Legia wciąż drży

Lech był liderem tylko kilkanaście godzin. Liga czeka na szczyt.

Publikacja: 06.05.2013 00:50

Łukasz Teodorczyk zdobył dla Lecha Poznań pierwszą bramkę po przejściu z Polonii Warszawa

Łukasz Teodorczyk zdobył dla Lecha Poznań pierwszą bramkę po przejściu z Polonii Warszawa

Foto: PAP

Trudno nazwać Legię i Lecha potęgami, ale w ekstraklasie nie mają sobie równych. Runda wiosenna to gonienie króliczka. Lech zaczął od siedmiu punktów straty do Legii i narzekał, że ciągle gra po drużynie z Warszawy. Wytrzymał presję, nadrobił pięć punktów, a w sobotę, pierwszy raz od długiego czasu, zagrał przed Legią i wygrał.

Na mecz Lecha z Wisłą przyszło ponad 31 tysięcy kibiców, to rekord tego roku. Jeśli czekali na atrakcyjną grę, to się nie doczekali, ale piłkarze Lecha przynajmniej nauczyli się wygrywać na własnym boisku – skromnie 1:0, po raz piętnasty w tym sezonie bez straty bramki. Pierwszego gola dla Lecha po transferze z Polonii strzelił tuż przed przerwą Łukasz Teodorczyk po podaniu Gergo Lovrencsicsa. Węgier w ostatnich meczach jest najlepszym piłkarzem Lecha, gra o nowy kontrakt i widać, że bardzo mu zależy. Klub z Poznania wygrał w ekstraklasie szóste spotkanie z rzędu.

– Wiem, że nie rozegraliśmy najlepszego meczu – mówił trener Mariusz Rumak. Obrońca Marcin Kamiński nawet trochę przepraszał kibiców:      – Ciągle powtarzamy sobie, że stać nas na agresywną grę po przerwie, a potem kończy się tak, że bronimy wyniku 1:0. Nie powinno tak być – mówił.

Wisła stworzyła kilka ciekawych sytuacji, Tomasz Kulawik  chwalił swoich piłkarzy, ale drużyna znalazła się w bardzo trudnej sytuacji – z ligi nie spadnie, a do europejskich pucharów nie zdoła awansować. Patryk Małecki stwierdził, że zespół musi sezon zakończyć godnie. To znaczy walcząc w każdym meczu.

Poznań czekał na niedzielną odpowiedź Legii – przyszła, ale nie taka, na jaką liczył. Piłkarze Jana Urbana wygrali z Lechią 1:0 po bramce Jakuba Koseckiego. Kontuzjowany ostatnio pomocnik wszedł na boisko chwilę przed golem. W tryby Legii dostał się jednak piach, drużyna straciła rozpęd i gra byle do przodu – bez ładu i składu. Do tego nie dba o spokój, bo zamiast załatwić sprawę szybko i bezboleśnie dotrwać do końca spotkania, piłkarze marnują kilka okazji, wykorzystują jedną, a później drżą o wynik.

– Chyba wykończę się na tej ławce, a chciałbym dożyć wnuków. Zagraliśmy niezłe spotkanie, ale zaserwowaliśmy sobie także niepotrzebne nerwy w końcówce – mówił Jan Urban.

Do końca sezonu pozostało pięć kolejek. Za tydzień Lech gra z Widzewem, Legia z Jagiellonią, a za dwa tygodnie czeka nas ligowy szczyt – w Warszawie spotkają się dwie najlepsze drużyny tego sezonu, by rozstrzygnąć, do kogo trafi tytuł.

Niestety, Polskę w Europie w przyszłym sezonie reprezentować będą także inne drużyny. Dla naszych klubów możliwość gry we wstępnych fazach Ligi Europejskiej, które trudno przebrnąć, a łatwo się skompromitować, nie jest specjalnie atrakcyjna. Górnik Zabrze – jesienią wymieniany jako trzecia siła ekstraklasy – broni się przed pucharami rękami i nogami, ale ciągle utrzymuje się blisko podium. Gdyby awansował do europejskich pucharów, swoje mecze musiałby rozgrywać najprawdopodobniej we Wrocławiu.

Piłkarze Adama Nawałki przegrali w sobotę z ostatnim w tabeli GKS Bełchatów 0:2, a trener podsumował rezultat mało oryginalnie – że każdy może wygrać z każdym. Powiedział też, że jego zawodnikom nie brakowało zaangażowania, ale determinacji. To mniej więcej tak, jakby nazwać jego wypowiedź spójną, ale nielogiczną.

Zwycięstwo Bełchatowa sprawia, że końcówka sezonu na dnie tabeli będzie nie mniej emocjonująca niż na jej szczycie. Ostatnia drużyna traci do bezpiecznego miejsca w tabeli sześć punktów, Podbeskidzie, które tym razem zremisowało, ale pozostaje niepokonane za kadencji Czesława Michniewicza – może wyjść nad kreskę już w następnej kolejce. Drużynę z Bielska czeka mecz w Warszawie z Polonią, która od ośmiu spotkań nie potrafi wygrać meczu.

W piątek, po remisie 1:1 z Koroną, nerwy puściły trenerowi Piotrowi Stokowcowi, który miał dużo pretensji do sędziów i dziennikarzy. – My tu udajemy wielką ekstraklasę, sędziowie są zawieszani po naszych meczach, ale co z tego? Cierpią niewinni ludzie. Mam dosyć tej huśtawki nastrojów. Chwalicie mnie w pierwszej rundzie, wytykacie błędy w drugiej. Ani nie jestem tak dobry, ani tak słaby. Dajcie spokój, dajcie normalnie pracować – mówił.

25.kolejka

Korona Kielce - Polonia Warszawa 1:1 (0:1)

Bramki: dla Korony – M. Korzym (87); dla Polonii – A. Todorovski (10 z karnego). Żółte kartki: P. Stano, P. Sobolewski (Korona); P. Tarnowski, T. Hołota, Ł. Piątek, D. Gołębiewski, M. Pawełek (Polonia). Czerwona kartka: T. Hołota (64, Polonia). Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów 6400.

PGE GKS Bełchatów - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

Bramki: B. Bartosiak (30), K. Poźniak (90). Żółte kartki: R. Kosznik (GKS); A. Danch, K. Nowak (Górnik). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 1800.

Lech Poznań - Wisła Kraków 1:0 (1:0)

Bramki: Ł. Teodorczyk (45). Żółte kartki: T. Kędziora (Lech); Ł. Burliga, C. Wilk, A. Uryga (Wisła). Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 31 000.

Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0).

Bramki: P. Okachi (4), M. Stępiński (61), Ł. Broź (74). Żółte kartki: M. Płotka, M. Kaczmarek (Widzew); U. Ukah, T. Kupisz (Jagiellonia). Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 5000.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:1).

Bramki: dla Podbeskidzia – R. Demjan (63); dla Zagłębia – M. Papadopulos (25). Żółte kartki: C. Nhamoinesu, S. Pawłowski, A. Banaś, J. Bilek (Podbeskidzie). Czerwona kartka: F. Pawela (38, Podbeskidzie). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów: 2800.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Jakub Kosecki (62). Żółte kartki: I. Vrdoljak, I. Astiz (Legia); M. Pietrowski, R. Janicki, Deleu (Lechia). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 16 000.

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)

Bramka: P. Ćwielong (85). Żółte kartki: K. Ostrowski, W. Sobota (Śląsk). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)

Mecz poniedziałkowy

Ruch Chorzów - Piast Gliwice (18.30, Canal+ Family, Eurosport2)

Tabela ekstraklasa

1. Legia Warszawa    25    56    49-21    17    5    3

2. Lech Poznań    25    54    39-18    17    3    5

3. Śląsk Wrocław    25    40    35-33    11    7    7

4. Górnik Zabrze    25    37    31-24    10    7    8

5. Piast Gliwice    24    35    30-32    10    5    9

6. Polonia Warszawa    25    34    37-29    9    7    9

7. Zagłębie Lubin    25    33    34-29    10    6    9

8. Jagiellonia Białystok    25    33    29-33    7    12    6

9. Widzew Łódź    25    31    27-32    8    7    10

10. Korona Kielce    25    31    26-31    8    7    10

11. Wisła Kraków    25    31    23-30    8    7    10

12. Lechia Gdańsk    25    30    32-35    8    6    11

13. Ruch Chorzów    24    28    27-37    8    4    12

14. Pogoń Szczecin    25    26    21-33    7    5    13

15. Podbeskidzie Bielsko-Biała    25    23    31-37    5    8    12

16. GKS Bełchatów    25    20    15-32    4    8    13

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki. W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

Strzelcy

12 goli – Robert Demjan (Podbeskidzie), Danijel Ljuboja (Legia),

11 – Władimir Dwaliszwili (Polonia 7, Legia 4),

10 – Bartosz Ślusarski (Lech Poznań),

9 – Maciej Korzym (Korona), Jakub Kosecki (Legia), Michal Papadopulos (Zagłębie), Abdou Razack Traore (Lechia),

8 – Szymon Pawłowski (Zagłębie)

1 liga – po meczach 27. kolejki

Zawisza z Tarasiewiczem do ekstraklasy? Prowadząca w tabeli Termalica zyskała 3 pkt, nie wychodząc na boisko. To efekt walkowera za nieodbyty mecz z ŁKS (wycofał się z rozgrywek). Termalica ma już 4 pkt przewagi nad Cracovią, która tylko zremisowała na swoim stadionie z Kolejarzem Stróże 2:2. W 88. minucie straciła bramkę i trzy punkty, a w 90. zawodnika ukaranego czerwoną kartką. Po 12 zwycięstwach z rzędu Dolcan poniósł dwie kolejne porażki. Przed tygodniem uległ liderowi, teraz przegrał w Ząbkach z Flotą. Dzięki temu Flota jest czwarta, ze stratą siedmiu punktów do Termaliki, ale jako jedyna drużyna z czołówki ma zaległy mecz. Pierwsze zwycięstwo (nie licząc walkowera) z nowym trenerem Ryszardem Tarasiewiczem odniósł trzeci w tabeli Zawisza. Pokonał Wartę w Poznaniu 1:0, gdzie już od dawna jedyną atrakcją meczów jest prezes klubu Izabella Łukomska-Pyżalska.—s.t.s.

Trudno nazwać Legię i Lecha potęgami, ale w ekstraklasie nie mają sobie równych. Runda wiosenna to gonienie króliczka. Lech zaczął od siedmiu punktów straty do Legii i narzekał, że ciągle gra po drużynie z Warszawy. Wytrzymał presję, nadrobił pięć punktów, a w sobotę, pierwszy raz od długiego czasu, zagrał przed Legią i wygrał.

Na mecz Lecha z Wisłą przyszło ponad 31 tysięcy kibiców, to rekord tego roku. Jeśli czekali na atrakcyjną grę, to się nie doczekali, ale piłkarze Lecha przynajmniej nauczyli się wygrywać na własnym boisku – skromnie 1:0, po raz piętnasty w tym sezonie bez straty bramki. Pierwszego gola dla Lecha po transferze z Polonii strzelił tuż przed przerwą Łukasz Teodorczyk po podaniu Gergo Lovrencsicsa. Węgier w ostatnich meczach jest najlepszym piłkarzem Lecha, gra o nowy kontrakt i widać, że bardzo mu zależy. Klub z Poznania wygrał w ekstraklasie szóste spotkanie z rzędu.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Piłka nożna
W Liverpoolu zatrzęsła się ziemia, bo Alexis Mac Allister strzelił gola
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne