UEFA swoją decyzję ogłosiła jeszcze przed pierwszym meczem Legii ze Steauą w decydującym starciu o fazę grupową Ligi Mistrzów. Prezes Bogusław Leśnodorski złożył odwołanie, podobno wstawił się za nim prezes PZPN Zbigniew Boniek, jednak UEFA utrzymała nałożoną wcześniej karę. Na meczu Legii z New Saints wywieszony został transparent z napisem „Wild Boys", w którym litera „s" nawiązywała do faszystowskiej stylistyki. O całym zdarzeniu Europejska Federacja poinformowana została podobno przez stowarzyszenie „Nigdy Więcej", wczoraj Boniek wydał oficjalne oświadczenie, w którym zapewnił, że PZPN nie finansuje tej organizacji.

- Nie podoba mi się to, że zagramy bez wsparcia "Żylety". Steaua też miała grzeszki, UEFA zajmuje się ich sprawą, ale mogła zagrać przy pełnych trybunach. Szanse są nierówne. Być może nawet doping z trybuny za bramką specjalnie nie pomógłby Legii, ale mógłby zdeprymować Steauę. Rumuni na pewno takiego dopingu nie słyszeli – mówił wczoraj trener Legii, Jan Urban.

Klub uzyskał zgodę od UEFA, by w związku z małym zainteresowaniem meczem ze strony fanów Steauy, przenieść ich na trybunę VIP, a sektor przeznaczony dla gości zapełnić kibicami Legii. W poniedziałek Legia wydała oświadczenie o nowym rozmieszczeniu kibiców na stadionie: „Ci, którzy kupili bilety na sektory trybuny północnej oraz posiadacze karnetów seniorskich na trybunę północną, zostaną przeniesione na sektory trybuny wschodniej i południowej – napisano.

Nie ma informacji o ludziach, którzy wcześniej kupili bilety na znajdujący się na trybunie południowej sektor rodzinny. Jak udało nam się dowiedzieć cała „Żyleta" przeniesiona zostanie za drugą bramkę i doping oraz oprawa mają niczym nie różnić się od tego, co prezentowane było na trybunie północnej. Stadion Legii znajduje się pod obserwacją UEFA, o czym niedawno ostrzegał prezes Boniek. Jeśli w trakcie meczu dojdzie do kolejnych wybryków na trybunach, obiekt może zostać zamknięty w całości na najbliższe mecze w europejskich pucharach.