Kocham was tak samo jak dolary

Wielkie ambicje, wielkie pieniądze i jeszcze większa awantura w Zenicie Sankt Petersburg

Publikacja: 01.10.2012 02:05

Igor Denisow, buntownik z Sankt Petersburga

Igor Denisow, buntownik z Sankt Petersburga

Foto: AP

W Rosji szok i niedowierzanie, bo takiego przedstawienia w tamtejszej piłce dawno nie grali. Kiedyś piłkarze odmawiali wyjścia na boisko, jeśli klub im nie płacił, ale od kiedy do futbolu trafiły wielkie gazowe pieniądze, nikt nie strajkował z powodu pensji.

Zwłaszcza w Zenicie Sankt Petersburg – dumie i chlubie Gazpromu, obecnym mistrzu Rosji. Tam się przyjeżdża zarabiać. Tymczasem miejscowi kibice żyją sprawą buntu Igora Denisowa i Aleksandra Kierżakowa, którzy zostali zesłani przez trenera Luciano Spallettiego do rezerw.

Skandal wybuchł w zeszły weekend, gdy się okazało, że Denisow odmówił gry w ligowym spotkaniu z Kryljami Sowietow Samara (2:2). Kierżakow, najlepszy strzelec drużyny, został zmieniony w przerwie, przy stanie 0:2.

Kto jest winny zamieszaniu? Zależy od tego, gdzie przystawić ucho. Klub oficjalnie twierdzi, że obaj reprezentanci Rosji psują atmosferę w zespole, kłócąc się o podwyżki. Denisow, bo to on jest głównie stroną sporu (Kierżakow go podobno poparł w „niewłaściwy sposób"), twierdzi, że wszystko robi dla dobra Zenita.

– To nie jest normalne, gdy nowy zawodnik zarabia trzy razy więcej niż najlepsi piłkarze drużyny. To psuje atmosferę – powiedział w wywiadzie dla gazety „Sport Express".

Kością niezgody stały się dwa transfery: Hulka i Axela Witsela, którzy dołączyli do zespołu na początku września. Trener Spalletti chciał wzmocnień, bo Zenit słabo rozpoczął sezon.

Na dwóch piłkarzy wydano przeszło 90 milionów euro, a ich pensje też są na astronomicznym poziomie. Hulk w rok ma zarabiać 6,5 mln euro, Witsel – mniej, ale na pensję nie narzeka.

– Zrozumiałbym to, gdyby przyszli do nas Leo Messi albo Andres Iniesta, ale takie pieniądze dla Hulka to przesada – ironizował Denisow.

Zapomniał, że sam też nie dostaje mało. Do tej pory był najlepiej opłacanym piłkarzem mistrza Rosji z pensją w wysokości 3 mln euro.

– Kibice nie rozumieją jego zachowania. To wygląda na fanaberie bogacza. Ludzie w Rosji, poza Moskwą i Petersburgiem, nie zarabiają dużo. Moja babcia żyje za 200 euro emerytury – mówi „Rz" Maksim Liapin, dziennikarz gazety „Sowiecki Sport".

Najśmieszniejsze jest, że Denisow odmówił gry, argumentując, że robi to dla dobra Zenita jako jego wychowanek. W tak napiętej atmosferze rzekomo nie mógłby dać z siebie wszystkiego na boisku.

Po tej wypowiedzi nikt nie ma ochoty go bronić, zwłaszcza że dopominał się jednocześnie o spotkanie z samym szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem i podobno się dziwił, że jeden z najważniejszych ludzi w Rosji nie ma dla niego czasu.

– Nie sądzę, by jakikolwiek piłkarz mógł dyskutować o zarobkach innego zawodnika. Zenit może płacić komu chce, ile chce – powiedział Walery Reinhold, były napastnik Spartaka Moskwa.

W sprawie głos zabrał nawet prezydent Władimir Putin, blisko związany i z Petersburgiem, i z Gazpromem. – Kibice chcą oglądać sportowe gwiazdy, zwłaszcza te największe. To się podoba milionom ludzi – powiedział, broniąc decyzji szefów koncernu.

Co będzie z Denisowem, na razie nie wiadomo. Kapitan reprezentacji odgraża się, że ma wpisaną klauzulę odstępnego (12 mln euro) i nie zawaha się jej użyć. Latem interesował się nim Liverpool. Być może dla wszystkich najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby odszedł, bo to już nie pierwszy wybryk tego zawodnika.

Cztery lata temu obraził się na Guusa Hiddinka i nie chciał jechać na Euro 2008, bo selekcjoner powołał go dopiero w trybie awaryjnym. Dwa lata później omal nie pobił ówczesnego trenera Zenita Władysława Radimowa. Wtedy uspokoili go koledzy. Teraz oprócz Kierżakowa podobno nie stanął za nim nikt.

Denisow został na placu boju sam, ale ciągle nie chce zgody. Kierżakow już poszedł po rozum do głowy i przeprosił się ze Spallettim. W nagrodę może znów trenować z pierwszym zespołem.

Po swojemu sprawę rozwiązał selekcjoner reprezentacji Rosji Fabio Capello. Denisow jest kapitanem kadry i nie stracił jego zaufania, tak jak przed Euro 2012 nie stracił go John Terry, mimo afery z obrażaniem na tle rasistowskim piłkarza Antona Ferdinanda.

Denisow i Kierżakow zostali powołani na najbliższe mecze eliminacyjne do mundialu z Azerbejdżanem i Portugalią.

Nie wiadomo, jak w całej sprawie zachowają się kibice Zenita. Denisowa raczej nie poprą, ale problemem może być  Hulk.

Fani z Sankt Petersburga znani są z rasistowskich zachowań: rzucali bananami w Roberto Carlosa i powtarzają hasło: „Czarny to nie jest kolor Zenita". – Kibice doszli do wniosku, że Hulk jest Metysem, więc mogą go polubić – żartuje Liapin.

W tygodniu przyszedł jednak sygnał, że nie wszyscy myślą w ten sposób. Na boisku treningowym Zenita znaleziono atrapę bomby ze zdjęciem piłkarza i napisem: „Hulk wynocha".

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum