Duzi chłopcy w krótkich spodenkach

Michel Platini poszedł na wojnę. Sepp Blatter tkwi w okopach. Starcie szefów UEFA i FIFA zadecyduje o przyszłości futbolu.

Publikacja: 23.11.2013 04:00

Michel Platini rządzi europejskim futbolem od 2007 roku, Sepp Blatter kieruje światowym dziewięć lat

Michel Platini rządzi europejskim futbolem od 2007 roku, Sepp Blatter kieruje światowym dziewięć lat dłużej

Foto: AFP

To historia trudnej miłości ojca z synem. Dziesięć lat temu Blatter wybrał Platiniego jako tego, który w przyszłości może go zastąpić. Pomagał mu wspinać się po drabinie hierarchii światowej piłki, cenił jego otwarty umysł i chęć zmian w futbolu.

W żadnych strukturach nie da się awansować bez budowania układów towarzyskich. Blatter prowadził Platiniego za rękę, przedstawiał znajomym, pokazywał i uczył, później sam korzystał z poparcia Francuza, który pomógł mu wygrać wybory na szefa FIFA w 1998 roku.

Platini akceptował rolę giermka, bo wiedział, że pozwoli mu to na przejęcie królestwa po Szwajcarze. Bardzo szybko doszło jednak do pierwszych zgrzytów.

Futbol pędzi autostradą i zbliża się do rozjazdu. Blatter wolałby zwolnić i skręcić w zupełnie inną stronę niż Platini. Francuz jawi się teraz jako wielki reformator, krytykuje niemal każdą decyzję szefa FIFA, chce zmian, co chwila wymyśla nowe formuły rozgrywek.

Blatter wygląda przy nim jak strażnik tego, co jest teraz. Chociaż zapowiadał, że w 2015 roku odejdzie na emeryturę, ostatnio zmienił zdanie. Stwierdził, że nie udało mu się ukończyć wszystkich projektów i przeanalizuje, czy nie powinien pozostać u władzy. Platini zareagował błyskawicznie, wytoczył armaty.

To nie jest wojna o futbol, ale o władzę. Medialne kłótnie to początek wielkiej kampanii wyborczej.

Jak Ludwik XV

Liczba tematów, które różnią obu panów, jest długa. Niemal zawsze, gdy jeden uderza w stół, odzywają się nożyce. Ostatnie starcie dotyczyło powiększenia składu finalistów mundialu. Blatter, dostrzegając rosnącą liczbę federacji zrzeszonych w światowej organizacji, chciałby ograniczyć uprzywilejowaną pozycję Europy i Ameryki Południowej. – Na tych dwóch kontynentach są 64 reprezentacje, a Afryce i Azji ponad sto. Rozkład sił nie jest równomierny, trzeba wziąć globalizację na poważnie – napisał Blatter w oficjalnym magazynie FIFA.

Platini z globalizacją nie dyskutuje, z Blatterem uwielbia. Szef UEFA przyznał, że więcej federacji zrzeszonych w strukturach wymaga reform, wolałby jednak, aby miejsce w finałach mistrzostw świata przyznawano czterdziestu drużynom, zamiast ograniczać liczbę zespołów, które wywalczą awans z Europy czy Ameryki Południowej.

Osiem dodatkowych miejsc na mundialu wydłużyłoby turniej raptem o trzy dni, a wszyscy byliby zadowoleni.       – Przyznalibyśmy dwa miejsca Afryce, Azji i Ameryce, po jednym Europie i Oceanii. Nie możemy być ślepi i udawać, że świat się nie zmienia. Ważne decyzje dotyczące przyszłości futbolu nie są jednak omawiane przez Komitet Wykonawczy FIFA. Pan Blatter rządzi w autokratycznym stylu, niczym Ludwik XV – mówił Platini.

