Pomysł zrodził się po przegranej bitwie Fox o prawa do ligi angielskiej. Rupert Murdoch podobno bardzo przeżył, że Premiership na rynku amerykańskim transmitować będzie nie należąca do niego sieć, a po raz pierwszy telewizja NBC. Ale zostawić tak tego nie zamierza. Planuje zorganizować własny turniej z udziałem 16 drużyn, również angielskich. Coś na kształt Pucharu Guinnessa, odbywającego się na przełomie lipca i sierpnia w sześciu miastach USA z udziałem m.in. Realu Madryt, Juventusu Turyn i Chelsea.

Ale Murdoch nie ogranicza się tylko do Ameryki, mecze miałyby być rozgrywane na całym świecie: od Los Angeles po Szanghaj. A pokazywałyby je wspólnie Fox i Sky. W swoim turnieju, takiej przedsezonowej Lidze Mistrzów, chętnie widziałby m.in. Manchester United i Chelsea. Do kilku klubów oferty już wysłano. Oprócz dużych pieniędzy, które mają przekonać niezdecydowanych, jest też jeden warunek: aż 10-letnia umowa. Tak, by łatwiej i na dłużej przyciągnąć sponsorów. I przyzwyczaić kibiców do wakacyjnego futbolu w wielkim wydaniu. Chętni, by uzupełnić braki w kasie w czasach kryzysu i umacniać wizerunek swojej marki, pewnie się znajdą.

Kluby, by zdobywać nowe rynki, na letnie tournee wybierają coraz bardziej egzotyczne miejsca. Barcelona w tym roku pojedzie do Bangladeszu, Arsenal rozegra mecz w Wietnamie, a Manchester United i Chelsea będą się przygotowywać w Tajlandii i Malezji. Tylko, czy liga Murdocha w coraz bardziej napiętym kalendarzu nie będzie kolejnymi rozgrywkami traktowanymi z przymrużeniem oka, próbą dla młodzieży i rezerwowych? To już problem magnata, jak nakłonić kluby, by wystawiały w składach swoje gwiazdy. Skuteczności odmówić mu nie można. W latach 90. założył w Australii ligę rugby, zmuszając międzynarodową federację do współpracy. Próbował też stworzyć nową serię kolarską. A teraz marzy o kolejnym dziecku: własnej lidze mistrzów.