Świeże rany, nowa wojna

Dziś we Wrocławiu Śląsk będzie chciał uratować sezon dla całej ligi. Jeśli przegra z Legią, goście wyjadą na autostradę po mistrzostwo

Aktualizacja: 07.12.2012 11:22 Publikacja: 07.12.2012 11:15

Danijel Ljuboja

Danijel Ljuboja

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Ligowa jesień kończy się z przytupem. Aktualny mistrz Polski, który od czasu gdy wygrał poprzednie rozgrywki, znalazł się na kilku poważnych zakrętach zagra z Legią, która o mistrzostwie marzy od siedmiu lat i chyba wreszcie znalazła wykonawców, którzy są w stanie spełnić jej marzenia.

W Śląsku trwa zawierucha. Po wyrzuceniu z drużyny Patrika Mraza, który przychodził na treningi pijany, a przede wszystkim – po odsunięciu od zespołu Łukasza Gikiewicza, który doniósł na kolegę trenerowi, szatnia wreszcie mówi jednym głosem. Wcześniej wrogowie byli poza zespołem, teraz okazało się, że większym grzechem jest złamanie męskiej tajemnicy, niż kompletny brak profesjonalizmu. Za Gikiewiczem wstawił się tylko jego brat, obaj są już na wylocie, ale jak mówi środowisko – znaleźć im nowy klub w Polsce będzie bardzo trudno.

Śląsk zaraz po wewnętrznym wstrząsie pojechał na mecz z drugim w tabeli Lechem do Poznania. Wygrał 3:0, a ambicja i zaangażowanie drużyny z Wrocławia, musiała zaimponować. Zawodnicy Stanislava Levy'ego przypomnieli sobie, jak w poprzednim sezonie wywalczyli tytuł najlepszej drużyny. Znowu uwierzyli w siebie i nie zważając na złą sytuację finansową klubu i brak ciekawych perspektyw chcą tę rundę zakończyć pokonując Legię.

Podtekstów jest więcej. Wiosną Legia wygrała we Wrocławiu 4:0, upokarzając Sebastiana Milę i kolegów przed własną publicznością. Kiedy Śląsk w maju wywalczył tytuł tak hucznie bawił się na Rynku, że kilku piłkarze – w tym kapitan Mila – dostało kary zawieszenia za śpiewanie wulgarnych piosenek o Legii. Wreszcie, w sierpniu, w meczu o Superpuchar w Warszawie, Śląsk wygrał z Legią po rzutach karnych, czym utrudnił Janowi Urbanowi powrót na trenerskie stanowisko w Legii. Mila, któremu w czerwcu kończy się kontrakt we Wrocławiu, zawsze kibicował drużynie z Łazienkowskiej, ale po tamtym popołudniu stwierdził, że gra w Warszawie jest już wykluczona, bo po okrzykach kibiców zrozumiał, że śpiewy na Rynku zablokowały mu ewentualny transfer.

Legia nad Śląskiem ma dziesięć punktów przewagi, nad drugim w tabeli Lechem – siedem. Jeśli wygra, wiosną znajdzie się na pole position i przy utrzymaniu obecnego składu, trudno będzie ją wyprzedzić.

Ma najskuteczniejszy atak ekstraklasy (32 gole), gra z polotem dzięki młodzieży, która wreszcie nie uzupełnia składu, ale wyznacza nowe standardy. W środku boiska rządzą 20-letni Dominik Furman i Daniel Łukasik, którzy właśnie dostali powołanie do reprezentacji Polski. Na skrzydle szaleje Jakub Kosecki, a doświadczony Danijel Ljuboja do machania rękoma na kolegów dołożył wreszcie skuteczność godną lidera klasyfikacji strzelców.

Urban zbudował zespół, który jest tak pewny swego, że przesadnie nie cieszy się po zwycięstwach. Kadra jest wąska, ale silna, brak konieczności nerwowego oglądania się za siebie, daje komfort. Legia gra pewnie, nie deprymuje się, gdy straci gola, ostatnio dorzuciła do tego regularność, a w futbolu to cecha mistrza.

Mecz rozpocznie się o 20.45. Transmisja w Canal+ Sport i Polsacie Sport.

Ligowa jesień kończy się z przytupem. Aktualny mistrz Polski, który od czasu gdy wygrał poprzednie rozgrywki, znalazł się na kilku poważnych zakrętach zagra z Legią, która o mistrzostwie marzy od siedmiu lat i chyba wreszcie znalazła wykonawców, którzy są w stanie spełnić jej marzenia.

W Śląsku trwa zawierucha. Po wyrzuceniu z drużyny Patrika Mraza, który przychodził na treningi pijany, a przede wszystkim – po odsunięciu od zespołu Łukasza Gikiewicza, który doniósł na kolegę trenerowi, szatnia wreszcie mówi jednym głosem. Wcześniej wrogowie byli poza zespołem, teraz okazało się, że większym grzechem jest złamanie męskiej tajemnicy, niż kompletny brak profesjonalizmu. Za Gikiewiczem wstawił się tylko jego brat, obaj są już na wylocie, ale jak mówi środowisko – znaleźć im nowy klub w Polsce będzie bardzo trudno.

Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Piłka nożna
„Fryzjer” na wolności. Były szef piłkarskiej mafii opuścił przedterminowo więzienie