Kibice nie chcą więcej płacić

Platforma nC+ ma najlepszy futbol, ale na razie nie ma pomysłu, jak go sprzedać. Zamiast satysfakcji jest awantura.

Publikacja: 03.04.2013 01:30

Mogło się spełnić marzenie tych, którzy lubią sport – nie trzeba już kupować kilku dekoderów, żeby oglądać najważniejsze wydarzenia. Na powstaniu platformy nC+ najbardziej mogliby skorzystać kibice piłki nożnej. Oferta programowa jest taka, że można nie wstawać od telewizora: polska ekstraklasa, Liga Mistrzów, Liga Europejska, angielska Premiership, włoska Serie A, hiszpańska La Liga, francuska Ligue 1, a do tego NBA, WNBA i Euroliga w koszykówce oraz dużo żużla.

Ale marzenie to się nie spełniło. Wprost przeciwnie, jest protest i awantura w Internecie, której powodem są pieniądze i sposób załatwienia tej sprawy.

Do tej pory ci, którzy oglądali ekstraklasę i ligi zagraniczne w Canale+, musieli płacić około 40 złotych miesięcznie, by zobaczyć wszystkie mecze. Zainteresowani Ligą Mistrzów i Ligą Europejską w nSporcie płacili około 70 złotych. Po połączeniu nie ma opcji pośrednich: albo bierzesz wszystko za 119 złotych, albo nie masz nic.

Nowa oferta wzbudziła emocje wśród kibiców, którzy zaprotestowali w Internecie. „My, kibice ligowi, nie chcemy płacić ani złotówki więcej za dostęp do ekstraklasy. Jeśli nasza akcja ma być słyszalna, musimy mówić jednym głosem" – napisali.

Zainteresowali problemem PZPN, szukali wsparcia w Zbigniewie Bońku, alarmowali T-Mobile, sponsora tytularnego ekstraklasy. Widząc taką reakcję, nC+ wyciągnął do kibiców rękę – przez najbliższe trzy miesiące wszyscy abonenci Cyfry+ będą mieli dostęp do kanału nSport HD.

Wydaje się, że to czas dla kierownictwa stacji na ułożenie nowych reguł, na razie operacja „Mamy całą piłkę" przeprowadzona została bez pomysłu, za co posadą zapłaciła wiceprezes Beata Mońka. Umowę rozwiązano za porozumieniem stron. „Powodem była różnica zdań co do strategii firmy oraz jej komunikacji" – czytamy w oficjalnym komunikacie.

nC+ wysokie ceny tłumaczy bardzo bogatą ofertą sportową i filmową. Oczywiście – zapewne wszyscy abonenci spodziewali się podwyżek, bo licencje na pokazywanie Ligi Mistrzów czy Ligi Europejskiej swoje kosztują, ale nikt nie spodziewał się tego, że pełna oferta sportowa dostępna będzie tylko w najdroższych pakietach.

Wczoraj nikt z nC+ nie był w stanie odpowiedzieć nam na pytania dotyczące ewentualnej zmiany oferty.

Trochę na marginesie zamieszania z nowym cennikiem nC+ rozegrało mecz na bocznym boisku – w Wielki Piątek ogłoszono, że mecze T-Mobile Ekstraklasy będzie można oglądać na platformie nC+ do końca sezonu 2014/2015. Dotychczasowa umowa została więc przedłużona o kolejny rok.

– Podpisane porozumienie jest potwierdzeniem zaangażowania naszej platformy w rozwój polskiej piłki oraz kolejnym dowodem na dobrą i owocną współpracę z naszym wieloletnim partnerem, jakim jest Ekstraklasa SA – powiedział Julien Verley, prezes zarządu nC+.

Wcześniej Ekstraklasa badała możliwości utworzenia własnego kanału telewizyjnego, przedstawiciele spółki jeździli po Europie i porównywali swój projekt z już istniejącymi za granicą.

Na razie ryzyko jest za duże, pieniądze otrzymywane za sprzedaż licencji dla większości klubów stanowią olbrzymią część budżetu i nawet chwilowe zatrzymanie tego strumienia mogłoby doprowadzić do bankructwa ligowców. Poza tym nC+ nie mogło sobie pozwolić na dodatkową wpadkę wizerunkową.

Przedłużenie umowy z Ekstraklasą o kolejny rok na pewno nie było tanie. Za wcześniejszy trzyletni pakiet Canal+ zapłacił 270 milionów złotych. Nieoficjalnie mówi się, że teraz za jeden sezon transza wyniosła około 100 milionów złotych, czyli więcej niż do tej pory. Gdyby Ekstraklasa odrzuciła taką ofertę, protestować zaczęłyby kluby.

Polska liga pokazywana była do tej pory nie tylko przez Canal+, sublicencja została odsprzedana Polsatowi Sport, który transmitował kilka meczów w każdej kolejce, oraz Eurosportowi, który pokazywał poniedziałkowe mecze, także na antenach poza granicami Polski.

W oficjalnych komunikatach ani Ekstraklasa, ani nC+ nie wspominają nic o współpracy z Polsatem i Eurosportem w przypadku nowej umowy od sezonu 2014/2015. Jak udało nam się dowiedzieć, Ekstraklasa zastrzegła, że magazyn ligowy z bramkami ze wszystkich meczów może zostać odsprzedany otwartej stacji, takiej jak Polsat czy TVP, jednak nie ma mowy o konieczności udzielania sublicencji w sprawie transmisji całych spotkań. Wątpliwe, aby nC+ chciało takiego rozwiązania, bo najwięcej mógłby na tym zyskać Polsat. Jeśli platforma Polsat Cyfrowy uzyskałaby prawo transmisji części meczów ekstraklasy, mogłaby przyciągnąć kibiców, których nie stać na pełną ofertę nC+, a którzy zainteresowani są tylko ekstraklasą, a nie Ligą Mistrzów czy największymi ligami zagranicznymi. – Mamy jeszcze półtora sezonu, więc czasu na podjęcie decyzji jest dużo – mówi „Rz" Olga Zomer, rzecznik prasowy Cyfrowego Polsatu.

Mogło się spełnić marzenie tych, którzy lubią sport – nie trzeba już kupować kilku dekoderów, żeby oglądać najważniejsze wydarzenia. Na powstaniu platformy nC+ najbardziej mogliby skorzystać kibice piłki nożnej. Oferta programowa jest taka, że można nie wstawać od telewizora: polska ekstraklasa, Liga Mistrzów, Liga Europejska, angielska Premiership, włoska Serie A, hiszpańska La Liga, francuska Ligue 1, a do tego NBA, WNBA i Euroliga w koszykówce oraz dużo żużla.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wieczór efektownych bramek w Barcelonie
Piłka nożna
Litwa i Łotwa mogą stracić mistrzostwa Europy z powodu Białorusi. UEFA myśli
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne