Del Bosque ceniony, szanowany i lubiany

Vicente del Bosque trzeci raz w ciągu ostatnich czterech lat wygrał ranking Międzynarodowego Stowarzyszenia Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) na najlepszego trenera reprezentacji na świecie

Publikacja: 03.01.2013 18:20

Del Bosque ceniony, szanowany i lubiany

Foto: ROL

62-letni Hiszpan został selekcjonerem reprezentacji swojego kraju w roku 2008. Zajął miejsce Luisa Aragonesa, który odszedł po zdobyciu w Wiedniu tytułu mistrza Europy. Del Bosque osiągnął jeszcze więcej. W roku 2010, prowadzona przez niego reprezentacja, złożona przede wszystkim z zawodników Realu Madryt i Barcelony, wywalczyła w RPA tytuł mistrza świata. W roku ubiegłym obroniła tytuł, jako pierwsza drużyna w 52-letniej historii rozgrywek.

Del Bosque jest też pierwszym trenerem, który wywalczył trzy najważniejsze trofea. Wcześniej dwukrotnie wygrywał z Realem Madryt Ligę Mistrzów (2000, 2002). Zdobywał także tytuły mistrza Hiszpanii jako piłkarz i trener, zawsze z Realem. W latach siedemdziesiątych był jednym z czołowych pomocników tego klubu. Grał w nim między innymi z mistrzami świata, Niemcami Guenterem Netzerem i Paulem Breitnerem. W roku 1976 Real przyjechał na mecz pucharowy do Mielca. Piłkarzy ulokowano w jedynym w mieście hotelu o nazwie Jubilat. Znajdował się obok stadionu Stali a charakteryzował się piętrowymi łóżkami. Na takich właśnie położono mistrzów z Madrytu: del Bosque, Antonio Camacho, Pirriego, Paula Breitnera, i Santillanę. Na boisku  Real nie dał Stali większych szans. Zwyciężył  2:1, a jedną z bramek strzelił właśnie del Bosque. Nie pomogli reprezentanci Polski – Zygmunt Kukla w bramce, Henryk Kasperczak w pomocy i Grzegorz Lato w ataku.

Del Bosque ma szczęście do Polaków. Naszą reprezentację wybrał na ostatniego sparingpartnera przed wyjazdem Hiszpanii  na mundial do RPA. Na stadionie w Murcji pokonał Polskę 6:0. Rzadko przegrywaliśmy tak wysoko. Mecz obserwowali trenerzy ze Szwajcarii, która była pierwszym przeciwnikiem Hiszpanii na mundialu. Mówiono, że aby nie dać się Hiszpanom należy grać odwrotnie niż Polacy w Murcji. Szwajcarzy wyciągnęli wnioski i odnieśli sensacyjne zwycięstwo. Potem odpadli nie przegrywając meczu a Hiszpania została pierwszym mistrzem świata, który rozpoczynał turniej od porażki.

W listopadzie ubiegłego roku Vicente del Bosque wziął udział w konferencji wszystkich trenerów reprezentacji europejskich, która odbyła się w Warszawie. Mówił, szczerze, a może przez grzeczność, że wcześniej czy później Polska wykorzysta duże możliwości, w postaci wielu utalentowanych piłkarzy. Jako przykłady wskazał Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. Przypomniał tym samym słowa Leo Beenhakkera. Po kilku miesiącach pracy w naszym kraju Holender powiedział, że gdyby brać pod uwagę wyłącznie zdolności zawodników, Polska powinna być zawsze w pierwszej ósemce europejskich reprezentacji. Talenty marnowane są przez kiepskich trenerów, pracujących w nieodpowiednich  warunkach.

Vicente del Bosque cieszy się w świecie futbolu powszechnym szacunkiem i sympatią nie tylko za swoją wiedzę i umiejętności trenerskie, ale skromność i urok. Przez swoich piłkarzy nazywany jest Wujkiem.  Ma troje dzieci. Najmłodszy syn, 23-letni dziś Alvaro, urodził się z Zespołem Downa. Ojciec czasami jeździ z nim na zgrupowania kadry. Podczas mundialu w RPA zabrał go do szatni a potem, już w Madrycie i rodzinnej Salamance, do odkrytego autokaru, w którym piłkarze prezentowali Puchar Świata. I Alvaro z nimi.

Podczas konferencji prasowych del Bosque szuka wzrokiem dziennikarza, zadającego mu pytanie a odpowiadając zwraca się tylko do niego, patrząc mu w oczy. Nie dzieli nas na reporterów  hiszpańskich  i zagranicznych. Każdemu udziela wyczerpujących odpowiedzi, nawet jeśli pytanie nie świadczy najlepiej o znajomości rzeczy dziennikarza. Pod tym względem przypomina Kazimierza Górskiego, który odbierał telefony nawet o północy, mimo, że nie miał takiego obowiązku. Tłumaczył to prosto: jeśli redaktor dzwoni, to znaczy, że musi, bo mu szef kazał. Jeśli odmówię, to wyrzuci go z pracy. No więc rozmawiam.

Stefan Szczepłek

Czołówka rankingu na trenerów roku 2012 według IFFHS:

1. Vicente del Bosque (reprezentacja Hiszpanii)     231 pkt

2. Cesare Prandelli (Włochy)                       83

3. Luis Fernando Tena (Meksyk/olimpijska)          70

4. Joachim Loew (Niemcy)                           48

5. Herve Renard (Zambia)                           38

6. Alejandro Sabella (Argentyna)                   21

62-letni Hiszpan został selekcjonerem reprezentacji swojego kraju w roku 2008. Zajął miejsce Luisa Aragonesa, który odszedł po zdobyciu w Wiedniu tytułu mistrza Europy. Del Bosque osiągnął jeszcze więcej. W roku 2010, prowadzona przez niego reprezentacja, złożona przede wszystkim z zawodników Realu Madryt i Barcelony, wywalczyła w RPA tytuł mistrza świata. W roku ubiegłym obroniła tytuł, jako pierwsza drużyna w 52-letniej historii rozgrywek.

Del Bosque jest też pierwszym trenerem, który wywalczył trzy najważniejsze trofea. Wcześniej dwukrotnie wygrywał z Realem Madryt Ligę Mistrzów (2000, 2002). Zdobywał także tytuły mistrza Hiszpanii jako piłkarz i trener, zawsze z Realem. W latach siedemdziesiątych był jednym z czołowych pomocników tego klubu. Grał w nim między innymi z mistrzami świata, Niemcami Guenterem Netzerem i Paulem Breitnerem. W roku 1976 Real przyjechał na mecz pucharowy do Mielca. Piłkarzy ulokowano w jedynym w mieście hotelu o nazwie Jubilat. Znajdował się obok stadionu Stali a charakteryzował się piętrowymi łóżkami. Na takich właśnie położono mistrzów z Madrytu: del Bosque, Antonio Camacho, Pirriego, Paula Breitnera, i Santillanę. Na boisku  Real nie dał Stali większych szans. Zwyciężył  2:1, a jedną z bramek strzelił właśnie del Bosque. Nie pomogli reprezentanci Polski – Zygmunt Kukla w bramce, Henryk Kasperczak w pomocy i Grzegorz Lato w ataku.

Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Piłka nożna
Borussia Dortmund skarciła gwiazdy PSG
Piłka nożna
Niemiecka i hiszpańska prasa po Bayern - Real. "Nierozstrzygnięta bitwa w Monachium"
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, które wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Piłka nożna
Jan Urban: Szkoda, że Robert nie trafił na lepszy okres Barcelony
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO