Rozgrywki ligowe dla Legii są jak sparingi między ważnymi meczami w europejskich pucharach. Nie szło z Molde, ale Widzew i Podbeskidzie przyjmowały po kilka goli i skarcone wracały do domu. Wydawało się, że doczekaliśmy się w Polsce hegemona, który już na początku pozamiata na swoim podwórku i będzie tylko doglądał, czy nie dzieje się nic złego. Po trzech kolejkach Legia była jedyną drużyną z kompletem zwycięstw, jedyną w formie i jedyną godną pierwszego miejsca. Po czwartej kolejce liderem jest jednak Górnik Zabrze.
Po raz kolejny okazało się, że przedsezonowe założenia, kto jest na tyle mocny, by ścigać się z mistrzami Polski, nie miały sensu. Po kilku tygodniach było jasne, że skoro Lech i Śląsk nie potrafią wygrać żadnego spotkania, to znaczy, że Legia na luzie może szykować się do obrony tytułu. Nikt nie patrzył na inne drużyny. Zupełnie niespodziewanie ligowa optyka zmieniła się po tym weekendzie. Górnik wyprzedził Legię w tabeli, Lechia traci do mistrzów Polski jeden punkt, a Jagiellonia raptem dwa.
Drużyna z Warszawy zatrzymała się w Chorzowie. To zawsze był trudny teren dla Legii, jednak tym razem przepaść pomiędzy dwiema drużynami wydawała się niemożliwa do zasypania ambicją i zaangażowaniem. Jan Urban w porównaniu ze spotkaniem z Molde wymienił aż ośmiu zawodników.
Stracił nie tylko trzy punkty, ale najprawdopodobniej także dwóch piłkarzy – spotkanie z kontuzjami zakończyli Bartosz Bereszyński i Tomasz Jodłowiec. Bereszyński raczej nie pojedzie na zgrupowanie reprezentacji Polski przed środowym meczem z Danią, jak poważny jest uraz Jodłowca pokażą dopiero szczegółowe badania.
Legia została sprowadzona na ziemię w cztery minuty. W 25. minucie pierwszego gola po podaniu Łukasza Surmy strzelił Grzegorz Kuświk, a w 29. sam Surma – były kapitan Legii i mistrz Polski z tą drużyną z 2006 roku – przepięknym strzałem podwyższył na 2:0. Surma jest już na trzecim miejscu w klasyfikacji tych, którzy rozegrali najwięcej meczów w historii ekstraklasy. Przeżywa kolejną młodość efektownie podnosząc się po tym, jak podziękowano mu za grę w Lechii Gdańsk.