– Lato? Jego już nie ma. On wyborów na pewno nie wygra – mówi „Rz" jeden z członków zarządu PZPN. I wylicza problemy obecnego szefa związku na półtora miesiąca przed zjazdem wyborczym.

– Kluby ekstraklasy nie dadzą mu swoich głosów, kluby pierwszej ligi tym bardziej nie, a baronowie  (czyli szefowie wojewódzkich związków piłkarskich – P.W.) właśnie go opuszczają. Również ci najwierniejsi, jak wiceprezes Rudolf Bugdoł ze Śląska czy Ryszard Niemiec z Krakowa. Z niedawnego spotkania z baronami Lato wyszedł w szoku, bo właściwie powiedzieli mu w twarz, że mają go już dość. Na ostatnią działaczowską wycieczkę do Podgoricy też większość baronów nie poleciała, bo nie chcieli być posądzeni o to, że się układają z obecnymi władzami.

Baronów jest 16, mają w swoich związkach ogromne wpływy. Żeby liczyć na wygranie wyborów, trzeba mieć poparcie przynajmniej ośmiu prezesów. To właśnie oni zbiorą się dziś we Wrocławiu, by ustalić, jak rozegrają wybory. Muszą też wybrać swojego kandydata. Bo jest już były piłkarz Roman Kosecki, jest polityk Andrzej Olechowski, musi być i baron. Wiele wskazuje na to, że będzie nim Stefan Antkowiak z Poznania. Były prezes Lecha, wieloletni działacz samorządowy, biznesmen, wiceprezes za czasów Michała Listkiewicza.

Baronowie naradzają się dziś we własnym gronie. Kandydatów, z którymi trzeba się liczyć, zaprosili na wcześniejsze spotkanie. Właśnie na to, na którym dali znać Grzegorzowi Lacie, że jego czas się skończył. Na te nieformalne przesłuchania kandydatów doprosili wówczas jeszcze Romana Koseckiego i Zbigniewa Bońka, choć ten nadal nie zdecydował, czy startuje. Innych kandydatów baronowie nie biorą w ogóle pod uwagę.

Zjazd jest 26 października, kandydatury można zgłaszać do 25 września, każdy chętny musi zebrać 15 głosów poparcia. Z tym akurat Lato, wbrew plotkom, nie powinien mieć problemu, bo takich głosów jest do wzięcia aż 150, po trzy mają kluby ekstraklasy i I ligi oraz wojewódzkie związki. Ale zebranie poparcia większości ze 118 delegatów, którzy będą głosować 26 października, to już zupełnie inna historia. Z naszych informacji wynika, że baronowie, którzy wcześniej najmocniej popierali Latę, jak Rudolf Bugdoł, Ryszard Niemiec, Jan Bednarek ze Szczecina, Mirosław Malinowski z Kielc, najchętniej postawiliby na Andrzeja Olechowskiego. A ci od dawna zbuntowani dołączą do najsilniejszego, czyli Stefana Antkowiaka lub Zbigniewa Bońka, ale on zgłosi się tylko pod warunkiem, że zwycięstwo będzie miał zapewnione.