Jego charakterystyczna czupryna i znakomite występy w Lidze Mistrzów nie umknęły uwadze futbolowych gigantów. Biły się o niego Tottenham, szukający kreatywnego pomocnika w miejsce Luki Modricia i Rafaela van der Vaarta, oraz Chelsea, którą z pomocą kolegów Willian wyrzucił z LM.
Jeszcze kilka dni przed transferem powtarzał, że marzy o grze w Premiership, ale na fortunę oferowaną przez właściciela Anży, potentata paliwowego Sulejmana Kerimowa, nikt nie pozostaje obojętny. – Wybrał pieniądze. Jest mi przykro, ale to jego decyzja i musimy ją uszanować – stwierdził trener Szachtara Mircea Lucescu.
24-letni Willian kosztował 35 mln euro, po rosyjskich boiskach biega tylko dwóch droższych piłkarzy: jego rodak Hulk (60 mln) i Belg Axel Witsel (40 mln) z Zenita Sankt Petersburg. – Znalazł się klub, który zaoferował sumę odstępnego zapisaną w kontrakcie i nic nie mogłem zrobić. Próbowałem go przekonać, by z nami został. Jest dla mnie jak syn. Podczas pożegnania powiedziałem mu, że z nami mógłby osiągnąć więcej. Dlaczego mnie nie posłuchał? Myślę, że był pod ogromną presją menedżera i rodziny – tłumaczył Lucescu.
Z Szachtarem grałby o ćwierćfinał LM z Borussią Dortmund, z Anży będzie rywalizował w 1/16 finału Ligi Europejskiej z Hannoverem 96 Artura Sobiecha. Ale niewykluczone, że w przyszłym sezonie do LM wróci. Anży zajmuje drugie miejsce w lidze rosyjskiej, które jest przepustką do eliminacji LM.
– W Doniecku spędziłem pięć i pół roku, poznałem wspaniałych ludzi, zdobyliśmy wspólnie wiele trofeów, ale teraz w moim życiu przyszedł czas na zmiany – przyznał Brazylijczyk, który na Ukrainę trafił jako wielki talent z Corinthians Sao Paulo. Z Szachtarem zdobył cztery tytuły mistrzowskie, trzy krajowe puchary i Puchar UEFA (2009).