Włoski atut: świeże myśli i młodość

Gdyby ligę włoską lepiej opakować, byłaby atrakcyjniejsza od rozgrywek w Hiszpanii czy w Niemczech.

Publikacja: 26.11.2012 23:05

Stephan El Shaarawy (z lewej) i Arturo Vidal, czyli ligowy klasyk Milan – Juventus po liftingu

Stephan El Shaarawy (z lewej) i Arturo Vidal, czyli ligowy klasyk Milan – Juventus po liftingu

Foto: AP, Luca Bruno Luca Bruno

We Włoszech walczą z mitami. Rozgrywki podstarzałych gwiazd, dla których wynik 0:0 jest szczytem marzeń, to już przeszłość. W Serie A pada najwięcej goli w Europie, mecze są atrakcyjne, a nowi idole rodzą się na kamieniach.

Włochom trudno było się pogodzić, że nadszedł już czas pożegnania z Alessandro Del Piero, Clarencem Seedorfem, Alessandro Nestą czy Filippo Inzaghim. Kryzys finansowy spowodował, że nie udało się też zatrzymać gwiazd – kiedy odchodzili Zlatan Ibrahimović, Ezequiel Lavezzi, Thiago Silva czy Diego Forlan, który w Interze zupełnie się nie sprawdził, wydawało się, że za chwilę ostatni zgasi światło.

Kraj, który od dawna kreował nowe trendy w piłkarskiej taktyce, jakby godził się z usunięciem w cień. Nikt nie wiedział, jak będzie bez trenerskich sław – Fabio Capello, Marcelo Lippiego, Jose Mourinho. I bez wielkich pieniędzy, których nigdy wcześniej nie brakowało.

Długi cień Mourinho

Pogodzeni z kryzysem właściciele klubów zmuszeni byli postawić na młodych zawodników i trenerów nowego pokolenia. Juventus Turyn po poprzednim sezonie, w którym nie przegrał meczu, znowu miał być poza zasięgiem, a okazało się, że świeże myśli na ławce rezerwowych są w stanie zrobić z ligi włoskiej bardzo atrakcyjne rozgrywki. Do walki o mistrzostwo włączyło się kilka równorzędnych drużyn.

Na kolejkę przed zakończeniem fazy grupowej w Lidze Mistrzów awans zapewnił sobie Milan, Juventus rozbił w pył grającą o wszystko Chelsea i potrzebuje tylko punktu w meczu z Szachtarem. Inter, Napoli i Lazio przeszły przez swoje grupy w Lidze Europejskiej. Włoska piłka odrodziła się niespodziewanie, bez ostrzeżenia.

Inter bardzo długo cierpiał po zdobyciu Pucharu Mistrzów w 2010 roku i odejściu Mourinho do Realu. Portugalczyk zostawił po sobie na San Siro długi cień i piłkarzy, z których – jak zwykle – wycisnął wszystko. Właściciel klubu Massimo Moratti miotał się, szukając nowej drogi, aż w końcu postawił na Andreę Stramaccioniego. Nowy trener ma 36 lat, jest o trzy lata młodszy od ciągle grającego obrońcy Javiera Zanettiego.

W poprzednim sezonie Moratti, zamiast jechać na mecz z Juventusem, wolał wybrać się na finał juniorskiej Ligi Mistrzów, w którym Inter wygrał po rzutach karnych z Ajaksem. Następnego dnia trener zwycięskiej drużyny zajął się pracą z seniorami. Drużyna Stramaccioniego w tym sezonie wygrała dziesięć meczów z rzędu we wszystkich rozgrywkach, w tym derby z Milanem i z niepokonanym od 49 meczów Juventusem. Mourinho w najlepszym sezonie był w stanie wygrać tylko serię pięciu spotkań.

Stramaccioni znalazł świetny kontakt z piłkarzami, którzy są pod wrażeniem jego metod. Opracował kilkadziesiąt schematów rozwiązań rzutów wolnych i karnych, doskonale rozszyfrowuje styl gry przeciwników. Inter depcze Juventusowi po piętach, mimo że niemal przez cały sezon kontuzję leczy Wesley Sneijder. Za to dwudziestoletni Philippe Coutinho na początku rozgrywek czarował na wszystkich stadionach.

Jeszcze więcej zamieszania narobił w Milanie jego rówieśnik Stephan El Shaarawy, który jest największą gwiazdą ligi. Strzelił 10 goli w Serie A, trafił też w meczu reprezentacji Włoch przeciwko Francji. El Shaarawy w Milanie pełnym weteranów zapewne nigdy nie dostałby prawdziwej szansy.

Milan fatalnie zaczął sezon i dopiero pnie się w górę tabeli. Przez długi czas piłkarze przypominali przypadkową zbieraninę, sezon spisywano na straty, ale trenera Massimiliano Allegriego zapewniano, że może pracować spokojnie. Do pierwszego składu trafił wychowanek, 20-letni Mattia De Sciglio, obok niego gra 25-letni Kevin Constant, liderem pomocy, nowym Gennaro Gattuso, stał się Kevin Prince-Boateng, który doskonale odnalazł się w lidze włoskiej. Milan w niedzielę pokonał Juventus i pojawił się już w górnej połowie tabeli. Chmury przegonił sam Silvio Berlusconi, który planuje wrócić do polityki, a to dla klubu zawsze oznaczało złote czasy.

Stare stadiony

W Serie A w każdej drużynie z ambicjami jest przynajmniej jedna uznana gwiazda i kilku zawodników, którzy mają prawo marzyć o karierze. Niedługo trwała w Neapolu żałoba po Lavezzim. Okazało się, że drużynę jest w stanie utrzymać na powierzchni Edinson Cavani. Urugwajczyk już wcześniej był świetny, ale kiedy musiał wziąć na siebie większą odpowiedzialność, doszedł do perfekcji. Pytają o niego angielskie kluby, nie wykluczając transferu za 50 milionów euro.  Trener Walter Mazzarri odkurzył dla całej Europy system gry z trzema obrońcami. Taktykę uznawaną za przestarzałą w nowej formie naśladują już w wielu klubach, choćby w Juventusie czy Udinese. Europa przypatruje się jej z zainteresowaniem. Włosi znowu wyznaczają trendy.

W Lazio wciąż dobrze spisuje się Miroslav Klose, ale równie ważni dla drużyny są dużo młodsi – Hernanes, Antonio Candreva czy Modibo Diakite. Fiorentina wdrapała się na podium, choć klub kupił 18 nowych zawodników (niewielu ma ukończone 25 lat).

Nawet w Juventusie, który lideruje dzięki wiekowym już Gianluigi Buffonowi czy Andrei Pirlo, znalazło się miejsce dla 19-letniego Paula Pogby. Francuz nie poradził sobie w Manchesterze United, a drużynie Antonio Conte dodaje fantazji.

Włochom do szczęścia brakuje tylko stadionów. Poza nowym obiektem Juventusu, wypełnionym po brzegi na każdym spotkaniu, wszystkie są własnością miast i od mundialu 1990 nie przechodziły nawet drobnych modernizacji.

Włoska piłka nie straciła na popularności, niedzielne programy telewizyjne podsumowujące kolejkę ciągle oglądają miliony. Ludzie wrócą na stadiony,  gdy tylko dostaną gwarancję bezpieczeństwa i komfortu. Futbol ze znakiem najwyższej jakości już mają.

We Włoszech walczą z mitami. Rozgrywki podstarzałych gwiazd, dla których wynik 0:0 jest szczytem marzeń, to już przeszłość. W Serie A pada najwięcej goli w Europie, mecze są atrakcyjne, a nowi idole rodzą się na kamieniach.

Włochom trudno było się pogodzić, że nadszedł już czas pożegnania z Alessandro Del Piero, Clarencem Seedorfem, Alessandro Nestą czy Filippo Inzaghim. Kryzys finansowy spowodował, że nie udało się też zatrzymać gwiazd – kiedy odchodzili Zlatan Ibrahimović, Ezequiel Lavezzi, Thiago Silva czy Diego Forlan, który w Interze zupełnie się nie sprawdził, wydawało się, że za chwilę ostatni zgasi światło.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum