Katargate, czyli jak kupić mundial

„France Football" ujawnił kulisy przyznawania mistrzostw 2022. Rzuca cień podejrzeń na m.in. Nicolasa Sarkozy'ego i Michela Platiniego.

Publikacja: 30.01.2013 00:36

Opublikowany we wtorek 20-stronicowy raport nie pozostawia wątpliwości: Katar prawo do organizacji mundialu sobie kupił.

Jak napisał „France Football", wszystko zostało ustalone 23 listopada 2010 roku, dziesięć dni przed wyborem gospodarza turnieju. W Pałacu Elizejskim doszło wtedy do tajnej narady ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, szefa UEFA Michela Platiniego, księcia Kataru Tamima bin Hamada Al Thaniego i Sebastiena Bazina, reprezentującego byłego właściciela klubu Paris Saint Germain.

Według dziennikarzy magazynu, Sarkozy namawiał Platiniego do oddania swojego głosu na kandydaturę szejków, którzy obiecali pomoc przeżywającemu problemy finansowe PSG oraz stworzenie sportowego kanału telewizyjnego konkurencyjnego dla Canal+, którego pozycję Sarkozy chciał osłabić, bo miał z nim swoje porachunki.

W 2011 roku inwestorzy z Kataru przejęli paryski klub, a telewizja Al-Dżazira wygrała przetarg na międzynarodowe prawa do ligi francuskiej i uruchomiła kanał beIN Sport.

Platini nie zaprzecza, że w  spotkaniu w Pałacu Elizejskim brał udział. – Rzeczywiście, zostałem zaproszony przez Sarkozy'ego na obiad. Ale prezydent nigdy nie prosił mnie o poparcie Kataru. Zresztą, wiedział, że jestem niezależny i zrobię, jak chcę – tłumaczy się Platini.

Ale szef UEFA i tak na Katar zagłosował. – Przyszedł czas, by zorganizować turniej w tej części świata – uzasadniał później swój wybór, mimo że pierwotnie planował wesprzeć USA.

Choć arabska kandydatura pozostawiała wiele do życzenia, Katar zebrał 14 z 22 głosów, pokonując faworytów Amerykanów oraz Australię, Koreę Południową i Japonię.

„France Football", który aferę nazwał Katargate, przypomina cytat z e-maila, w którym sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke pisał do zaufanego działacza: „oni kupili mundial 2022".

Szef katarskiego futbolu Mohamed bin Hammam został dożywotnio wykluczony z FIFA za korupcję, ale przy okazji wyborczego starcia z Seppem Blatterem, a nie przyznawania mundialu.

Bin Hammama oskarżano o przekupstwo działaczy z Karaibów, ale Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie z zarzutów go oczyścił.  Pośredniczyć w przekazywaniu  łapówek od bin Hammama miał z kolei Jack Warner z Trynidadu i Tobago, który w 2011 roku ustąpił ze stanowiska wiceprezydenta FIFA, ale zeznał, że czterej członkowie komitetu wykonawczego w zamian za głosowanie na Katar przyjęli 20 mln dolarów.

FIFA prowadzi  własne śledztwo, dotyczące również procedury przyznania mistrzostw świata w 2018 roku Rosji.

Opublikowany we wtorek 20-stronicowy raport nie pozostawia wątpliwości: Katar prawo do organizacji mundialu sobie kupił.

Jak napisał „France Football", wszystko zostało ustalone 23 listopada 2010 roku, dziesięć dni przed wyborem gospodarza turnieju. W Pałacu Elizejskim doszło wtedy do tajnej narady ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, szefa UEFA Michela Platiniego, księcia Kataru Tamima bin Hamada Al Thaniego i Sebastiena Bazina, reprezentującego byłego właściciela klubu Paris Saint Germain.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka