Korespondencja z Rzymu
Policja skarbowa zarekwirowała księgi rachunkowe i umowy 18 klubów Serie A i 11 Serie B. W akcji pod kryptonimem „Chory futbol” udział wzięło ponad 400 agentów i policjantów. Dotychczas tych rozmiarów działania prowadzono wyłącznie przeciw mafii. Wiele tropów śledztwa prowadzi za granicę, co nasuwa podejrzenia, że w aferę zamieszane są również kluby zagraniczne.
Skarbówka przygląda się finansom klubów, ich umowom z piłkarzami i agentami. Jeśli chodzi o Serie A, podejrzeń uniknęły jedynie Cagliari i Bologna. Prokuratura ujawniła nazwiska 12 podejrzanych piłkarskich agentów, wśród nich Alessandro Moggiego, syna Luciano, byłego dyrektora Juventusu, bohatera poprzedniej afery korupcyjnej „Calciopoli”, która wyszła na jaw podczas MŚ 2006. Chodzi o agentów, których klientami są znani zawodnicy, m.in. Ezequiel Lavezzi. W sumie chodzi o kontrakty 55 piłkarzy. Na razie wiadomo tylko, że śledztwo rozpoczęło się od podejrzeń dotyczących transferu Lavezziego w zeszłym roku z Napoli do PSG.
Sposobów oszustwa jest kilka. Kluby płacą więcej niż powinny agentowi piłkarza, który część tych pieniędzy przekazuje swemu podopiecznemu pod stołem, żeby w ten sposób uniknąć płacenia wyższych podatków, bo usługi agenta są niżej opodatkowane niż praca świadczona przez piłkarza. Oszustwo opłaca się wszystkim stronom. Agenci często mają konta w rajach podatkowych i tam też otwierają konta swoim piłkarzom. Przekazywane tam honoraria umykają uwadze fiskusa. Nie dzieje się to bezpośrednio. Agenci otwierają na przykład w Luksemburgu spółkę oferującą usługi menedżerskie we Włoszech, ale związaną z inną spółką w raju podatkowym. Klub ma podkładkę, że zapłacił firmie agenta na terenie Unii Europejskiej i włoski fiskus zazwyczaj przestaje się sprawą interesować.
Innym oszustwem jest płacenie za wykorzystanie wizerunku piłkarza. Można tak ukryć część płacy, co pozwala też uniknąć części opodatkowania. Czasami piłkarz przed podpisaniem kontraktu z włoskim klubem sprzedaje prawa do swego wizerunku jakiejś firmie za granicą, najczęściej powiązanej biznesowo z agentem i siostrzaną spółką w raju podatkowym. I tej właśnie firmie klub przekazuje pieniądze, rzekomo za wykorzystanie wizerunku futbolisty, oszukując w ten sposób włoskiego fiskusa. Trafiają tam również pieniądze za udział piłkarzy w akcjach reklamowych, które istnieją tylko na papierze.