Nowy selekcjoner reprezentacji Polski może zostawić drużynę na pierwszym miejscu w tabeli. Górnik gra z Cracovią i tak jak w piątek w Białymstoku (1:0) byłby faworytem, gdyby nie to, że zwycięstwo nad Jagiellonią zostało okupione stratą Prejuce'a Nakoulmy. W odpowiedzi na faul i rasistowskie uwagi Alexisa Norambueny uderzył rywala w twarz w doliczonym czasie spotkania.
Nawałka nie był zadowolony z postawy swoich zawodników. Tym bardziej, że Jagiellonia od 24. minuty grała w osłabieniu (czerwona kartka Niki Dżalamidze). Jedynego gola zdobył dopiero w 65. minucie Mateusz Zachara. Cracovia, także w piątek, pokonała 3:1 Widzew, choć przegrywała 0:1. To było jej trzecie zwycięstwo z rzędu.
Cracovia przegrywała w Łodzi 0:1, ale szybko się otrząsnęła i jeszcze przed przerwą strzeliła dwie bramki. Jak podnosić się z kolan pokazała też Pogoń. Korona przyjechała do Szczecina po zwycięstwo, w 51. minucie objęła prowadzenie po golu Jacka Kiełba. Wydawało się, że gospodarze są w beznadziejnej sytuacji, bo jeszcze w pierwszej połowie stracili Wojciecha Gollę, ukaranego czerwoną kartką za faul 30 metrów od bramki.
Ale goście również nie ustrzegli się błędów. Kiedy Radek Dejmek przewrócił w polu karnym Marcina Robaka, Takafumi Akahoshi wykorzystał jedenastkę, a Pogoń poczuła, że może odwrócić losy spotkania. I odwrócił je Jakub Bąk, który pierwszą połowę obejrzał z ławki rezerwowych, a do Szczecina trafił za darmo... z Kielc. Strzelił dwie bramki, Pogoń wygrała 3:2. - Korona zrobiła błąd, oddając mnie za darmo - mówił z satysfakcją 20-letni pomocnik. A Dariusz Wdowczyk cieszy się, że ma więcej możliwości wyboru, bo Bąk pokazał, że potrafi też grać w ataku.
Mecz w Szczecinie przyniósł w tej kolejce najwięcej emocji (spotkanie Lecha z Legią zakończyło się po zamknięciu tego wydania gazety). Piast Gliwice zremisował 0:0 z Lechią Gdańsk, a mecz najlepiej skomentował bramkarz gości Mateusz Bąk, opowiadając, że najtrudniejszy strzał, jaki przyszło mu tego dnia bronić, oddał na rozgrzewce jego trener.