FIFA ma Katar

Wątpliwe, by FIFA brała pod uwagę sugestie Francuza, skoro ostatnio bardzo mocno skrytykowała wszystkie pomysły reform dotyczących mistrzostw Europy. Platini zdecydował, że od 2016 roku turniej zostanie powiększony do 24 drużyn, a mistrzostwa w 2020 roku odbędą się różnych miastach 13 krajów Europy. Ostatnio poszedł jeszcze dalej, proponując przyznanie dzikich kart zespołom spoza kontynentu, chętnie widziałby na Euro na przykład Brazylię i Argentynę, tłumaczył, że na Copa America zapraszane są reprezentacje z innych stron świata i czyni to rozgrywki jeszcze bardziej atrakcyjnymi.

– Nie podoba mi się ani powiększenie grona finalistów, ani to, że turniej nie odbędzie się w jednym państwie. Mistrzostwa stracą swoją magię, nie będą tak mocną marką, rozmyją się. Ostatnio takie pomysły w przypadku Pucharu Narodów Afryki miał pułkownik Kadafi – skomentował Blatter.

– Atak na Euro 2020 można odebrać jako personalny atak na mnie. Ale w rzeczywistości to atak na wszystkie europejskie federacje niszczący europejską piłkę. Z panem Blatterem nawet się lubię, ale nie zawsze się zgadzam – odpowiedział Platini.

Mundial zimą

O organizacji wielkich imprez Blatter akurat nie powinien się wypowiadać. FIFA ma teraz duży problem z mundialem w 2022 roku, którego organizację powierzono Katarowi. Każdy dzień przynosi coraz to nowe rewelacje dotyczące głosowania.

Oskarżenia o korupcję nie są już tylko słowami rzucanymi na wiatr. Pojawiły się poważne dowody. A walkę z korupcją Blatter wypisał przecież na sztandarach. To właśnie ta niedokończona misja „zmusza go" do rozważenia, czy kandydować ponownie na szefa FIFA.

Sprawa mundialu w Katarze ma dużo większy zasięg niż piłkarski. Na głosowanie za tą kandydaturą szefów poszczególnych federacji piłkarskich namawiali członkowie rządów państw, które łączą z Arabami interesy.

Katar w momencie przyznania organizacji mundialu nie miał żadnej piłkarskiej infrastruktury, ale obiecał wybudować stadiony jak z bajki. Buduje – media donoszą o dziesiątkach ludzi, którzy zginęli podczas niewolniczej pracy. Katar obiecał nawet, że upalne lato nie będzie żadnym problemem, bo przecież obiekty piłkarskie mogą być klimatyzowane.

Blatter uwierzył. Dopiero kilka miesięcy temu, po rozmowach z lekarzami, stwierdził, że mundial musi zostać przeniesiony na zimę. Nawet jeśli na stadionach będzie chłodno, piłkarze nie mogą trenować w takich upałach.

– Nie wiedziałem, że pan Blatter chce przenieść rozgrywki na listopad. Nie pyta mnie o zgodę przed publicznymi wystąpieniami. A teraz wyjechał na wakacje. Znowu niczego nie konsultował – żalił się Platini.

I oczywiście nie zgadza się na listopadowy termin. Wolałby, aby mundial rozegrano w styczniu, kiedy w kilku ważnych ligach europejskich jest zimowa przerwa. Decyzja miała zostać podjęta jeszcze w październiku, ale FIFA poprosiła o dłuższy czas na przeprowadzenie konsultacji.

– Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, powinniśmy wrócić do sprawdzenia możliwości rozegrania turnieju latem – mówi Platini. A w Europie coraz częściej wspomina się o odebraniu Katarowi organizacji mistrzostw. Dla obecnego prezydenta FIFA byłby to cios, po którym mógłby już się nie podnieść.

Nie jest tak, że wszystko co nowoczesne, podoba się Platiniemu, a denerwuje Blattera. Czasami jest wręcz odwrotnie, być może tylko po to, by sprzeciwić się rywalowi dla zasady.

