To było długie zgrupowanie. Od kiedy Jerzy Brzęczek przejął kadrę, musiał się spieszyć i nie mógł spokojnie pracować. Schemat był taki sam – zbiórka, dwa dni treningów i mecz. A gdy spotkanie było na wyjeździe, drugi trening poprzedzony był podróżą. Kadra więc bazowała na warstwie teoretycznej – na tym, co piłkarze usłyszeli na odprawach, zobaczyli na wideo, na tym, co im zostało rozrysowane na tablicach. Mecz z Macedonią Północną będzie pierwszym, przed którym zawodnicy popracowali dłużej na boisku.
Dwa wesela i kontuzje
Moment zgrupowania nie był sprzymierzeńcem selekcjonera. Po sezonie, który w dodatku dla powołanych przez niego piłkarzy kończył się w różnych terminach. Robert Lewandowski rozgrywał mecz o stawkę (finał Pucharu Niemiec) jeszcze 25 maja, a chociażby Kamil Grosicki ostatnie spotkanie rozegrał niemalże trzy tygodnie wcześniej – 5 maja. Z kolei występujący w amerykańskiej MLS Przemysław Frankowski jest w trakcie sezonu. Dlatego też Brzęczek musiał niektórym pozwolić dojechać później do Warszawy, by mieli kilka dni na odpoczynek.
Przerwa między sezonami to tradycyjnie moment, gdy piłkarze załatwiają swoje sprawy osobiste, na które w trakcie sezonu nie mają czasu. W weekend Brzęczek musiał więc puścić dwóch swoich podopiecznych na wesela – własne. I tak Warszawę opuścił żeniący się Krzysztof Piątek, a także Maciej Rybus, który wyprawiał drugie wesele, po tym jak rok temu zawarł małżeństwo w Rosji.
Sporo zamieszania wywołała sprawa reprezentantów młodzieżowych, których zaprosił Brzęczek. Dawid Kownacki, Sebastian Szymański i Robert Gumny znaleźli się na liście powołanych przez Czesława Michniewicza, selekcjonera kadry U-21, na młodzieżowe mistrzostwa Europy, rozpoczynające się 16 czerwca we Włoszech. Mieli dołączyć do kolegów po poniedziałkowym meczu eliminacyjnym z Izraelem w Warszawie, ale ostatecznie pojechali do Grodziska Wielkopolskiego tydzień wcześniej. I chociaż oczywiście w PZPN wszyscy się odcinają od takiej wersji wydarzeń, wydaje się, że nie bez wpływu była kontuzja, jakiej nabawił się podczas niedzielnego treningu kapitan młodzieżówki, czyli Kownacki. Oczywiście mogło mu się to przydarzyć wszędzie – nieatakowany przez nikogo napastnik doznał kontuzji, gdy oddawał strzał.
Rywalizacja w bramce
Brzęczek i piłkarze doskonale wiedzą, że dwie wygrane spowodują, że droga na Euro 2020 będzie stała otworem. Czego jednak spodziewać się innego, skoro Biało-Czerwoni byli losowani z pierwszego koszyka i tak po prawdzie nie za bardzo mają z kim w tym zestawieniu przegrać.