W 82. minucie ciągle było 1:1. Wiadomo – remis z Anglią nie jest zły, ale Waldemar Fornalik chciał zagrać o zwycięstwo. Z boiska zszedł Ludovic Obraniak, a na jego miejsce pojawił się Arkadiusz Milik. Do kadry trafił w trybie awaryjnym, zastępując mającego kłopoty z sercem Marka Saganowskiego, ale wygląda na to, że został na dobre. Nie strzelił gola Anglii, w Górniku Zabrze jednak nie zwalnia, w dziesięciu meczach zdobył sześć bramek.
– Czasami rozgłos przeszkadza w rozwoju, ale patrząc na zachowanie Arka myślę, że mu pomoże. Zna swoją wartość, ale wie też, jakie ma mankamenty. Trafił do reprezentacji i mógł trenować z zawodnikami z bardzo dobrych klubów. Myślę, że wiele rzeczy sobie wtedy uświadomił, wie, jaka jest hierarchia i zobaczył, dokąd można dojść – mówi „Rz” Fornalik.
Miejsce Roberta Lewandowskiego w ataku jest niepodważalne, Milik dostał powołanie na mecz z Urugwajem i na treningach będzie się starał przekonać trenera, że jest lepszy niż Artur Sobiech i Łukasz Teodorczyk.
– Arek ma najlepszą lewą nogę w ekstraklasie. Z całym szacunkiem dla Lewandowskiego – mamy do czynienia z większym talentem. Ale oczywiście na samym talencie daleko się nie zajedzie, potrzeba dużo pracy i spokoju – oceniał swojego piłkarza trener Górnika Adam Nawałka.
Fajny chłopak
Milik w Zabrzu zarabia pięć tysięcy złotych miesięcznie, z wszystkimi premiami nie dostaje więcej niż siedem tysięcy. Po zakończeniu rundy, zgodnie z warunkami pięcioletniego kontraktu, otrzyma podwyżkę, prawie dwukrotną. Mógł zarabiać więcej, jednak nie skorzystał ani z oferty Legii Warszawa, ani angielskiego Reading.