Po mistrzostwach świata w RPA, kiedy sędziowie meczu Anglia–Niemcy nie dostrzegli, jak po strzale Franka Lamparda piłka przekroczyła o pół metra linię bramkową, szef FIFA postanowił się przyjrzeć elektronicznym technologiom, które wykluczyłyby takie błędy w przyszłości. Przyklasnął wszystkim próbom wprowadzenia tzw. Goal-line technology, a w kwietniu wybrał konkretną firmę, która wyposaży stadiony w elektroniczny system podczas mundialu w Brazylii.

System GoalControl-4D to czternaście kamer, które pozwalają ocenić, czy piłka minęła linię bramkową. Został uznany za lepszy od trzech innych. Każdy stadion, który będzie chciał skorzystać z takiej instalacji, będzie musiał wydać ponad 200 tysięcy euro, a jego obsługa kosztować ma kolejne trzy tysiące na mecz.

Prośba o radę

Właśnie cena utrzymania systemu nie spodobała się Platiniemu, który stwierdził, że wolałby takie pieniądze przeznaczyć na szkolenie młodzieży. UEFA zamiast wprowadzać technologiczne nowości, proponuje, by oddawać prowadzenie meczu w ręce pięciu sędziów. Mimo że dwójka stojąca za bramkami także często popełnia błędy.

Kilka tygodni temu w meczu ligi niemieckiej sędzia uznał gola Stefana Kiesslinga z Bayeru Leverkusen, chociaż piłka uderzyła w boczną siatkę i wpadła do bramki przez dziurę. Szefowie Bundesligi nie wiedząc co robić, wysłali pismo do FIFA z prośbą o radę. Mecz nie został powtórzony, zwycięstwo Bayeru 2:1 uznano za legalne. Platini proponował ponowne rozegranie spotkania.

Dla Blattera taka sytuacja jest idealna, bo tylko utwierdza go w przekonaniu, że futbol nie może obejść się bez elektroniki. – Rozmawiałem z wieloma sędziami, którzy prowadzili mecze przy użyciu technologii Goal-Line. Są szczęśliwi, wręcz zachwyceni, że część odpowiedzialności została z nich zdjęta. Oczywiście są koszty takiego systemu, ale przecież drużyny skrzywdzone błędami sędziów, także tracą pieniądze – argumentował szef FIFA.

Pierwszy z równych

Platini chce zmian w światowej federacji, chciałby być prezesem „pierwszym z równych", a nie dyktatorem. Jego kłótnie z Blatterem czasami są aż śmieszne.

Ostatnio 77-letni Szwajcar gościł na jednym z angielskich uniwersytetów, gdzie po wielu pytaniach o przyszłość futbolu, przyszła pora na jedno lżejszego gatunku. – Kto pana zdaniem jest lepszym piłkarzem: Leo Messi czy Cristiano Ronaldo? – zapytał jeden ze studentów.

Blatter odpowiedział, że woli Messiego, bo to prawdziwy talent, a Ronaldo za dużo czasu poświęca na układanie włosów. Platini odebrał to jako atak na europejską piłkę. Duzi chłopcy czasami pokazują się publicznie w krótkich spodenkach.

Wojna Platiniego z Blatterem na razie wygląda na podjazdową, ale im bliżej wyborów w FIFA w 2015 roku, tym ataki mogą być ostrzejsze. Pytanie o futbol schodzi na dalszy plan, liczy się władza nad wielkim biznesem, jakim jest teraz ta gra.

To historia trudnej miłości ojca z synem. Dziesięć lat temu Blatter wybrał Platiniego jako tego, który w przyszłości może go zastąpić. Pomagał mu wspinać się po drabinie hierarchii światowej piłki, cenił jego otwarty umysł i chęć zmian w futbolu.

W żadnych strukturach nie da się awansować bez budowania układów towarzyskich. Blatter prowadził Platiniego za rękę, przedstawiał znajomym, pokazywał i uczył, później sam korzystał z poparcia Francuza, który pomógł mu wygrać wybory na szefa FIFA w 1998 roku.

Pozostało 94% artykułu
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce