Mourinho – Real: koniec miłości

Najgłośniejszy trener świata najpierw stracił posłuch w mediach, potem władzę nad szatnią, a teraz chęć do walki.

Publikacja: 17.12.2012 23:31

Mourinho – Real: koniec miłości

Foto: AFP

Pozostaną małżeństwem z rozsądku do końca sezonu. Tytuł w lidze już uciekł, co Mourinho właśnie przyznał, ale trzyma ich razem Liga Mistrzów (pojutrze losowanie par 1/8 finału).

Mourinho odejdzie bez względu na to, czy puchar wygra, menedżer Jorge Mendes szuka mu nowego klubu, zapewne w Anglii, gdzie szefowie Manchesteru City chętnie wymienią Roberto Manciniego na model lepiej sprawdzający się w Europie.

Real będzie porażką wielkiego uwodziciela, większą od Chelsea, z której został zwolniony nocą, ale zostawił piękne wspomnienia. A w Madrycie się męczył i męczyli się z nim. Nawet jeśli do mistrzostwa, Pucharu i Superpucharu Hiszpanii dołoży Puchar Mistrzów, rozstaną się z ulgą.

Źle się dobrali i inaczej umówili. Panna młoda myślała, że kawaler ma jednak więcej ogłady, a on nie przypuszczał, że jej rodzice nie wyprowadzą się z domu. Senor Real z pomocą mediów ciosał mu kołki na głowie za to, że nie jest wystarczająco dżentelmeński, nie szanuje rywali, nie ceni piękna gry ponad wyniki, czyli lekceważy ten kodeks, który w Madrycie nazywają właśnie „senorio". Ale związek tak naprawdę rozbiła matka, czyli reprezentacja Hiszpanii.

Mourinho nigdy nie był w takiej sytuacji. W klubach miał piłkarzy, którzy największe sukcesy osiągali z nim, nie z kadrą. A w Realu jego czar nie działał, bo najpiękniejsze chwile gracze przeżywali z kim innym. Nie rozumieli, dlaczego mają skakać za Mourinho w ogień, skoro Vicente del Bosque niczego takiego w kadrze od nich nie żądał. Dlaczego mają grać inaczej niż w reprezentacji, skoro za to, co tam robią, wszyscy ich chwalili.

Iker Casillas, Sergio Ramos, Xabi Alonso, Alvaro Arbeloa zastali Portugalczyka w Realu jako mistrzowie świata i Europy. I chcieli, żeby się dostosował do nich. A on zamiast ich obłaskawiać, wchodził im na odciski. Wytrzymali ze sobą dwa lata i nawet wyrwali mistrzostwo Barcelonie. Ale w końcu przestali udawać, że im jest po drodze.

Mourinho po zremisowanym u siebie w niedzielę meczu z Espanyolem dał do zrozumienia, że czuje się bezradny. A sercem jest już w innym miejscu. Jeśli na Wyspach, to tam jednego może być pewien: matka reprezentacja mu się wtrącać nie będzie.

Pozostaną małżeństwem z rozsądku do końca sezonu. Tytuł w lidze już uciekł, co Mourinho właśnie przyznał, ale trzyma ich razem Liga Mistrzów (pojutrze losowanie par 1/8 finału).

Mourinho odejdzie bez względu na to, czy puchar wygra, menedżer Jorge Mendes szuka mu nowego klubu, zapewne w Anglii, gdzie szefowie Manchesteru City chętnie wymienią Roberto Manciniego na model lepiej sprawdzający się w Europie.

Pozostało 82% artykułu
Piłka nożna
Ostatni tydzień z Ligą Narodów. Kto awansuje, a kto spadnie?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Nie zagra w reprezentacji Polski
Piłka nożna
Nieoczekiwana porażka Barcelony. Wielka stopa Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Lech znokautował Legię po przerwie. W końcu widowisko w hicie Ekstraklasy
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Piłka nożna
Bartosz Slisz zniszczył marzenia Leo Messiego. Niespodzianka w MLS, a w tle polski sędzia
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje