Reklama
Reklama

Cztery mecze od podróży w kosmos

Jeśli Legii udałoby się awansować do fazy grupowej, między nią a resztą ekstraklasy powstałaby finansowa przepaść.

Publikacja: 24.07.2013 00:45

Dziś o 20.45 w Warszawie rewanżowy mecz z walijskim New Saints (pierwszy mecz Legia wygrała 3:1). W

Dziś o 20.45 w Warszawie rewanżowy mecz z walijskim New Saints (pierwszy mecz Legia wygrała 3:1). W następnej rundzie na mistrzów Polski czeka norweskie Molde, a potem w drodze do Ligi Mistrzów trzeba będzie wyeliminować jeszcze kolejnego rywala

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

W poprzednim sezonie Legia ogłosiła, że jest samowystarczalna. Z wpływów za bilety, transferów piłkarzy i pieniędzy z kontraktów telewizyjnych jest w stanie utrzymać się bez kolejnych pożyczek. Przed obecnym sezonem ogłoszono, że budżet warszawskiego klubu wzrósł do 100 milionów złotych. Lech, który ma się ścigać z Legią o mistrzostwo Polski, ma dwa razy mniejsze możliwości finansowe.

Ten rok może być przełomowy. Prezes Bogusław Leśnodorski nie zapowiada budowy nowego Bayernu Monachium, ale chciałby zrobić z zarządzanego przez siebie klubu markę rozpoznawalną w Europie. Nikt Legii z Europą nie będzie jednak kojarzył, jeśli nie uda jej się awansować do fazy grupowej któregoś z europejskich pucharów. Gdyby piłkarzom Jana Urbana udało się dostać do Ligi Mistrzów, finansowa przepaść między Legią a innymi klubami mogłaby się jeszcze pogłębić. Budowę europejskiej marki najlepiej zacząć od stworzenia potęgi na skalę lokalną.

– Awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej to dla nas plan minimum. Wszystko zależy od losowania, ale nie stoimy na straconej pozycji, także jeśli chodzi o Ligę Mistrzów. Ewentualne wpływy z tych rozgrywek oczywiście nie są uwzględnione w budżecie, dlatego po awansie obudzilibyśmy się w innej, dużo lepszej rzeczywistości – mówi „Rz" trener Jan Urban.

Na razie rzeczywistość nie rozpieszcza. Za mecze z New Saints oraz udział w kolejnej rundzie kwalifikacji Legia otrzyma 260 tysięcy euro. Gdyby udało jej się zakwalifikować do czwartej rundy eliminacyjnej, premia byłaby już dużo wyższa – 2,1 miliona euro. Awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów UEFA premiuje nagrodą 8,6 miliona euro. To jest roczny budżet najbogatszych klubów w Polsce.

– Pieniądze w Legii już teraz są największe w ekstraklasie.  Gdyby drużyna trenera Urbana spełniła marzenia kibiców, pociąg Legia zacząłby uciekać innym ligowcom. My z Wisłą do Ligi Mistrzów nie weszliśmy, ale regularnie występując w Europie, też powiększyliśmy przewagę nad krajowymi rywalami, także finansową – mówi „Rz" Kamil Kosowski.

Reklama
Reklama

Wystarczy być w fazie grupowej Ligi Mistrzów, by zabezpieczyć się na lata. Każdy remis daje pół miliona euro, zwycięstwo dodatkowy milion, a gdyby udało się wyjść z grupy i awansować do 1/8 finału, UEFA przeleje na konto dodatkowe 3,5 miliona. A przecież Legia potrafi zarabiać także na organizacji meczów, więc jedna udana runda w Europie mogłaby napełnić klubowe kasy.

– Nie napinamy się na Ligę Mistrzów. Drużyny nie da się zbudować tak od razu. Zaistnieć w świadomości kibiców można także w Lidze Europejskiej. Jeśli uda nam się wejść do fazy grupowej tych rozgrywek, nikt nie będzie robił dramatu – mówi „Rz" prezes Leśnodorski.

Za udział w każdej rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej Lech, Piast i Śląsk dostaną po 100 tysięcy euro, a to często niewiele więcej niż koszty wyjazdu na mecz na drugim końcu kontynentu. Awans do fazy grupowej daje 1,3 miliona euro premii, zwycięstwo na tym etapie to 200 tysięcy, a remis – 100. Czyli dokładnie pięć razy mniej niż w Lidze Mistrzów.

Za awans do fazy pucharowej z drugiego miejsca w grupie przewidziano premię w wysokości 400 tysięcy euro, czyli prawie dziewięć razy mniej niż za podobne osiągnięcie w Lidze Mistrzów. Do wszystkich premii za wyniki doliczyć trzeba jeszcze pieniądze, jakie UEFA wypłaca po odpadnięciu z rozgrywek w ramach praw marketingowych. Polskie kluby nie są zbyt atrakcyjne, ale jeśli mierzyłyby się z silnymi rywalami, wartość ich meczów byłaby znacznie wyższa.

– Drabinka do Ligi Mistrzów jest łatwiejsza niż do Ligi Europejskiej. Możemy trafić na mistrzów, ale niżej notowanych lig. Kluby, które grają w kwalifikacjach Ligi Europejskiej, już w trzeciej rundzie mogły wylosować silne zespoły z Niemiec, Włoch czy Hiszpanii – mówi Urban.

Dwa lata temu dwie polskie drużyny awansowały do fazy pucharowej Ligi Europejskiej. Wisła, która dostała się do tych rozgrywek po odpadnięciu w czwartej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, zarobiła 3,7 miliona euro. Legia, która przebiła się tam po eliminacjach, wzbogaciła się o blisko dwa miliony.

Reklama
Reklama

Wisła ery Roberta Maaskanta wydała na pensje nowych zawodników tak dużo, że do teraz ponosi tego konsekwencje. Podobnie było z Lechem, który wydał zarobione pieniądze na transfery i potem dwa lata poświęcił na czyszczenie finansowych kominów.

Legia wydaje się być budowana rozsądniej, chociaż gdyby nie udało się wejść do żadnego z europejskich pucharów, kadra okazałaby się zbyt liczna i trzeba byłoby ciąć koszty.

W poprzednim sezonie Legia ogłosiła, że jest samowystarczalna. Z wpływów za bilety, transferów piłkarzy i pieniędzy z kontraktów telewizyjnych jest w stanie utrzymać się bez kolejnych pożyczek. Przed obecnym sezonem ogłoszono, że budżet warszawskiego klubu wzrósł do 100 milionów złotych. Lech, który ma się ścigać z Legią o mistrzostwo Polski, ma dwa razy mniejsze możliwości finansowe.

Ten rok może być przełomowy. Prezes Bogusław Leśnodorski nie zapowiada budowy nowego Bayernu Monachium, ale chciałby zrobić z zarządzanego przez siebie klubu markę rozpoznawalną w Europie. Nikt Legii z Europą nie będzie jednak kojarzył, jeśli nie uda jej się awansować do fazy grupowej któregoś z europejskich pucharów. Gdyby piłkarzom Jana Urbana udało się dostać do Ligi Mistrzów, finansowa przepaść między Legią a innymi klubami mogłaby się jeszcze pogłębić. Budowę europejskiej marki najlepiej zacząć od stworzenia potęgi na skalę lokalną.

Reklama
Piłka nożna
Eliminacje Ligi Mistrzów. Czy Lech Poznań może się bać wycieczki na Islandię?
Piłka nożna
Wszyscy go lubią. Nowym selekcjonerem reprezentacji Polski ma zostać Jan Urban
Piłka nożna
Chelsea wygrała klubowe mistrzostwa świata, ale się nie zatrzymuje. Na transfery wydała już fortunę
Piłka nożna
Lech ma nowych piłkarzy, Legia ma Superpuchar Polski. Niespodzianka w Poznaniu
Piłka nożna
Naukowcy ostrzegają przed upałami. Czy Amerykanie są przygotowani na mundial?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama