Jesień dla Legii

Drużyna Jana Urbana uciekła na siedem punktów. Górnik lepszy od Wisły.

Publikacja: 02.12.2012 20:32

Jakub Kosecki strzelił dwa gole Ruchowi. Legia wygrała 3:0 i będzie zdecydowanym liderem po rundzie

Jakub Kosecki strzelił dwa gole Ruchowi. Legia wygrała 3:0 i będzie zdecydowanym liderem po rundzie jesiennej

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Lech Poznań już w piątek ułatwił zadanie Legii. Przegrał na własnym boisku 0:3 ze Śląskiem Wrocław udowadniając, że wiceliderem został raczej przypadkowo. Lech jest bardzo gościnny, a już na pewno nie zrobił ze swojego stadionu twierdzy nie do zdobycia. Dwa tygodnie temu w Poznaniu 3:1 wygrała Legia, jeszcze wcześniej – 2:0 Jagiellonia. Z siedmiu spotkań przy Bułgarskiej gospodarze byli lepsi tylko w dwóch. Mimo to zapowiadali, że chcą gonić lidera do samego końca rundy.

Żeby pierwszy raz od 1995 roku Legia zakończyła jesień na pierwszym miejscu, potrzebne było zwycięstwo z Ruchem Chorzów.  Przyszło dość łatwo. W pierwszej połowie gola strzelił Jakub Kosecki, a kiedy po przerwie obie drużyny grały w osłabieniu, zrobiło się więcej miejsca i gospodarze dołożyli kolejne dwie bramki. Dla Danijela Ljuboi był to już dziesiąty gol w sezonie, Kosecki trafił po raz siódmy i coraz głośniej domaga się renegocjacji kontraktu.

Podobno zarabia mniej od rezerwowych, a w rundzie jesiennej był jednym z najlepszych zawodników zespołu. Głos w tej sprawie zabrał już nawet jego ojciec – Roman, wiceprezes PZPN. Wspomniał coś nawet o ofertach dla syna ze swoich byłych klubów: Atletico Madryt i Galatasaray, ale to raczej socjotechniczna gierka, która ma pomóc Kubie w otrzymaniu podwyżki.

Legia mistrzem jesieni na jedną kolejkę przed jej zakończeniem została zasłużenie. Wygrała 10 spotkań, przegrała tylko jedno. Ma najskuteczniejszy atak, pokazuje młodzieńczą fantazję. Kilka meczów – jak w niedzielę – wygrała na luzie, ale często traciła gola, jako pierwsza i z jednym wyjątkiem, zawsze potrafiła w takich spotkaniach zdobyć choćby punkt.

W klubie zapowiadano, że jeśli po jesieni przewaga nad drugą drużyną w tabeli będzie spora, być może uda się utrzymać skład, a może nawet go wzmocnić. Dyrektor Marek Jóźwiak nie ukrywa – Legia kusi Abdou Razacka Traore z Lechii Gdańsk, ale może mu zaoferować kontrakt maksymalnie na poziomie 200 tysięcy euro. Jeśli reprezentant Burkina Faso rzeczywiście odszedłby z Gdańska (w niedzielę ładnie pożegnał się kibicami strzelając dziewiątego gola w sezonie – z rzutu karnego). Lechia zremisowała z Zagłębiem Lubin 2:2. – Prowadząc 2:1 zmarnowaliśmy trzy sytuacje. Szkoda, bo uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo – mówił trener Bogusław Kaczmarek. Lechia mogła wskoczyć na trzecie miejsce.

Na podium wrócił Górnik Zabrze, a Arkadiusz Milik wrócił do gry. Po ponad 550 minutach posuchy strzelił gola, a jego zespół wygrał 3:1 z Wisłą w Krakowie. Milik pierwszy raz w tym sezonie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a kiedy pojawił się na boisku, zrobił wszystko, by o jego występie długo mówiono. Najpierw zdobył bramkę, później nie wykorzystał znakomitej sytuacji, a po 35 minutach gry tak brutalnie faulował Michała Szewczyka, że sędzia pokazał mu czerwoną kartkę.

Wisła nie grała aż tak źle, jak wskazuje na to wynik. Miała kilka okazji, ale bardzo dobrze grał Łukasz Skorupski. Szybko straciła gola, taktyka budowana w spokoju, jaki dały dwa zwycięstwa z rzędu, nagle legła w gruzach. Ciężko grało się też bez dopingu kibiców, którzy pogniewani na klub postanowili oglądać mecz na telebimie pod stadionem. Śpiewy wspierające piłkarzy z kilkuset metrów, miały taki sens, jak sam protest.

- Musieliśmy zagrać va banque, ale się nie udało. Jak się nie wykorzystuje tylu sytuacji, to się przegrywa. W każdym meczu rywale zagrażają naszej bramce po  rzutach rożnych i wolnych. Zwracamy na to uwagę, ale chyba brakuje nam zgrania - mówił trener Wisły Tomasz Kulawik.

Dla Adama Nawałki to był wyjątkowy mecz. W Wiśle grał wiele lat, jako trener w tym klubie nigdy nie dostał tyle czasu, ile teraz ma w Górniku. Do Krakowa przywiózł sześciu zawodników, którzy grali w Wiśle, wyjątkowo zmotywowanych, Krzysztof Mączyński strzelił nawet gola.

Górnik wrócił do efektownej piłki po kilku słabszych tygodniach, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że czeka już na zimową przerwę. Nawałka ma dość wąską kadrę, co akurat nie przeszkodziło w wykonaniu wyroku na Wiśle - od powrotu do ekstraklasy drużyna z Zabrza wygrała z Wisłą wszystkie pięć meczów, tracąc tylko jednego gola.

14. kolejka

Jagiellonia Białystok - PGE GKS Bełchatów 2:2 (0:2)

Bramki: dla Jagiellonii - T. Frankowski 46, N. Dżalamidze 68; dla GKS - T. Wróbel 22, K. Wacławczyk 44. Żółte kartki: U. Ukah, A. Norambuena, D. Plizga (Jagiellonia); P. Witasik (GKS). Czerwona kartka: T. Wróbel (GKS). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3 600.

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 0:3 (0:1)

Bramki: C. Diaz 21, W. Sobota 55, P. Ćwielong 57. Żółte katki: I. Djurdjević, M. Możdżeń (Lech); S. Mila, P. Ćwielong (Śląsk). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 18 800.

Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko Biała 2:0 (1:0)

Bramki: A. Frączczak 39, A. Budka 70. Żółte kartki: M. Dąbrowski (Pogoń); S. Cienćiała, D. Łatka, L. Cohen (Podbeskidzie). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 4 800.

Widzew Łódź - Korona Kielce 1:0 (1:0)

Bramka: M. Stępiński (39). Żółte kartki: H. Abbes, J. Bartkowski, S. Dudek (Widzew); P. Golański (Korona).Czerwona kartka: P. Golański (Korona, po meczu). Sędziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 3 600.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:3 (0:1)

Bramki: dla Wisły - O. Chavez (60); dla Górnika - A. Danch 8, K. Mączyński 50, A. Milik 63. Żółte kartki: K. Jaliens, Ł. Burliga (Wisła); P. Nakoulma, M. Przybylski, B. Iwan (Górnik). Czerwona kartka: A. Milik (81, Górnik). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 7 300.

Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin 2:2 (1:1)

Bramki: dla Lechii - A. Traore 26 z karnego, Deleu 52; dla Zagłębia - S. Pawłowski 23, C. Nhamoinesu 83. Żółte kartki: J. Bieniuk, P. Wiśniewski (Lechia); E. Lira, M. Papadopoulos, D. Sernas (Zagłębie). Sędziował Hubert siejewicz (Białystok). Widzów 12 000.

Legia Warszawa – Ruch Chorzów 3:0 (1:0)

Bramki: J. Kosecki 29 i 64, D. Ljuboja 73. Żółte kartki: I. Astiz (Legia); Ż. Djokić (Ruch). Czerwone kartki: I. Astiz (62, Legia); Ż. Djokić (62, Ruch). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 11 700.

MECZ PONIEDZIAŁKOWY

Piast Gliwice - Polonia Warszawa (18.30, Canal+ Sport, Eurosport2

Lech Poznań już w piątek ułatwił zadanie Legii. Przegrał na własnym boisku 0:3 ze Śląskiem Wrocław udowadniając, że wiceliderem został raczej przypadkowo. Lech jest bardzo gościnny, a już na pewno nie zrobił ze swojego stadionu twierdzy nie do zdobycia. Dwa tygodnie temu w Poznaniu 3:1 wygrała Legia, jeszcze wcześniej – 2:0 Jagiellonia. Z siedmiu spotkań przy Bułgarskiej gospodarze byli lepsi tylko w dwóch. Mimo to zapowiadali, że chcą gonić lidera do samego końca rundy.

Pozostało 92% artykułu
Piłka nożna
Ostatni tydzień z Ligą Narodów. Kto awansuje, a kto spadnie?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Nie zagra w reprezentacji Polski
Piłka nożna
Nieoczekiwana porażka Barcelony. Wielka stopa Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Lech znokautował Legię po przerwie. W końcu widowisko w hicie Ekstraklasy
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Piłka nożna
Bartosz Slisz zniszczył marzenia Leo Messiego. Niespodzianka w MLS, a w tle polski sędzia
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje