PSG: długa i wyboista droga na szczyt

Źle się dzieje w nowym królestwie szejków. PSG przegrało trzeci mecz ligowy w tym sezonie. Cierpliwość władców się kończy

Publikacja: 04.12.2012 12:38

Zlatan Ibrahimovic

Zlatan Ibrahimovic

Foto: AFP

Miały być szybkie sukcesy, jest coraz większy ból głowy. PSG awansowało wprawdzie do fazy pucharowej Ligi Mistrzów (we wtorek wieczorem gra z Porto o pierwsze miejsce w grupie), ale we Francji zawodzi. Odpadło z Pucharu Ligi, w Ligue 1 zajmuje czwarte miejsce, tracąc do prowadzącego Olympique Lyon pięć punktów.

Sobotnia porażka z Nice (1:2) była już trzecią w tym sezonie. – Nie tworzymy drużyny – powtarza Carlo Ancelotti. – Mam wrażenie, że moi zawodnicy nie potrafią się skupić na tym, co powinni robić. Nie rozumieją chyba oczekiwań, jakie stawia przed nimi klub.

Każdy ciągnie w swoją stronę, szatnia jest podzielona, o kłótnie nie trudno. Piłkarzom francuskim nie podoba się, że Zlatan Ibrahimović ma specjalne względy u Ancelottiego, że Thiago Silva, który nie mówi po francusku, przejął opaskę kapitańską od Christopha Jalleta.

Ancelotti, zarabiający 13,5 mln euro rocznie (więcej dostaje tylko Jose Mourinho – 15,3), gra z Porto o swoją przyszłość. Potencjalni następcy są dobrze znani: Pep Guardiola, Mourinho, Arsene Wenger. Katarscy inwestorzy, patrzący z zazdrością w kierunku Manchesteru, mają już dość upokorzeń, zapominając, że droga City do mistrzostwa Anglii trwała cztery lata. Latem wydali prawie 150 mln euro, w sumie już 230. Ale zapowiadają kolejną ofensywę transferową.

Cristiano Ronaldo mówi, że jest nieszczęśliwy w Realu Madryt? Idziemy mu z pomocą, damy 125, a jak będzie trzeba to i 200 mln euro. Mario Balotelli znów podpadł Roberto Manciniemu? Niech przyjeżdża do Paryża, przymkniemy oko na jego wybryki, u nas piłkarz jest najważniejszy. Wesley Sneijder nie zgadza się na obniżkę pensji w Interze? Zapraszamy do nas, otrzyma, ile chce. David Beckham rozegrał ostatni mecz w Los Angeles Galaxy? Sieci już zarzucone, zrobimy go twarzą klubu.

– Z taką polityką nie wygrają niczego – twierdzi bramkarz Juventusu Gianluigi Buffon. – Może za pięćdziesiąt lat ludzie będą mówić o PSG częściej niż o Barcelonie, Realu czy Juventusie. Ale teraz jest to niemożliwe. W futbolu nie zawsze zwycięża najbogatszy - przypomina.

Czy komuś uda się przekonać szejków, że dom należy budować od fundamentów?

Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany