Udany rewanż Szczęsnego

LIGA MISTRZÓW | Arsenal wygrał z Borussią w Dortmundzie 1:0. Gospodarze wściekli na sędziego

Aktualizacja: 06.11.2013 23:18 Publikacja: 06.11.2013 22:41

Udany rewanż Szczęsnego

Foto: AFP

Michał Kołodziejczyk z Dortmundu

- Spodziewam się pięknej symfonii – mówił dzień przed meczem Arsene Wenger. Klasyczna symfonia dzieli się na cztery części: pierwsza wykonywana jest w szybkim tempie, druga jest wolna, trzecia jest bardzo szybka i taneczna, a ostatnia – szybka, która może mieć formę wariacji. Piłkarze Arsenalu może nie są świetnymi teoretykami, bo przespali początek meczu z Borussią Dortmund, ale później grali według wskazań dyrygenta. Wenger znalazł sposób na drużynę Juergena Kloppa i wywozi z Niemiec trzy punkty.

Arsenal do 62 minuty nie oddał nawet jednego strzału na bramkę Romana Weidenfellera. Skupił się na obronie. Drużyna z Londynu w ostatnich sezonach była frywolna, interesowała ją tylko dobra zabawa dla widzów – jak w cyrku, nie zwracając uwagi na wynik. Gdy w Lidze Mistrzów trafiała na Barcelonę wszyscy cieszyli się z wielkiego meczu dwóch drużyn grających odważny futbol. Tyle, że Arsenal zawsze przegrywał.

Teraz Wenger dodał szczyptę wyrafinowania. Jeżeli dwa tygodnie temu jego drużyna przegrała w Londynie z Borussią 1:2, na wyjeździe nie mogła od razu rzucić się na przeciwnika. Tym bardziej, że to wyjazd nie byle jaki, Dortmund w Lidze Mistrzów był prawdziwą twierdzą, przegrało tu osiem kolejnych drużyn. – Nie ma w tym przypadku, korzystamy z własnego boiska i fantastycznych kibiców – mówił Klopp.

W meczu, na który patrzyła cała Europa zagrało trzech Polaków – w Borussii Jakub Błaszczykowski, w pierwszej połowie najlepszy na boisku, oraz Robert Lewandowski, którego Wenger obawiał się najbardziej. W bramce Arsenalu bronił Wojciech Szczęsny. Pojedynek reprezentantów Polski reklamowano w niemieckiej prasie. „Na co dzień przyjaciele, dziś wrogowie" – pisano.

Lewandowski był dokładnie pilnowany. To dla niego żadna nowość, potrafił wykorzystać to dla drużyny i gdyby jego koledzy byli trochę skuteczniejsi, mógł mieć trzy asysty. Henrik Mkhitarjan nie trafił w sytuacji sam na sam ze Szczęsnym, w drugiej połowie polski bramkarz obronił bardzo groźny strzał Marco Reusa. Borussia miała przewagę do czasu aż Arsenal zaczął grać trzecią część symfonii – tą najszybszą, taneczną.

Od 62 minuty, kiedy Aaron Ramsey strzelił gola mimo, że Neven Subotić był krok od niego, do 72 minuty liderzy ligi angielskiej stworzyli więcej groźnych okazji niż w całym meczu. Dortmund chyba trochę nie docenił przeciwnika. Po sennej pierwszej połowie, wydawało się, że w drugiej rywal nadal śpi. Obudził się nagle, w takim tempie, jakby zaspał do pracy.

Dla drużyny Wengera to drugie ważne zwycięstwo w ostatnich dniach. W sobotę Arsenal wygrał 2:0 z Liverpoolem i umocnił się na czele Premiership, w środę wygrał mecz o awans z grupy. Klopp nie ma szczęścia w losowaniach, przed rokiem trafił w grupie na Real, Manchester City i Ajax, w tym po raz kolejny przyszło mu zmierzyć się z bardzo mocnymi rywalami.  W środę Napoli wygrało z Olympique Marsylia 3:2 i podobnie, jak Arsenal ma dziewięć punktów, Borussia pozostała z sześcioma i teraz czeka ją mecz z Napoli – o wszystko. Finalista ostatniej Ligi Mistrzów wydaje się mocniejszy niż przed rokiem, jednak w grupie przegrał już dwa mecze. W meczu z Arsenalem nie pomógł nawet czarodziej Klopp, który wrócił na ławkę rezerwowych po dwóch meczach zawieszenia za nieodpowiednie zachowanie.

Klopp przed meczem z Arsenalem mówił, że od muzyki symfonicznej woli heavy metal i chce zobaczyć Borussię z błotem na twarzy. Jego piłkarze nie poddali się do ostatniej minuty, mieli dużo pretensji do sędziego Bjoerna Kuipersa za niepodyktowanie dwóch rzutów karnych po faulach na Lewandowskim. W doliczonych czterech minutach biegali tak szybko, jakby mecz dopiero się rozpoczął. Na Arsenal to jednak nie wystarczyło. W kolejnych meczach metal musi być jeszcze bardziej heavy.

Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Piłka nożna
W Liverpoolu zatrzęsła się ziemia, bo Alexis Mac Allister strzelił gola
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne