Operacja „Chory futbol”

Kolejny wielki skandal we Włoszech. Kluby i agenci piłkarzy zdaniem prokuratury na potęgę oszukują fiskusa.

Publikacja: 26.06.2013 21:01

Operacja „Chory futbol”

Foto: AFP

Korespondencja z Rzymu

Policja skarbowa zarekwirowała księgi rachunkowe i umowy 18 klubów Serie A i 11 Serie B. W akcji pod kryptonimem „Chory futbol” udział wzięło ponad 400 agentów i policjantów. Dotychczas tych rozmiarów działania prowadzono wyłącznie przeciw mafii. Wiele tropów śledztwa prowadzi za granicę, co nasuwa podejrzenia, że w aferę zamieszane są również kluby zagraniczne.

Skarbówka przygląda się finansom klubów, ich umowom z piłkarzami i agentami. Jeśli chodzi o Serie A, podejrzeń uniknęły jedynie Cagliari i Bologna. Prokuratura ujawniła nazwiska 12 podejrzanych piłkarskich agentów, wśród nich Alessandro Moggiego, syna Luciano, byłego dyrektora Juventusu, bohatera poprzedniej afery korupcyjnej „Calciopoli”, która wyszła na jaw podczas MŚ 2006. Chodzi o agentów, których klientami są znani zawodnicy, m.in. Ezequiel Lavezzi. W sumie chodzi o kontrakty 55 piłkarzy. Na razie wiadomo tylko, że śledztwo rozpoczęło się od podejrzeń dotyczących transferu Lavezziego w zeszłym roku z Napoli do PSG.

Sposobów oszustwa jest kilka. Kluby płacą więcej niż powinny agentowi piłkarza, który część tych pieniędzy przekazuje swemu podopiecznemu pod stołem, żeby w ten sposób uniknąć płacenia wyższych podatków, bo usługi agenta są niżej opodatkowane niż praca świadczona przez piłkarza. Oszustwo opłaca się wszystkim stronom. Agenci często mają konta w rajach podatkowych i tam też otwierają konta swoim piłkarzom. Przekazywane tam honoraria umykają uwadze fiskusa. Nie dzieje się to bezpośrednio. Agenci otwierają na przykład w Luksemburgu spółkę oferującą usługi menedżerskie we Włoszech, ale związaną z inną spółką w raju podatkowym. Klub ma podkładkę, że zapłacił firmie agenta na terenie Unii Europejskiej i włoski fiskus zazwyczaj przestaje się sprawą interesować.

Innym oszustwem jest płacenie za wykorzystanie wizerunku piłkarza. Można tak ukryć część płacy, co pozwala też uniknąć części opodatkowania. Czasami piłkarz przed podpisaniem kontraktu z włoskim klubem sprzedaje prawa do swego wizerunku jakiejś firmie za granicą, najczęściej powiązanej biznesowo z agentem i siostrzaną spółką w raju podatkowym. I tej właśnie firmie klub przekazuje pieniądze, rzekomo za wykorzystanie wizerunku futbolisty, oszukując w ten sposób włoskiego fiskusa. Trafiają tam również pieniądze za udział piłkarzy w akcjach reklamowych, które istnieją tylko na papierze.

Kolejny powszechny trick, to podpisanie przez klub umowy transferowej z piłkarzem i agentem na sumę o wiele wyższą od rzeczywistej. Z różnicy powstają potem „lewe” konta w rajach podatkowych, z których właściciele klubów mogą płacić piłkarzom „pod stołem” lub wykorzystać te fundusze do innych nielegalnych operacji w interesach nie związanych z futbolem.

To wszystko doskonale wpisuje się w mafijną i finansową rzeczywistość Italii. Na podobnych trickach złapani zostali Luciano Pavarotti i Sophia Loren. Sąd Apelacyjny skazał w tym miesiącu Silvio Berlusconiego na 4 lata więzienia za zawyżenie ceny zakupionych praw do amerykańskich filmów. Słynny duet projektantów mody Dolce & Gabbana 19 czerwca skazany został za matactwa na 20 miesięcy więzienia i zwrot pół miliarda euro. Jak się szacuje, Włosi ukrywają przed fiskusem rocznie 340 mld euro dochodów (szara, nielegalna strefa włoskiej gospodarki to 21 procent PKB), co jest rekordem Europy. Dlaczego w futbolu miałoby być inaczej?

Piłka nożna
Inter - Barcelona o finał Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski gotowy do gry
Piłka nożna
Najszczęśliwszy człowiek na murawie. Harry Kane doczekał się trofeum
Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku