Reklama

Afryka na mundialu

Algieria, Ghana, Kamerun, Nigeria i Wybrzeże Kości Słoniowej będą reprezentowały Afrykę podczas przyszłorocznych mistrzostw świata w Brazylii. To będzie powtórka z poprzedniego mundialu – do turnieju w RPA zakwalifikowali się ci sami przedstawiciele Czarnego Lądu.

Publikacja: 21.11.2013 07:00

Afryka na mundialu

Foto: AFP

W 2010 roku z grupy wyszła tylko Ghana, która swój udział zakończyła na ćwierćfinale. Piłkarze „Czarnych gwiazd" mówili o niedosycie, ale prawdziwe rozczarowanie przeżyli zawodnicy Wybrzeża Kości Słoniowej. Złota generacja „Słoni" w drugim mundialu z rzędu trafiła do tzw. grupy śmierci i już po trzech meczach pożegnała się z imprezą. Teraz największą obawą kibiców Wybrzeża jest to, że najbardziej utalentowani piłkarze w historii tego kraju mogą zakończyć kariery nie mając na koncie ani jednego sukcesu z drużyną narodową.

Najbliżej chwały była ekipa, która w 2006 roku walczyła w Pucharze Narodów Afryki, ale w finałowym meczu po rzutach karnych uległa Egiptowi. Dla kilku gwiazd „Słoni" najbliższy mundial będzie pożegnaniem z wielkim futbolem, przynajmniej na poziomie reprezentacyjnym. Didier Drogba, dwukrotny król strzelców Premier League z czasów gry w Chelsea Londyn, strzelający dziś gole dla Galatasaray Stambuł, w Brazylii będzie miał już 36 lat. Yaya Toure, kluczowy pomocnik Manchesteru City, jedyny afrykański gracz nominowany w tym sezonie do nagrody piłkarza roku FIFA, w marcu skończy 33 lata. Jego brat Kolo, obrońca Liverpoolu, dwa miesiące później świętował będzie 31. urodziny. Ale gwiazdorska konstelacja Wybrzeża to także młodsi gracze: Gervinho z Romy, Salomon Kalou z Lille, Wilfried Bony ze Swansea czy Sone Aluko z Hull City. Oni również chcą na brazylijskich boiskach przeżyć chwile chwały.

Z ogromnymi nadziejami do samolotu wsiądą Nigeryjczycy. – Możemy zostać pierwszym afrykańskim krajem, który awansuje do półfinału mistrzostw świata, a może nawet dotrze do finału – wypalił tuż po wywalczeniu awansu kapitan Vincent Enyeama. Pewność siebie bramkarza Lille to także efekt triumfu w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki. Przed turniejem trenera Stephena Keshiego krytykowano za zbyt wiele powołań dla młodych, niedoświadczonych zawodników. Teraz nastroje wśród kibiców są zgoła odmienne, choć i tak liczą przede wszystkim na gwiazdy: Johna Obi Mikela z Chelsea, Victora Mosesa z Liverpoolu, Ogenyi Onaziego z Lazio Rzym czy Efe Ambrosego z Celtiku Glasgow.

Kamerun do sukcesu prowadzić ma 33-letni Samuel Eto'o z Chelsea, ikona „Nieposkromionych lwów". I choć czterokrotny zwycięzca plebiscytu na najlepszego piłkarza Afryki tradycyjnie narzeka – w końcówce eliminacji wywęszył spisek kolegów, którzy nie chcieli do niego podawać – to nic w porównaniu z konfliktami jakie rozsadzały Kameruńczyków na poprzednim mundialu. Na MŚ 2014 w ataku Eto'o wspierać mogą Benjamin Moukandjo z Nancy lub Vincent Aboubakar z Lorient. Bliżej własnego pola karnego „Lwy" też mają się kim pochwalić. Są choćby Stephane M'Bia z Sevilli, Alex Song z Barcelony, Benoit Assou-Ekotto z Queens Park Rangers czy wreszcie bramkarz Idriss Kameni z Malagi, porównywany z legendarnym Thomasem N'Kono.

Ghańczyk Asamoah Gyan udowadnia, że nawet grając na peryferiach wielkiej piłki można być liderem reprezentacji. Napastnik Al Ain ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich eliminacje zakończył z sześcioma bramkami – żaden z zawodników afrykańskich reprezentacji, które zobaczymy na MŚ, nie strzelił więcej. Kibice „Czarnych gwiazd" modlą się, żeby przed finałami kontuzji nie złapał podatny na urazy Michael Essien z Chelsea. Jego brak oznaczałby poważne osłabienie zespołu, podobnie jak absencja Sulleya Muntariego z Milanu, Andre Ayewa z Olympique Marsylia czy Kevina-Prince Boatenga z Schalke 04.

Reklama
Reklama

Na mundial w końcu pojedzie bośniacki trener Vahid Halilhodzić. Mógł już w 2010 roku z Wybrzeżem Kości Słoniowej, ale zwolniono go cztery miesiące przed turniejem. Teraz awansował z Algierią, drużyną bez większych gwiazd. Być może te rozbłysną na brazylijskich boiskach.

Piłka nożna
Czy Buenos Aires utonie we łzach? To może być ostatni mecz Leo Messiego przed własną publicznością
Piłka nożna
Barcelona uniknęła wpadki z beniaminkiem. Robert Lewandowski wrócił do gry
Piłka nożna
Trzy polskie zwycięstwa. Legia, Raków i Jagiellonia bliżej Ligi Konferencji
Piłka nożna
Lech zderzył się z Europą. Do Ligi Konferencji wysłały go Smerfy
Piłka nożna
Piłkarze reprezentacji Polski zmieniają kluby. Chcą pojechać na mundial w USA
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama