„Seks, kłamstwa i kasety wideo" – to tytuł artykułu, który wywołał w Hiszpanii burzę. Według portalu globoesporte.com zwycięstwo nad Urugwajem 2:1 mistrzowie świata i Europy mieli świętować w hotelu w Recife w towarzystwie prostytutek, pijąc alkohol i głośno słuchając muzyki.
Większość zakończyła zabawę około 1 w nocy. Ale pięciu piłkarzy i jeden członek sztabu szkoleniowego zostało podobno do rana, grając w jednym z pokoi w rozbieranego pokera z zaproszonymi dziewczynami. Kamery monitoringu miały zarejestrować, jak opuszczają one o świcie hotel.
To wtedy zdaniem portalu mogło dojść do kradzieży, o której było głośno w mediach. Gdy zawodnicy zorientowali się, że popełnili błąd, informując o kradzieży, sprawę wyciszono.
Ta wersja wydarzeń przedstawiona przez brazylijską prasę zdenerwowała hiszpańskie gwiazdy, kojarzone dotychczas z profesjonalizmem, a nie z libacjami.
– Ci idioci próbują zdobyć popularność i wyprowadzić nas z równowagi, ale kłamstwo zawsze ma krótkie nogi. To brudna wojna – powiedział stacji radiowej Cadena COPE obrońca Barcelony Gerard Pique. – Czy chcieli w nas uderzyć, bo możemy zmierzyć się z nimi w finale turnieju? Nie sądzę, ale może szukają wymówki na wypadek porażki.