­cie zwy­cię­stwo Wi­dze­wa

Pierw­szy tre­ner stra­cił już pra­cę. To tre­ner mi­strza Pol­ski, któ­ry jesz­cze w ma­ju był bo­ha­te­rem Wro­cła­wia

Aktualizacja: 03.09.2012 02:08 Publikacja: 03.09.2012 02:05

Trze­cie zwy­cię­stwo Wi­dze­wa

Foto: ROL

Śląsk zagrał pierwszy raz bez Oresta Lenczyka. Na stadionowym telebimie pokazała się jego twarz, kibice dziękowali mu brawami.  Klub sprzedał zawodników, lepszych na ich miejsce nie sprowadził, nie troszczył się wyjątkowo o ich byt (chociaż głodu nie doświadczyli), kilku najlepszych zostało zawieszonych. Wszystko to wpłynęło na atmosferę i wyniki.

Kiedy mistrz Polski traci w dwóch meczach z przeciętną drużyną Bundesligi dziesięć bramek, to nie jest  miłe ani normalne. W takich sytuacjach zawsze przegrywa trener. A ponieważ Orest Lenczyk ma swoje zasady i zapracował na opinię człowieka, z którym trudno się pracuje, łatwiej było podjąć decyzję.

Nie wiadomo, jaki wpływ na piłkarzy Śląska będzie miało zwolnienie Lenczyka, który osiągnął z nimi więcej niż jakikolwiek inny trener w ostatnim ćwierćwieczu. Wraz z jego odejściem ekstraklasa straciła kulturę, jakiej na ogół nie mają młodzi trenerzy, używający na konferencjach prasowych nowomowy lub mający tyle do powiedzenia, że dziennikarze nie wiedzą, jak to przelać na papier.

Wczoraj Śląsk grał z Ruchem. Mistrz z wicemistrzem, ale emocji było niewiele. O zwycięstwie gospodarzy zadecydował gol z karnego w końcówce.  Paradoks polega na tym, że to Ruch, zwłaszcza w drugiej połowie, przeprowadził więcej groźnych i ładnych akcji, a zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.

Dla Ruchu to był trzeci mecz z rzędu na obcym boisku. To, być może, ma wpływ na fatalny start. Ale wcześniej czy później i Śląsk, i Ruch będą coraz lepsze, bo mają niezłych zawodników jak na polską ligę. Trener Tomasz Fornalik kontynuuje metody brata, które doprowadziły Ruch do drugiego miejsca. Nowego trenera Śląska mamy poznać w tym tygodniu.

Ruch odbył trzy podróże do Poznania, Łodzi i Wrocławia, a Widzew jeszcze nie wyjechał poza Łódź. To jest taka drużyna jak jej trener Radosław Mroczkowski. Dobrze znający się na tym, co robi, ale cichy, spokojny, niepodlizujący się prasie.

Gra Widzewa nie może porwać, bo nie ma tam artystów, dla których przychodzi się na stadion. Tym cenniejsze są trzy zwycięstwa. Zresztą kibice w ogóle nie wspierają Widzewa, bo toczą wojnę z władzami klubu nietolerującymi chuliganów.

Często w sytuacjach konfliktowych, po kolejnych karach dla kibiców (zwykle zasłużonych), rozwijają oni na trybunach transparenty o treści: „Piłka nożna dla kibiców". Święta prawda. Ale może kibicom Widzewa da do myślenia to, że piłkarze znakomicie dają sobie radę bez nich. Lepsi są ci, którzy przychodzą, żeby popatrzeć na mecz, a nie demonstrować. Choćby nawet nazywano ich piknikami. Dotyczy to całej Polski. Smutny jest stadion z pustymi krzesełkami. A około 4500 widzów na stadionie Widzewa, który bywał przecież wielokrotnie wypełniony, to niewiele.

Jedną z najpiękniejszych akcji weekendu zobaczyliśmy w Kielcach. Lechia zaczęła sezon od porażki w Gdańsku z Polonią, a potem odniosła dwa wyjazdowe zwycięstwa. W meczu z Koroną w roli głównej wystąpił 23-letni Brazylijczyk Ricardinho (znają go w Łęcznej i w Płocku). Po prostopadłym podaniu Vytautasa Andruškieviciuša Ricardinho biegł sam od linii środkowej, podał do Grzegorza Rasiaka, którego odegranie przypomniało, że był to kiedyś jeden z najlepszych polskich napastników. Piękna bramka. A Korona, która nawet gola jeszcze nie zdobyła, powinna przestać tłumaczyć porażki pechem. Coś tam nie gra.

Akcję Ricardinho można porównać z tym, co w piątek widzieliśmy w Krakowie. Wisła ma problem, a Polonia jest na razie największą rewelacją ligi. Polot, z jakim grają Paweł Wszołek, Łukasz Teodorczyk (ich wspaniała akcja przyniosła Polonii trzecią bramkę), Adam Pazio, Łukasz Gołębiewski, wsparci doświadczonymi Marcinem Baszczyńskim, Mariuszem Pawełkiem, Tomaszem Brzyskim, zasługuje na pochwały. Na taką piłkę chce się patrzeć. Nikt nam nie powie, że w Polsce nie ma talentów. Ostatnio pokazuje się ich coraz więcej.

3. kolejka

Piast Gliwice – Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)

Bramka: W. Kędziora (27, karny). Żółte kartki: A. Jurado, M. Ižvolt, D. Zbozień (Piast); M. Rogalski, E. Andradina (Pogoń). Sędziował M. Borski (Warszawa). Widzów 4219.

Wisła Kraków – Polonia Warszawa 1:3 (0:2)

Bramki: dla Wisły I. Iliev (62); dla Polonii Ł. Teodorczyk (17), W. Gwaliszwili (43), P. Wszołek (83). Czerwona kartka: R. Quioto (90, Wisła).

Żółte kartki: A. Głowacki, O. Chavez (Wisła); T. Brzyski, A. Pazio (Polonia). Sędziował P. Gil (Lublin). Widzów 17 176.

Korona Kielce – Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

Bramka: Ricardinho (9).

Czerwona kartka: M. Pietrowski (26, Lechia).

Żółte kartki: V. Jovanović, P. Malarczyk (Korona); A. R. Traore, R. Janicki (Lechia). Sędziował D. Stefański (Bydgoszcz). Widzów 6607.

Widzew Łódź – GKS PGE Bełchatów 1:0 (1:0)

Bramka: Alex Bruno (27).

Żółte kartki: S. Dudek (Widzew); P. Buzała (Bełchatów). Sędziował H. Siejewicz (Białystok). 4500.

Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin 0:0

Czerwona kartka: L. Gusić (29, Jagiellonia).

Żółte kartki: M. Pazdan (Jagiellonia); P. Widanow (Zagłębie). Sędziował Sz. Marciniak (Płock). Widzów 3097.

Lech Poznań – Górnik Zabrze 0:0

Żółte kartki: K. Ceessay (Lech); A. Milik, A. Kwiek (Górnik). Sędziował T. Musiał (Kraków). Widzów 27 130.

Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów 1:0 (0:0)

Bramka: M. Cetnarski (88,karny).

Żółte kartki: S. Patejuk, R. Grodzicki, P. Ćwielong (Śląsk); A. Piech, M. Malinowski, I. Lewczuk, F. Starzyński (Ruch). Sędziował P. Raczkowski (Warszawa). Widzów 15 000

Mecz Legia – Podbeskidzie

zostanie rozegrany dzisiaj (18.30, Canal+ Sport, Eurosport 2).

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay