Grasz dobrze i zarabiasz – uważaj na rodzinę

Miliony na koncie nie gwarantują spokoju. Bezpieczeństwa kupić się nie da. Gwiazdy futbolu i ich rodziny bywają celem dla porywaczy.

Publikacja: 10.11.2012 17:22

Kacha Kaładze, obecnie wicepremier Gruzji, a kiedyś piłkarz Milanu, stracił brata, którego porwali,

Kacha Kaładze, obecnie wicepremier Gruzji, a kiedyś piłkarz Milanu, stracił brata, którego porwali, a potem zabili bandyci

Foto: AFP

22-letnią studentkę Angelicę uprowadzono w poniedziałek z restauracji w Campina Grande. Takich przypadków w pełnej kontrastów i nierówności społecznych Brazylii zdarza się mnóstwo. Pewnie i o tym porwaniu nikt by głośno nie mówił, gdyby nie to, że Angelica jest siostrą Hulka, najdroższego piłkarza letniego okna transferowego.

Po przejściu z Porto do Zenita Sankt Petersburg Brazylijczyk wielokrotnie otrzymywał pogróżki. Kibicom i niektórym zawodnikom nie podobało się, że kupiony za ponad 50 mln euro obcokrajowiec ma zarabiać 6,5 mln rocznie. W ośrodku treningowym znaleziono nawet torbę z atrapą bomby, zdjęciem piłkarza i napisem: „Hulk, wynocha".

Angelicę całą i zdrową odnaleziono już kilkadziesiąt godzin później. Ale z bandytami w Brazylii nie ma żartów. Wiedzą o tym kierowcy Formuły 1. Podczas Grand Prix w Sao Paulo poruszają się z obstawą. Ale bardzo często nawet ochrona nie zapewnia pełnego bezpieczeństwa.

W 2010 roku sześciu gangsterów z karabinami maszynowymi zaatakowało w drodze do hotelu samochód, którym jechali Jenson Button, jego ojciec, menedżer i fizjoterapeuta. Nikomu nic się nie stało tylko dzięki przytomności prowadzącego auto policjanta. – To było straszne. Staranowaliśmy pięć samochodów. Dobrze, że nie było z nami mojej dziewczyny Jessiki. Byłaby przerażona – opowiadał brytyjski kierowca McLarena.

Kilka lat temu Ameryką Południową wstrząsnęła cała seria porwań członków rodzin piłkarzy. Matkę Robinho uprowadzono z domu jej przyjaciół w trakcie przygotowywania obiadu.

– Zastanawiałem się, czy moja kariera jest warta takiego ryzyka – wspominał brazylijski napastnik. – Kiedyś wydawało mi się, że bycie piłkarzem to dla mnie najważniejsza rzecz na świecie. Ale kiedy moja mama zaginęła, zdałem sobie sprawę, że tak nie jest. Ona zawsze powtarzała, żebym spędzał więcej czasu nad lekcjami i pracował ciężej w szkole. Słyszałem to, ale nigdy tak naprawdę jej nie słuchałem.

Panią Marinę wypuszczono po wpłaceniu okupu. Podobny los spotykał matki Luisa Fabiano i Grafite, siostrę Ricardo Oliveiry, a wcześniej brata pomocnika reprezentacji Argentyny Juana Romana Riquelme i ojca ekscentrycznego meksykańskiego bramkarza Jorge Camposa. A że bandyci nie uznają żadnych autorytetów, przed mundialem w 1994 roku porwano nawet ojca bohatera narodowego Brazylii Romario.

Wszystkie te historie kończyły się jednak szczęśliwie. Brata Kachy Kaładze, byłego obrońcy Milanu, a obecnie wicepremiera Gruzji oraz ministra rozwoju regionalnego i infrastruktury, znaleziono dopiero po pięciu latach, w zbiorowym grobie. Porywacze przestraszyli się, że przy odbieraniu okupu namierzy ich policja, i zabili go zaraz po uprowadzeniu w 2001 roku.

Kilka lat temu w Ameryce Południowej seryjnie porywano członków rodzin piłkarzy

Kacha chciał nawet przyjąć ukraińskie obywatelstwo. – Był czas, kiedy myślałem o porzuceniu kadry, ale nie mógłbym tego zrobić z powodu szacunku dla gruzińskiego narodu i kibiców, którzy przychodzą na nasze mecze – wyjaśniał Kaładze. Jego brat był studentem medycyny. Kacha nazwał na jego cześć syna. Za zabójstwo Lewana skazano dwóch sprawców: Davida Asatianiego na 25 lat więzienia, a Meraba Amisulaszwilego na pięć.

Przed rokiem piłkarski świat żył poszukiwaniami w Nigerii ojca pomocnika Chelsea Johna Obi Mikela. Michael, właściciel firmy transportowej, wyszedł rano do pracy i nie wrócił. Nie odbierał telefonu, kilka dni później znaleziono jego samochód.

– Zawsze starałem się pomagać swojej ojczyźnie, teraz przyszedł czas, by ojczyzna pomogła mnie. Proszę, wypuśćcie go, to starszy człowiek, nikomu nie zrobił krzywdy – apelował przed telewizyjnymi kamerami jeden z najlepiej zarabiających afrykańskich piłkarzy. Mimo rodzinnego dramatu zagrał jeszcze w meczu ligi angielskiej ze Stoke. Nie chciał zawieść kolegów i kibiców, a Andre Villas-Boas chwalił go za profesjonalizm i charakter.

Obiego seniora odbito z rąk porywaczy po dziesięciu dniach. Zatrzymano siedem osób. – Ubrani byli w wojskowe mundury, wieźli mnie wojskowym vanem. Chcieli 40 tys. funtów. Bili mnie niemiłosiernie, trzymali w okropnym miejscu – opowiadał ojciec pomocnika Chelsea. Dwaj z nich byli żołnierzami w jednostce, której zadaniem było powstrzymywanie konfliktów na tle etnicznym i religijnym.

– Takie rzeczy zdarzały się we wschodniej części kraju, ale nie w północnej, która jest bardzo bezpieczna – tłumaczył Mikel. W 2008 roku w Port Harcourt uprowadzono brata ówczesnego obrońcy Evertonu Josepha Yobo. Został uwolniony po dwóch tygodniach. Nigdy nie ujawniono, czy rodzina spełniła żądania porywaczy.

Ale nie zawsze chodzi o pieniądze. Wenezuelskim bojówkom antyrządowym, które w 1963 roku porwały legendę Realu Madryt Alfredo Di Stefano, zależało przede wszystkim na rozgłosie. – Myślałem, że zamierzają mnie zabić – zwierzał się Argentyńczyk po latach w swojej autobiografii. Wypuszczono go po trzech dniach.

Dymitara Berbatowa, byłą gwiazdę Manchesteru United, piłkarska mafia próbowała w czasach młodości zmusić do podpisania kontraktu. Po treningu CSKA Sofia trzech mężczyzn zabrało zdolnego 18-latka do swojego szefa, nieżyjącego już bułgarskiego gangstera i właściciela klubu Lewski Kjustendil Georgi Iliewa. Berbatowowi udało się po kryjomu zadzwonić do ojca, który użył swoich wpływów i chłopaka uwolniono.

Historia zna też przypadki wyjątkowej głupoty. Savio Nsereko, kiedyś wielki talent niemieckiego futbolu (w 2008 roku zdobył z reprezentacją mistrzostwo Europy do lat 19), dziś niespełniony piłkarz, postanowił swoje porwanie upozorować.

W październiku wyjechał do Tajlandii, a gdy zabrakło mu pieniędzy, wpadł na pomysł, by zadzwonić do rodziny i powiedzieć, że dostał się w ręce bandytów żądających za jego głowę 3 tys. euro.

Policja nabrać się nie dała. Pochodzący z Ugandy 23-letni napastnik za bezmyślność zapłacił wysoką cenę: został aresztowany i deportowany do Niemiec, zwolniono go z trzecioligowego Unterhaching. Wcześniej nie podbił ani Anglii (West Ham), ani Włoch (Brescia i Fiorentina), rozmieniał karierę na drobne w Bułgarii i Rumunii.

Po pieniądze piłkarzy wyciąga się wiele rąk – swoje chcą wziąć obrotni menedżerowie i piękne kobiety przeskakujące z sypialni do sypialni. Trudno się więc dziwić, że szansy próbują też porywacze.

22-letnią studentkę Angelicę uprowadzono w poniedziałek z restauracji w Campina Grande. Takich przypadków w pełnej kontrastów i nierówności społecznych Brazylii zdarza się mnóstwo. Pewnie i o tym porwaniu nikt by głośno nie mówił, gdyby nie to, że Angelica jest siostrą Hulka, najdroższego piłkarza letniego okna transferowego.

Po przejściu z Porto do Zenita Sankt Petersburg Brazylijczyk wielokrotnie otrzymywał pogróżki. Kibicom i niektórym zawodnikom nie podobało się, że kupiony za ponad 50 mln euro obcokrajowiec ma zarabiać 6,5 mln rocznie. W ośrodku treningowym znaleziono nawet torbę z atrapą bomby, zdjęciem piłkarza i napisem: „Hulk, wynocha".

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum