Właśnie został ambasadorem chińskiej ligi piłkarskiej i ma poprawić jej wizerunek wśród kibiców. Wszystko szło do niedawna dobrze, powstawał nowy, azjatycki tygrys. Grać przyjeżdżali coraz lepsi zawodnicy, a drużyny prowadzili coraz lepsi trenerzy. Transfery Nicolasa Anelki, Didiera Drogby do Szanghaj Szenhua i Seydou Keity z Barcelony do Dalian Aerbin wzbudziły zainteresowanie na całym świecie (Keita chwalił poziom rozgrywek). Trenerem w Guangzhou Evergrande został Marcello Lippi.
Nic dziwnego, że po takich hitach o przejściu Frederica Kanoute z Sevilli do Beijing Guoan było już trochę ciszej. Drogba miał zarabiać w Szanghaju olbrzymie pieniądze, mówiło się nawet o sumie 315 tys. dolarów za tydzień gry. Wszystko przez pewien czas wyglądało pięknie, al dobra passa właśnie się skończyła i na chiński futbol spadają kolejne, coraz mocniejsze, ciosy. Drogba i Anelka z hukiem opuścili Szanghaj, kłócąc się z klubem o zaległe pieniądze. Sprawa oparła się o FIFA. Mało tego, krajem od 2010 roku wstrząsa skandal korupcyjny, a Chińczycy na serio musieli się wziąć do sprzątania. Za branie łapówek aresztowano już 58 osób. Wyroki chińskiej federacji (CFA) są surowe: 25 osób dostało zakaz jakiejkolwiek działalności w futbolu przez najbliższe pięć lat, a kolejne 33 osoby muszą się trzymać z daleka od piłki nożnej przez resztę życia. W tej drugiej grupie jest arbiter międzynarodowy Lu Jun, nazywany chińskim "Złotym Gwizdkiem" (prowadził m.in. wygrany 3:1 przez Polaków mecz z USA podczas mundialu w Korei i Japonii, w 2002 roku). Skandal sięgnął samych szczytów władzy: Nan Yong i Xie Yalong, poprzedni szefowie CFA, zostali skazani na 10 i pół roku więzienia za łapówki.
Władze Super Ligi boją się, że kibice odwrócą się od futbolu i na ratunek wezwali Beckhama, niezwykle popularnego w Azji. - Jestem zaszczycony, że mogę promować najwspanialszy na świecie sport w tym kraju - napisał Anglik w oświadczeniu. Za jego misję trzymają kciuki menedżerowie na całym świecie. Wszystkie najbardziej znane kluby z Europy jeździły w ostatnich latach do Azji grać mecze towarzyskie i przede wszystkim zarabiać, a Chiny to był jeden z ulubionych kierunków podróży i jeden z największych rynków. Nie wiadomo, ile zawodnik Paris Saint Germain zażyczył sobie za tę przysługę dla Chińczyków. Do zeszłego roku był ambasadorem igrzysk olimpijskich w Londynie, a wcześniej wspierał kandydaturę Anglii do organizacji mistrzostw świata w 2018 roku (ostatecznie wygrała Rosja). Oprócz tego Beckham promuje jeszcze wiele marek o światowym zasięgu: zegarki Breitling, Samsunga, Pepsi, Adidasa czy H&M.