Kiedy w maju tego roku Gibraltar został 54. członkiem UEFA dopuszczenie tamtejszych klubów do Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej było tylko kwestią czasu. Po czterech miesiącach oczekiwania działacze zamorskiego terytorium Wielkiej Brytanii dostali zgodę na udział ich przedstawicieli w kwalifikacjach do tych rozgrywek.
To oznacza, że w przyszłym roku w LM lub LE po raz pierwszy w historii mogą zagrać dwa kluby o tej samej nazwie. – Na dziś awans do tak prestiżowych rozgrywek wykracza poza nasze ambicje, ale w sporcie trzeba sobie zakładać najtrudniejsze cele. Nawet jeżeli do takiego meczu nie dojdzie w ciągu pięciu kolejnych lat, to może uda się za czterdzieści – mówi Matthew Reoch, kapitan Manchesteru z południowego wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego.
Związki obu klubów sięgają lat 60. – Nasza historia zaczęła się w 1962 roku. Właśnie wtedy grupa fanów United postanowiła założyć swego rodzaju klub filialny – tłumaczy Reoch. Zgodę na użycie nazwy Manchester United wyraził legendarny trener „Czerwonych Diabłów" Matt Busby, który z piłkarzami z Old Trafford zdobył pięć tytułów mistrza Anglii, dwa Puchary Anglii i Puchar Europy.
Możliwość gry w europejskich pucharach dla piłkarzy z Gibraltaru znaczy bardzo dużo. – Od razu wzrosło zainteresowanie kibiców, zmieniło się też podejście zawodników. Mając taki cel przed sobą mają większą motywację i bardziej angażują się na treningach – mówi Roy Chipolina, kapitan drużyny narodowej i Lincolna, lokalnego rywala United. W lidze rywalizuje z nimi jeszcze sześć klubów: : St Joseph's, Lions Gibraltar, Lynx, Glacis, Gibraltar Phoenix i College Cosmo. Łącznie w tamtejszej federacji zarejestrowanych jest 600 piłkarzy.
Niespełna 30-tysięczny Gibraltar jest najmniejszym członkiem UEFA pod względem populacji – liczebnością przewyższają go San Marino (ponad 32 tys. mieszkańców), Liechtenstein (ok. 37 tys.) i Wyspy Owcze (blisko 50 tys.). Najmniejszy nie musi jednak oznaczać najgorszy. W ubiegłym roku w towarzyskim meczu reprezentanci tego kraju pokonali Wyspy Owcze 3:0. Przed nimi eliminacje do mistrzostw Europy 2016 roku. W nich powinien już drużynę wspierać 34-letni obrońca Danny Higginbotham, który swoją karierę rozpoczynał w... Manchesterze United sir Alexa Fergusona. Później grał w Southampton, Sunderlandzie i przede wszystkim Stoke City, z którym związany był do stycznia tego roku. Obecnie reprezentuje barwy pół-amatorskiego Chester.