Coraz więcej kamer na stadionach, coraz lepszy obraz i dźwięk, coraz mniej do ukrycia – kanały telewizyjne rozpieszczają kibica, rozbudowując transmisje meczów piłkarskich, kusząc materiałami i rozmowami na wyłączność. Zaglądając w prawie każdy zakamarek futbolowego widowiska. Prawie, bo jest miejsce, w które kamery wpuszczane są niechętnie. W zasadzie tylko od święta, by pokazać zawodników cieszących się z mistrzostwa, pucharu, czasem ważnego ligowego zwycięstwa. To szatnia, w erze telewizyjnej ostatni bastion prywatności.
Zdobyć go chciała należąca do British Telecom stacja BT Sport, która wspólnie ze Sky Sports będzie transmitować mecze Premiership. Za trzyletni pakiet (38 spotkań w sezonie) zapłaciła ponad 700 mln funtów, Sky (116 meczów) – 2,3 mld. Debiut miał być spektakularny, z wypisanym na sztandarach hasłem „pokażemy wam coś, czego jeszcze nie widzieliście". Wrażenie robi multimedialne studio BT Sport z małym boiskiem do analizy taktyki i poszczególnych akcji oraz lista ekspertów stacji: Michael Owen, Rio Ferdinand, Steve McManaman, David James, Owen Hargreaves. Ale przekonać kluby i władze ligi do zaproszenia kamer do szatni raczej się nie uda. Przynajmniej na razie.
– Nie sądzę, by był to dobry pomysł. To, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, powinno pozostać między trenerem a piłkarzami – twierdzi Richard Scudamore, prezes Premier League. – Pracowałem długo dla Sky i nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie stara się uzyskać większego dostępu do zawodników – przyznaje Grant Best, dziś producent wykonawczy BT Sport, które ma wnieść powiew świeżości w świat zdominowany przez Sky.
Zwolennicy rozmów w szatni przypominają, że w USA ten system świetnie funkcjonuje. Ale na model amerykański jest zdaniem Scudamore'a jeszcze za wcześnie. – Choć coraz więcej właścicieli klubów Premiership pochodzi zza oceanu, nie podejrzewam ich o to, żeby inwestowali swoje pieniądze, by zbudować tu drugą Amerykę. Robią to, bo kochają angielski futbol – mówi Scudamore.
Drzwi zostały jednak trochę uchylone. Kamery pokażą wywiady w mixed zonie (tak jak w europejskich pucharach), trener i piłkarz każdej z drużyn będą zobowiązani do odpowiedzi na trzy pytania przed meczem, a co weekend jeden z zawodników będzie do dwugodzinnej dyspozycji telewizji. Z wartych odnotowania nowości trzeba wspomnieć o systemie Hawk Eye, który w trudnych sytuacjach podpowie sędziemu, czy piłka przekroczyła linię bramkową.