To będzie najważniejszy mecz w pierwszej połowie roku. W piątek o 20.45 zagramy na Stadionie Narodowym w Warszawie (transmisja w TVP1 i Polsacie Sport) z Ukrainą w eliminacjach mistrzostw świata. Dzisiaj zaczynają się przygotowania.
– Jeśli wygramy, otworzymy sobie drogę do dalszej rywalizacji z optymistycznym nastawieniem. Jeśli będzie inaczej, bardzo skomplikujemy sobie sytuację w grupie i stracimy pewność siebie – mówi „Rz" Waldemar Fornalik.
Trener powołał 24 zawodników, w tym tylko trzech z ekstraklasy. Do tej pory piłkarze z naszej ligi mieli znacznie więcej do powiedzenia, jednak Fornalik uznał, że poziom rozgrywek w Polsce na wiosnę jest tak niski, że nie ma sensu powoływać nikogo na siłę. Zabraknie więc Pawła Wszołka, Jakuba Koseckiego czy Waldemara Soboty.
Na wyrost powołanie dostał jednak Łukasz Teodorczyk, który po transferze z Polonii do Lecha Poznań nie potrafił jeszcze strzelić gola. Fornalik z napastnikami ma jednak olbrzymi problem, bo poza Robertem Lewandowskim nie ma nikogo, kto regularnie zdobywa bramki dla swojego klubu.Po trzech latach do reprezentacji wraca Radosław Majewski z Nottingham Forest.
Po raz pierwszy powołanie od Fornalika dostał Bartosz Salamon, który miesiąc temu przeszedł z Brescii do Milanu i nie zagrał jeszcze ani minuty. Trener szuka partnera na środek obrony dla Kamila Glika i być może pierwszy raz w poważnym meczu wystąpi Piotr Celeban z rumuńskiego Vaslui.